A A+ A++

Jeszcze przed weekendem w rozmowie z PAP trener Kowalski nie ukrywał, że najbliższe dni będą miały bardzo ważne dla jego zespołu, być może nawet w kontekście całego sezonu. Najpierw Ślęza miała się zmierzyć w meczu ligowym z Polonią Bytom, a następnie w 1/16 Pucharu Polski podjąć Górnika Zabrze.

ZOBACZ TAKŻE: Marek Gołębiewski – kim jest nowy trener Legii Warszawa?

– Dla mnie to były jednak dwie oddzielne historie i nie zamierzałem oszczędzać kogoś w meczu ligowym na spotkanie pucharowe. Pojedynek z Polonią to jedno, a z Górnikiem to drugie, chociaż oba bardzo ważne – dodał szkoleniowiec.

Z Bytomia wrocławianie wrócili na tarczy (przegrana 0:2) i w trzeciej grupie trzeciej ligi zajmują piąte miejsce ze stratą dziewięciu oczek do lidera. Kowalski zapewnił, że porażka z Polonią nie będzie miała negatywnego wpływu na środowe starcie z 14-krotnym mistrzem Polski.

– Nie musiałem nikogo specjalnie motywować na Polonię i na Górnika tym bardziej nie będę musiał. Spróbujemy się postawić na tyle, na ile będzie nas stać. Prawda jest taka, że oni muszą ten mecz wygrać, a my możemy. My nie mamy nic w tym spotkaniu do stracenia, a w przypadku wygranej, dużo zyskamy – skomentował Kowalski.

Szkoleniowiec Ślęzy stwierdził, że wie, w jakiej sytuacji jest teraz Górnik, bo on i jego piłkarze coś podobnego przeżywają niemal co tydzień w lidze, gdzie to zespół z Wrocławia jest postrzegany jako potentat i faworyt.

– Przyjeżdżają do nas zespoły i grają bez presji, bo wiedzą, że jak coś ugrają, to będzie super, a jak przegrają, nie będzie katastrofy. To my jesteśmy w tych pojedynkach tym zespołem z nieco wyższej półki. I w takiej roli teraz będzie Górnik, a my będziemy w roli tych zespołów przyjeżdżających, grających bez presji. Dla nas to będzie zdecydowanie łatwiejszy mecz mentalnie niż pojedynki ligowe – wyjaśnił trener.

Ślęza soje mecze rozgrywa na kameralnym stadionie na Kłokoczycach. Obiekt może pomieścić około 800 kibiców i ma sztuczną murawę. Kowalski stwierdził, że przyzwyczajenie do tego rodzaju boiska nie będzie ich atutem.

– Przyjeżdżają do nas trzecioligowe zespoły i grają bardzo dobrze, to tym bardziej nie powinno to przeszkadzać Górnikowi. Jak ktoś potrafi grać w piłkę, to sobie poradzi na takim boisku, które jest bardzo równe – dodał.

To drugi sezon z rzędu, kiedy Ślęza dociera do 1/16 Pucharu Polski i drugi rok z rzędu, kiedy prezentuje się w tych rozgrywkach lepiej niż lokalny i bardziej utytułowany sąsiad – Śląsk, który już odpadł. Kowalski nie zamierza jednak w przyszłości podpowiadać sąsiadom, jak się wygrywa w pucharze.

– Nie żartujmy sobie. Każdy zespół musi dać gdzieś pograć zawodnikom, który mają mniej występów i często jest to Puchar Polski. I jak się trafi na rywala, który rzuca wszystko na szalę, to są problemy. My to przeżywamy na dolnośląskim podwórku, gdzie tak robimy i zwyciężamy, ale nie przychodzi to łatwo. Górnik pewnie tak zrobi w meczu z nami. W tym wszystkim trzeba mieć trochę wyczucia i jednak szczęścia. Może w środę Górnik go mieć nie będzie i my to wykorzystamy? – podsumował Kowalski.

MP, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPożar stogu siana
Następny artykułKolizje z udziałem pijanych kierowców