A A+ A++

Górnik Łęczna uległ u siebie Lechii Gdańsk bardzo wysoko – 0-4. Trener Zielono-Czarnych Kamil Kiereś nie ukrywał, że jego drużyna przechodzi trudny czas.

Górnik Łęczna przeżywał ostatnio mini-renesans formy. Najpierw odniósł pierwszą wygraną w Ekstraklasie (3-2 z Wisłą Płock), potem godnie zaprezentował się wyjazdowym z mistrzem Polski (1-3 z Legią). Z Lechią Gdańsk jednak piłkarze z Lubelszczyzny zaprezentowali się słabo i przegrali z kretesem – 0-4. Trener Górnika, Kamil Kiereś nie mógł być zadowolony z postawu swych zawodników.

– Nie zaczęliśmy meczu z Lechią na poziomie dwóch ostatnich spotkań – z Wisłą Płock (3-2 u siebie) i Legią w Warszawie (1-3 na wyjeździe) – przyznał Kamil Kiereś. – Nie byliśmy tak agresywni, dynamiczni i wybiegani jak poprzednio. Od samego początku Lechia Gdańsk nieźle operowała piłką, było widać że będzie nam ciężko. Udało nam się jednak uniknąć tego co było naszą bolączką w poprzednich meczach, czyli straty bramki na początku spotkania.

Nie można powiedzieć, że Górnik Łęczna w spotkaniu z Lechią nie miał żadnych sytuacji bramkowych.

– Możemy żałować sytuacji z początku meczu, gdy Lokilo dogrywał z boczneg … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułATP w Metz: Hurkacz – Peter Gojowczyk. Relacja i wynik na żywo
Następny artykułNasze zaniedbanie doczekało się skutku prawnego