A A+ A++
Publicystyka 3 sierpnia 2020, 17:42

autor: DM

Strzelam i jeżdżę – wirtualnie i w realu. Później o tym piszę – krytycznie lub z zachwytem.

Zapraszamy na jedyną w swoim rodzaju wakacyjną podróż po Polsce. Wyjątkową, bo wygenerowaną za pomocą sztucznej inteligencji w grze Flight Simulator 2020.

Witamy na pokładzie samolotu Aveko VL-3 linii lotniczych GRYOnline w rejsie dookoła Polski. Kapitanem dzisiejszego lotu jest DM, który postarał się o wytyczenie kilku charakterystycznych punktów nawigacyjnych na naszej wakacyjnej trasie w Microsoft Flight Simulatorze 2020. Przypominamy, że korzystanie z wszelkich urządzeń mobilnych i laptopów jest w pełni dozwolone, a nawet wskazane. Niestety, z przyczyn technicznych napoje i przekąski trzeba sobie zorganizować we własnym zakresie. W zamian zabierzemy Was jeszcze w kilka miejsc rozsianych po świecie – niezależnie od tego, czy siedzicie akurat w klasie ekonomicznej, czy w biznesowej. Życzymy wszystkim miłego lotu!

We Flight Simulator 2020 możemy wybrać dowolne miejsce na kuli ziemskiej i tam polecieć.

To nie jest prezentacja grafiki Microsoft Flight Simulatora!

Uwaga. Artykuł ten stanowi bardziej ciekawostkę pokazującą możliwości sztucznej inteligencji w generowaniu światów gry na przykładzie Polski niż prezentację jakości grafiki Flight Simulatora! Wszystkie screeny zostały zrobione w niedokończonej, przedpremierowej wersji beta i z wieloma ustawieniami grafiki na poziomie średnim.

Szach-mat, Ubisofcie!

Czasy, kiedy twórcy gier przechwalali się wielkością mapy otwartego świata, chyba właśnie odeszły w przeszłość. Microsoft Flight Simulator odtwarza po prostu cały glob! Klikamy dowolny punkt i po chwili już tam jesteśmy, a o właściwej porze dnia i przy odpowiednim oświetleniu oraz cieniach rzucanych przez chmury dobrze prezentują się nawet te mniej ciekawe zakątki. Stworzono w tym celu technologię, która na bieżąco pobiera zdjęcia satelitarne map z serwisu Bing i nakłada je na powierzchnię terenu, wykorzystując fotogrametrię.

Dodatkowo specjalnie opracowana sztuczna inteligencja analizuje te tekstury i na ich podstawie generuje drzewa, samochody na drogach lub domyślne budynki, nadając całości jeszcze bardziej przekonujący wyraz. Co ciekawe, nieco inne rozwiązanie zastosowano w przypadku miast USA i Kanady, gdzie przeważa system, który zapamiętaliśmy z premiery Apple Maps, czyli „wybrzuszanie” realnych tekstur w budynki 3D. W większości krajów dodano także kilka „ręcznie” wykonanych najbardziej znanych budowli i zabytków – jako standardowe POI (miejsca zainteresowania). Jak to wypada w praktyce?

Wybrzuszanie tekstur – widok z dołu.

Wybrzuszanie tekstur – od góry wypada już całkiem nieźle.

Bing! I powstał świat (gry)

Nie ma żadnej niespodzianki w tym, że świetnie wyglądają wszelkie okoliczności przyrody – zwłaszcza góry, wąwozy i doliny. Schody zaczynają się przy miastach, ale biorąc pod uwagę fakt, że to generalnie wersja 1.0 takiego generowania świata, i tak jest całkiem dobrze. Zwykle nie ma kłopotu z układem ulic, który prezentuje się niemal jak wizualna nawigacja. Startując z poznańskiej Ławicy, bez problemu kierowałem się Bukowską w stronę centrum miasta. Układ rond, uliczek, usytuowanie marketów – wszystko jest idealne w punkt.

Przy budynkach bywa już różnie. Czasem algorytm bardzo trafnie dobiera kształt kamienicy czy wysokiego bloku, czasem zupełnie mu to nie wychodzi. A jeśli budowla ma niestandardową formę (np. jest to kościół o nowoczesnej architekturze), zwykle ujrzymy tylko nieco wypukłą teksturę. Zdarzają się też rzeczy dziwne – jak czarne, płaskie budynki w miejscach, gdzie powinny być drzewa, co jest prawdopodobnie efektem ciemniejszej tekstury w związku z rzucanym przez chmury cieniem na zdjęciu. W małym Barlinku natomiast system odczytał główną ulicę przy jeziorze jako rzekę, przez co stojące tam budynki wyglądały jak w czasie powodzi.

USA patrzy z góry

Zupełnie inaczej wygląda to w miastach amerykańskich. Oprócz tych domyślnie dobieranych obiektów funkcjonuje tam system generowania budynków 3D na podstawie tekstur. Dzięki temu są one o wiele bardziej wierne rzeczywistości. Na niektórych widać szyldy reklamowe, a gracze mogą znaleźć swój dom po kształcie dachu, układzie okien czy basenie obok. Boiska mają nawet ciemniejsze wydeptane miejsca i białe linie!

Ceną za to są dużo większe wymagania sprzętowe dla tych okolic, bo obiekty zaczynają wyglądać jako tako dopiero przy ustawieniach wysokich. Nawet wtedy jednak, kiedy zjedzie się kamerą do poziomu gruntu, i tak da się dostrzec trochę mało precyzyjne kształty – rzucają się wówczas w oczy wszelkie wady takiego „wybrzuszania” czy płaskie wizerunki zaparkowanych tam w rzeczywistości samochodów. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że we Flight Simulatorze nie chodzi o to, by latać tuż nad ziemią, a na wysokości minimum kilku tysięcy stóp – i z takiej perspektywy (a nawet dużo niższej) wygląda to rewelacyjnie.

Czy znajdę swój dom we Flight Simulatorze?

Tak, choć dla każdego gracza stopień dokładności będzie się nieco różnić. Typowe polskie blokowisko, które sprawdziłem, miało większość bloków niemal idealnie dobranych, ale kilka z jakiegoś powodu było już płaskimi budynkami, a nie wieżowcami. Z kolei przy gęstej sieci wąskich uliczek może pojawić się trochę uogólnień i jedynie parę losowo rozrzuconych obiektów.

Swój dom najłatwiej znajdą mieszkańcy dużych miast i takich miejscowości, w których blisko jest jakieś lądowisko, choćby aeroklubu, bo na razie nie można wyszukiwać miejsc po współrzędnych geograficznych. Przy małych wioskach problemem będzie samo trafienie do nich, kierując się tylko kompasem i ewentualnie jakimiś obiektami w terenie, np. jeziorami.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAnatomia obrzydzenia
Następny artykułW bielskim magistracie szykują się zwolnienia