fot. Massimo Paolone/LaPresse
Lider i sprinter grupy Intermarche-Wanty-Gobert, Biniam Girmay, nie przystąpi do jedenastego etapu Giro d’Italia.
Erytrejczyk przypadkowo wystrzelił sobie korek szampana w oko, kiedy na podium świętował wygraną na dziesiąty odcinku “Różowego Wyścigu”. Zawodnik niemal natychmiast trafił na badania do lokalnego szpitala, gdzie lekarze zajęli się obrażeniami.
Zespół we środę rano opublikował nagranie, w którym Girmay podziękował za wsparcie kolegom i sztabowi ekipy oraz potwierdził, że nie przystąpi do jedenastego etapu Giro.
Badania pozwoliły zdiagnozować krwotok w przedniej komorze lewego oka. Póki co, wszystko idzie w dobrym kierunku i stan zawodnika będzie monitorowany w najbliższych dniach. Aby zminimalizować ryzyko nasilenia się krwotoku i wzrostu ciśnienia wewnątrzgałkowego, zdecydowanie zalecane jest wstrzymanie aktywności fizycznej
– zameldował w komunikacie medycznym lekarz zespołu, Piet Daneels.
Dziennikarze obecni na miejscu już wczoraj wieścili taki scenariusz.
20:20. Biniyam Girmay właśnie opuścił szpital w Jesi. Jego start na 11. etapie wydaje się mało prawdopodobny. Rano zespół przekaże dalsze informacje [w tej sprawie]
– przekazał wczoraj na Twitterze holenderski reporter Renaat Schotte.
Problemy z otwieraniem szampana przytrafiały się wielu kolarzom. Na mecie pierwszego etapu Giro Mathieu van der Poel dostał korkiem w okolice obojczyka i policzka, ale na szczęście obyło się bez groźniejszego urazu. Wielokrotnie widzieliśmy filmiki uwieczniające momenty, gdy przez latające korki zawodnikom spadały czapki bądź z szampanów obficie wylewała się piana. Tym razem sytuacja z kategorii śmiesznych wydarzeń przy sportowej rywalizacji przerodziła się w realną kontuzję i wycofanie z wyścigu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS