Cracovia wyrosła na jednego z faworytów do tytułu po styczniowych zakupach. Przed zamknięciem okna transferowego wzmocniła kadrę, sprowadziła kilku hokeistów z wysokiej półki. I nagle przestało mieć znaczenie, że sezon zasadniczy zakończyła na szóstym miejscu ze stratą 24 punktów do pierwszego GKS-u Tychy.
Drużynę z Tychów zresztą już wyeliminowała – pokonała ją w półfinale 4:2. Mimo to Rohaczek uważa, że faworytem finału jest JKH GKS, drugi zespół sezonu zasadniczego.
– Wiadomo, że w sezonie zasadniczym zdobyli 20 punktów więcej od nas, do tego od początku mogli trenować w tym samym składzie. Mają dobrego bramkarza, to faworyt rozgrywek. Koncentrujemy się jednak na sobie, ciężka robota nas czeka – uważa czeski trener, który w czwartek, dzień przed pierwszym meczem finału, skończy 58 lat. W Cracovii pracuje od prawie 17.
Po niedzielnym meczu, który zadecydował o awansie do finału, Rohaczek dał podopiecznym dzień odpoczynku. Przygotowania do walki o złoto rozpoczęły się we wtorek.
Pierwsze mecze finału odbędą się w Jastrzębiu-Zdroju – w piątek początek o godz. 17.30, a w sobotę o 18.30. – Wszyscy zawodnicy są przygotowani do gry, w drużynie nie ma kontuzji, nie ma też chorób. Od wtorku trenowaliśmy w sposób standardowy – ćwiczyliśmy grę w przewadze czy osłabieniu, skupialiśmy się na detalach. Atmosfera jest bardzo dobra, zawodnicy są zmotywowani. Myślami jesteśmy już na lodowisku – dodaje Rohaczek.
W sezonie zasadniczym Cracovia wygrała z JKH GKS-em tylko jeden z czterech meczów, ale – jak już ustaliliśmy – to po styczniowych transferach nie powinno mieć znaczenia. – Nie zaprzątamy sobie głowy tym, co było. Myślami jesteśmy już tylko przy tym, że czeka nas wielki finał. A on przecież zaczyna się od stanu 0:0. Dlatego do Jastrzębia jedziemy po zwycięstwo – deklaruje Robert Kowalówka, bramkarz Cracovii.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS