A A+ A++

– Jestem zwykłym, przeciętnym człowiekiem, kochającym zwierzęta i stolarkę – mówi o sobie gdańszczanin Grzegorz Bartosiak. – W wolnym czasie wchodzę do garażu i tworzę moje magiczne rzeczy dla zwierzaków.  

Ten “normalny człowiek” zamienił wynajmowany garaż w stolarnię, w której tworzy budki lęgowe, karmniki dla ptaków, budy dla psów czy domki dla kotów.  

Malutka stolarnia znajduje się przy ul. Tetmajera w gdańskiej Oliwie. Pełno tu narzędzi i drewnianych pozostałości. To właśnie tu urzęduje Bartosiak, który miłość do stolarki wyniósł z domu – ojciec był mistrzem stolarstwa.  

– Od ojca dużo się dowiedziałem, do dziś korzystam z jego uwag, ale sam także dużo się nauczyłem – opowiada twórca Zielonego Garażu. – Potem wiedzę wykorzystywałem w pracy, właśnie pracując jako stolarz, zajmowałem się także renowacją mebli i antyków.  

Miłość do zwierząt także wyniósł z rodzinnego domu.  

– Zawsze mieliśmy psa czy inne zwierzaki, jak rybki, papugi czy żółwie – opowiada. – Ale ta miłość przekazywana jest w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Rodzice mojej mamy mieli zwierzęta hodowlane, dziadek od strony ojca miał kanarki, hodował gołębie.  

Później Grzegorz Bartosiak pracował m.in. ponad dwa lata w gdańskim zoo, gdzie najpierw był opiekunem ptaków, potem lwów, był też osobą od spraw technicznych.  

Pewnego dnia stwierdził więc, że czas połączyć miłość do zwierząt i stolarki i zrobić coś dobrego.  

– Pół roku temu siedzieliśmy z kolegą przy piwie, wówczas wpadłem na pomysł, żeby spróbować z Zielonym Garażem – opowiada.  

Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta

Zielony Garaż. Potrzebne narzędzia

Zaczęło się od karmników.  

– Zrobiłem jeden karmnik, zobaczyli go sąsiedzi, też chcieli taki mieć. I tak zaczęły zgłaszać się do mnie kolejne osoby, także znajomi. Jeden z nich zadzwonił, czy nie chciałbym zrobić budek lęgowych dla ptaków i przekazać ich leśnikom. Zrobiłem kilka, za darmo. Stwierdziłem, że zrobię coś charytatywnie dla zwierzaków – opowiada Grzegorz Bartosiak .  

Bo twórca Zielonego Garażu wszystko robi za własne pieniądze. Materiał pozyskuje z odpadów, palet, płyt meblowych, sklejek czy litego drewna. Ludzie często wyrzucają takie rzeczy na śmieci albo wystawiają na wystawkach.  

– Ale coraz częściej ludzie podrzucają mi materiał już bezpośrednio. Sam znoszę też to, co znajdę np. w lesie na spacerze – opowiada Bartosiak.  

Ale to wszystko jest kosztowne, trzeba zapłacić za wynajem garażu, prąd, narzędzia, bo twórcy Zielonego Garażu, oprócz drewnianych elementów, potrzebne są też narzędzia.  

– Kątowniki, wkręty, elektronarzędzia – wiertła, brzeszczoty do wyrzynarki, tarcze do pił, papier ścierny do maszyn, wszystko się przyda, a koszty tego są duże – wymienia gdańszczanin.  

A jak sam Bartosiak zauważa, w związku z wymieraniem wielu zawodów, w sklepach zaczyna brakować podstawowych narzędzi ręcznych.  

– Są one w innych formach, ale nie są z dobrego materiału, ich jakość spada – mówi.  

Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta

Zielony Garaż. Trwa zbiórka

Inicjatywę Zielony Garaż można wesprzeć, wpłacając pieniądze na specjalnie uruchomioną zbiórkę, którą można znaleźć na portalu, wpisując tytuł: “Zbiórka pieniędzy na wsparcie projektu Zielony Garaż, Fundację Ostoja, oraz Fundację Koty Spod Bloku”. Kwota ze zbiórki zostanie podzielona na trzy organizacje: Fundacja Ostoja otrzyma 35 proc. zebranej kwoty, Fundacja Koty Spod Bloku 35 proc., 30 proc. zasili działalność Zielonego Garażu. Cel zbiórki wyznaczono na 15 tys. zł, a do tej pory udało się zebrać niespełna 600 zł.  

Ale pomóc będzie można także w niedzielę, 18 kwietnia podczas charytatywnej kwesty.  

– Będzie tam aukcja różnych przedmiotów, w tym karmników. Zebrane pieniądze podzielimy na trzy, podobnie jak w przypadku internetowej zbiórki – wyjaśnia Grzegorz Bartosiak.  

Ale żeby wystartować w kweście, twórca Zielonego Garażu potrzebuje rąk do pracy.  

– Chętnie przekażę komuś wiedzę, którą mam, ze strony uczących potrzeba tylko chęci – mówi. – Osoby, które chcą pomóc, mogą odezwać się do mnie drogą mailową na [email protected] lub przez Facebooka, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę “Zielony Garaż”.  

Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta

Pytany o plany na przyszłość, Bartosiak odpowiada: – Nie wiem. Przez pandemię trudniej się rozwinąć, ale już wpadają kolejne zlecenia od osób prywatnych na karmniki, czy też domki dla kotów. Mam też małe zlecenie dla jednej z fundacji, które realizuję w trakcie przygotowań do kwesty. Jeżeli świat, czas, ludzie i narzędzia pozwolą, mam pomysł na zrobienie paśników dla zwierząt leśnych, oraz stworzenie fundacji bądź stowarzyszenia pomagającego zwierzakom. Moim celem jest otwarcie głowy dla innych ludzi, żeby zobaczyli, że najpiękniejsze rzeczy mamy za darmo, tylko musimy je wykorzystać. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBiałystok. Będą przerwy w zasilaniu. Sprawdź, gdzie wyłączą prąd
Następny artykułNadal nie polecimy z Babimostu!