A A+ A++

Prezydent Francji Emmanuel Macron zapo­wie­dział dziś przekazanie Ukrainie samolo­tów bojo­wych Mirage 2000-5F, a także wyszkolenie pilotów i techników. W grę wchodzi przeka­za­nie dwudziestu sześciu maszyn, tyle bowiem – według raportu World Air Forces 2024 – znajduje się obecnie na stanie Armée de l’Air et de l’Espace. Szkolenie personelu ma ruszyć „niezwłocznie”.

To już druga w ciągu dwóch tygodni zaskakująca deklaracja tego rodzaju ze strony europejskich sojuszników Ukrainy. 29 maja szwedzki rząd ogłosił decyzję o przekazaniu Kijowowi pary samolotów wczesnego ostrzegania i kontroli przestrzeni powietrznej ASC 890.

Deklaracja Macrona została poprze­dzona swoistym hołdem złożonym przez prezydenta Francji Woło­dy­my­rowi Zełenskiemu podczas obchodów rocznicy lądowania w Normandii. Uczynienie tego w tak symbolicznych okolicznościach, w obecności innych zachodnich przywódców, to także sygnał dla sojuszników: „my roz­sze­rzamy nasze wsparcie dla Ukrainy, a wy?”.

Mirage 2000 stanie się drugim typem zachodniego samolotu bojowego w ukraińskich wojskach lotniczych. Ten pierwszy to oczywiście F-16. Przeka­zy­wanie Viperów nad Dniepr prze­biega jednak w tempie iście śli­ma­czym ze względu na problemy ze szkoleniem personelu (o czym piszemy poniżej) i przygotowaniem infrastruktury. Pisaliśmy o tym szerzej tutaj.

Potencjalnie Ukraińcy mogliby otrzy­mać nawet więcej maszyn niż tylko dwadzieścia sześć. Dla francuskich sił powietrznych wyprodukowano 37 Mirage’ów 2000-5F. Część z nich posłużyła jako źródło części zamien­nych, ale przynajmniej kilka zma­ga­zy­no­wano jako rezerwę sprzę­tową. Pozostaje tylko pytanie, czy maszyny należycie zakon­ser­wo­wano, czy też ktoś kiedyś uznał, że się nie opłaca. Jeśli zmaga­zy­no­wane egzem­plarze są w dobrym stanie, zapewne zostaną przywrócone do stanu lotnego. Jeśli nie – również będą skanibalizowane.

Są również kraje, które mogłyby odstąpić Ukraińcom swoje Mirage’e 2000-5 albo też Mirage’e 2000 innych wersji.

Oczywistym kandydatem jest Francja. Już w 2022 roku mówiło się o francuskich „deltach” dla ukraiń­skiego lotnictwa. Wtedy chodziło jednak o maszyny w wersji 2000C RDI (Radar Doppler à Impulsions, czyli radar impulsowo-dopplerowski). Do wzięcia byłoby trzynaście egzem­pla­rzy wycofanych ze służby latem właśnie 2022 roku. Są to samoloty czysto myśliwskie, nadające się świetnie do zwalczania pocisków manewru­jących czy samolotów pocis­ków rodziny Gierań/Szahed, ale praktycznie do niczego więcej.

Wówczas Ukraińcy kręcili nosem na ten pomysł. Podkreślali, że potrzebują samolotów, które zapewnią im skok jakoś­ciowy proporcjonalny do wysiłku szkole­niowo-logistycz­nego nie­zbęd­nego, aby wprowadzić je do służby. Teraz jednak mają przed sobą wejście w „ekosystem” Dassaulta, co obniżyłoby koszty – te wymierne i te trudne do obliczenia – przyjęcia do służby Mirage’ów 2000C.

Mirage 2000C.
(Paul Crouch – RAF Brize Norton Photographic Section, Open Government Licence v2.0)

A może Grecja? Nowsze Mirage’e 2000-5 będą latać jeszcze przez jakiś czas, ale Polemiki Aeroporia pożegnało starsze 2000EG/BG już w styczniu 2022 roku. Ateny szykują się do sprzedaży maszyn wycofanych ze stanu eskadr, a za najbardziej praw­do­po­dob­nego kupca uchodzą Indie, gdzie typ ten jest znany i lubiany. Mirage 2000EG pod względem możliwości myśliwskich jest z grubsza równoważny wersji 2000C.

Na kupca czekają słynne już maszyny katarskich sił powietrznych, które miały trafić do Indonezji, ale Dżakarcie zabrakło pieniędzy. Do odsprzedaży swoich myśliwców w jeszcze nowocześniejszej wersji 2000-9 szykują się też Zjednoczone Emiraty Arabskie. Chcą one podzielić Mirage’e na dwie transze: 39 dla Egiptu, 30 dla Maroka. Wydaje się, że obie trans­akcje zostaną zrealizowane, ale hipotetycznie, dopóki się to nie stało, do gry może się włączyć inny potencjalny nabywca.

Mirage 2000-5F to maszyna, której daleko już do miana nowoczesnej, ale jeszcze nie zasługuje na miano przestarzałej. Myśliwce w tej wersji, opracowanej w latach 90. jako prywatna inwestycja przedsiębiorstw Dassault i Thomson-CSF, powstały przez modernizację Mirage’ów 2000C. Podobnie jak „oryginał” pozostają zoptymalizowane do działań powie­trze–powie­trze. Z perspek­tywy Ukra­iny to zaleta, już od kilku miesięcy Kijów szuka wszelkich sposobów wzmocnienia obrony powietrznej w obliczu regularnych rosyjskich uderzeń na infrastrukturę krytyczną i cywilną prowadzonych za pomocą pocisków manewrujących i samo­lotów pocisków rodziny Szahed/Gierań.

Mirage’e 2000-5F wyposażone są w pokładową stację radiolokacyjną Thomson-CSF RDY (Radar Doppler modèle Y), która jako pierwsza dała myśliwcom tego typu zdolność look-down/shoot-down, czyli śledzenia, namierzania i atakowania celów widzianych na tle ziemi lub wody. Myśliwce w tej wersji są też zintegrowane z pociskami powietrze–powietrze MICA o zasięgu około 80 kilometrów.

Para greckich Mirage’ów 2000 nad Morzem Egejskim.
(Λελοςκ, Creative Commons Attri­bution-Share Alike 4.0 Inter­national)

Francuskie myśliwce mogłyby też wzmocnić potencjał ukraińskiego lot­nic­twa w zakresie atakowania celów naziemnych. Wprawdzie Mirage’e 2000-5F służące w Armée de l’Air et de l’Espace nie są zinteg­ro­wane z pociskami manewru­jącymi SCALP EG (Storm Shadow), ale jest to ogranicze­nie wynikające z oprogramo­wania, a nie z charakte­rystyk samego pła­towca. Francuzi po prostu zdecy­do­wali, że nosicielami SCALP-ów będą Rafale’e i uderzeniowe Mirage’e 2000D, więc nie było potrzeby modyfiko­wania Mirage’ów 2000-5. Ale na przykład greckie „piątki” są zdolne do przenoszenia SCALP-ów. Teore­tycz­nie nic nie powinno stać na przeszkodzie integracji myśliwców dla Ukrainy z tymi pociskami. Kijowowi na pewno będzie zależało na tej zdolności.

Moskwa oczywiście skomentowała decyzję Macrona po swojemu. Niedorzecznik Putina Dmitrij Pieskow oświadczył, że jest ona skrajnie prowokacyjna i zwiększa napięcia na kontynencie.

Kłopoty z F-16 (znowu)

Jak informuje serwis Politico, Ukra­ińcy są zdenerwowani podejściem Stanów Zjednoczonych i europejskich sojuszników do kwestii szkolenia ukraińskich lotników na Fighting Falconach. Kijów przekazał Amery­kanom, iż ma trzydziestu pilotów spełniających wymogi do rozpoczęcia szkolenia. Waszyngton stoi zaś na stanowisku, iż w programie reali­zo­wanym pod okiem instruktorów ze 162. Skrzydła Lotniczej Gwardii Narodowej w bazie lotniczej Morris (zlokalizowanej przy cywilnym porcie lotniczym w Tuscon w amerykańskim stanie Arizona) uczestniczyć może maksymalnie dwunastu lotników. Oczywiście Amerykanie mają więcej miejsc dla zagranicznych kursantów niż tylko tuzin, ale trzeba je rozdzielić także pomiędzy pilotów z innych krajów (choćby ze Słowacji).

Mirage 2000-5F z eskadry 1/2 „Cigognes” startuje z norweskiej bazy Bodø.
(Alan Wilson, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic)

Programy szkoleniowe w Danii i Rumunii mają stwarzać podobny problem. Szkolenie w Rumunii zresztą nawet nie ruszyło, a już wiadomo, że będzie brakowało miejsc dla ukra­iń­skich pilotów. Kurs zorganizowany w duńskiej bazie lotniczej Skrydstrup przy współpracy Norwegów i Belgów przebiega sprawnie, ale na małą skalę. A do tego w związku z przesiadką duńskiego lotnictwa na F-35A w ogóle kończy się możliwość szkolenia tam pilotów F-16. W ubiegłym roku do Danii przybyło ośmiu ukraińskich pilotów mających za sobą wstępne szkolenie w Wielkiej Brytanii (oprócz tego szkolenie wstępne jest organizowane także we Francji). I koniec. W Danii więcej już nie będzie.

W sierpniu ubiegłego roku Politico informował, że w całej Ukrainie jest ośmiu pilotów spełnia­jących dwa podsta­wowe warunki: mają doświad­czenie na samolotach nad­dźwię­ko­wych (co pozwoli ominąć czaso­chłonną naukę podstaw rzemiosła lotniczego) i płynnie znają angielski. Kolejnych dwudziestu pilotów mogło się pochwalić jaką taką znajomością angielskiego i potrze­bo­wa­łoby dodat­ko­wego kursu językowego. Teraz, kiedy udało się wreszcie zaradzić niedoborom angielszczyzny, okazuje się, że tak naprawdę niczego to nie zmieniło.

Pierwsza grupa pilotów z Ukrainy zakończyła już szkolenie w Arizonie. Do końca września kurs ma mieć już dwunastu wykwali­fi­ko­wanych ukra­iń­skich absolwentów. Łącznie z ósemką ze Skrydstrup da to dwu­dziestu pilo­tów do końca bieżącego roku.

Cynthia Vernat, Allied Joint Force Command Brunssum / Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPytanie od fanki nie zbiło ciężarnej Dominiki z pantałyku. Dogryzła Cichopek
Następny artykułWybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Lista wszystkich kandydatów