Pierwsze zajęcia z nowej aktywności to zawsze dla mnie wielka niewiadoma. Jak to będzie wyglądać? Czy mi się spodoba? Czy się nie zanudzę? Czy się chociaż trochę zmęczę? Lubię chodzić do klubów fitness i testować nowe formy ruchu, ale będąc szczerą – trudno mnie naprawdę zauroczyć. Gdyby więc ktoś mi kiedyś powiedział, że będę piać z zachwytu nad zajęciami na rowerach, to popukałabym się w głowę.
A jednak!
Przez całe wakacje w ramach lata z kartą MultiSport, testowałam naprawdę różne aktywności. Byłam w parku trampolin, gdzie próbowałam się wyskakać w otoczeniu ogromnej ilości dzieci, na zajęciach ze sztangami w klubie fitness, na zajęciach mobility czy w szkole jogi na ponad półtoragodzinnych zajęciach bardzo spokojnej, relaksującej jogi (było bardzo fajnie, ale martwiłam się w pewnych momentach, że tak się rozluźnię, że zasnę!)
Aż wreszcie trafiłam na nie – na zajęcia power bike, w które wsiąknęłam jak przysłowiowa śliwka w kompot.
JAK JEŻDŻENIE NA ROWERZE MOŻE BYĆ CIEKAWE?
Pamiętam, że kilka lat temu tego typu zajęcia były bardzo popularne. Potem ich ilość w klubowych grafikach znacznie się zmniejszyła. Od jakiegoś czasu przewijały mi się znowu w różnych anglojęzycznych artykułach o trendach w USA… i stwierdziłam, że skoro tam mają jakiś come back, to może przy okazji warto się dowiedzieć, o co chodzi z całym tym szaleństwem?
Umówmy się – kiedy pierwszy raz słyszymy o zajęciach polegających na jeżdżeniu rowerem w sali, nie brzmi to zbyt przekonująco. Wręcz przeciwnie: brzmi nudno! No bo ile można pedałować, nie ruszając się z miejsca? Co w tym może być takiego fajnego?
A tu się okazało, że to wygląda zupełnie inaczej, niż ludzie myślą.
JAK TO WYGLĄDA?
Same zajęcia zaczynają się od ustawienia rowerów – to bardzo ważne, żeby każda osoba miała sprzęt ustawiony do swoich rozmiarów i wzrostu. W razie problemów, przy ustawieniu pomaga instruktor, nie ma więc czym się stresować.
Następnie zaczynamy od rozgrzewki na rowerach – zwykle jest to pedałowanie w rytm spokojniejszych piosenek, tak, żeby wysiłek nie był za intensywny, ale jednocześnie odpowiednio przygotował nas do treningu.
A potem? Wszystko zależy od instruktora i specyfiki zajęć! U mnie na zajęciach po rozgrzewce była krótka seria jeżdżenia o różnej intensywności, a następnie przeszliśmy do interwałów – chyba 10 czy 12 serii po 30 sekund. I kiedy już myślałam, że najgorsze za nami… zrobiliśmy jeszcze kilka serii w formie tabaty 🙂 Było super!
W trakcie treningu można zwiększyć lub zmniejszyć swoje obciążenie, kręcąc gałką przy ramie roweru – jeśli więc już czujemy, że dalej nie damy rady, można zmniejszyć swoją intensywność, a jeśli mamy niedosyt – zwiększyć. Cały trening jest w rytm muzyki zaprojektowanej pod zajęcia, która odciąga myśli od zmęczenia i pozwala pracować w dobrym tempie. Przypomina to trochę taniec na rowerach, bo muzyka ma ogromny wpływ na te zajęcia i na nasz trening.
Trening zakończył się spokojniejszym wysiłkiem, a potem – rozciąganiem.
SPINNING, INDOOR CYCLING, POWER BIKE – CO TO JEST I DLA KOGO?
Zajęcia power bike na których byłam, to po prostu odmiana zajęć na rowerach stacjonarnych. Nazw jest kilka i chociaż potocznie używane są po prostu naprzemienne, tak naprawdę każde z nich określa inny styl zajęć (ale w praktyce rzadko kiedy rzeczywiście widzę, że się je rozróżnia). Spinning ma teoretycznie być bardziej podobny do prawdziwej jazdy na rowerze, bardziej się tutaj patrzy na tętno, natomiast indoor cycling to z pochodzenia trening typowo zaprojektowany pod grupowe zajęcia fitness.
W zależności od klubu fitness, możemy spotkać różne wariacje nazw – kluby mogą nazywać zajęcia “po swojemu”. Jednak w każdym opisie zajęć znajdziecie informację o ich intensywności oraz tym, dla kogo są przeznaczone.
Są to zajęcia wytrzymałościowe, nastawione na poprawę kondycji, spalanie kalorii, podkręcenie metabolizmu (przez wysiłek interwałowy).
Sprawdzą się więc dla osób, które:
- chcą schudnąć i zmniejszyć ilość tkanki tłuszczowej;
- chcą poprawić kondycję;
- biegaczy, którzy mogą wykorzystywać te zajęcia zamiast treningu biegowego w złą pogodę czy zimą;
- oraz wszystkich, którzy lubią dać sobie wycisk!
ZALETY I WADY
Zalety takich zajęć:
- Aktywność dla osób o różnym stopniu zaawansowania – zadowoleni będą zarówno początkujący, jak i zaawansowani
- Można brać udział w zajęciach nawet przy niektórych urazach – należy wcześniej zapytać instruktora;
- Spala mnóstwo kalorii
- Buduje świetną kondycję
- Struktura treningu sprawia, że jest on motywujący i szybko mija;
Wady:
- dla niektórych osób może być to zbyt intensywna aktywność
- oprócz tego typu zajęć warto dodać też trening wzmacniający lub siłowy, żeby osiągnąć jak najlepsze efekty
- nieodpowiedni instruktor może skutecznie zniechęcić – aby zajęcia były ciekawe i fajne, wiele zależy od prowadzącego!
TESTOWANIE RÓŻNYCH ZAJĘĆ
Wpadłam totalnie! Te zajęcia bardzo mi odpowiadają intensywnością – nareszcie się porządnie zmęczyłam na fitnessie, a także klimatem, muzyką i urozmaiceniem. Myślę, że dużą rolę pełni tutaj też odpowiedni instruktor 🙂
Cieszę się też, że dzięki testowaniu karty MultiSport spróbowałam nowych aktywności i znalazłam coś odmiennego – myślę, że to akurat przydaje się każdemu (nawet trenerom).
Urozmaicenie to nie tylko podstawa dla lepszych efektów i zdrowia, ale też dla naszej motywacji – bo nawet kochając jakąś aktywność bezgranicznie, czasami warto spróbować czegoś innego i poczuć znów ten dreszczyk ekscytacji 🙂
A jak to jest z Wami? Byliście kiedyś na takich zajęciach na rowerach stacjonarnych? Jeśli tak, to jak je wspominacie i czy tak jak w moim przypadku, były to zajęcia ze zmienną intensywnością, czy może wyglądało to trochę inaczej?
Wpis powstał we współpracy z MultiSport
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS