A A+ A++

Komfortowe zwycięstwo Fijołka było pewnym zaskoczeniem. W przedwyborczych sondażach jego wynik co prawda stopniowo rósł, ale w ostatnich badaniach osiągał 47 proc. Gdy w niedzielę po godz. 21 sondaż exit poll pokazał, że kandydat opozycji ma poparcie na poziomie aż 55,8 proc., w jego sztabie nastąpiła eksplozja radości. Ludzie skandowali nazwisko kandydata i śpiewali mu “Sto lat”.

Konrad Fijołek wygrywa w pierwszej turze

Oficjalny wynik, który podany został o drugiej w nocy, był jeszcze lepszy: Fijołek dostał 56,5 proc. głosów, kandydatka popierana przez PiS Ewa Leniart, wojewoda podkarpacka – 23,6 proc., Marcin Warchoł, kandydat Solidarnej Polski (na starcie kampanii ogłosił, że zostaje kandydatem obywatelskim), wsparty przez ustępującego prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca – 10,7 proc., a Grzegorz Braun, poseł Konfederacji – niespełna 9,2 proc.

 – W Rzeszowie nie wygrała żadna opcja, żadna formacja. W Rzeszowie zwyciężyła jedność. W Polsce, w której tak silne są podziały, zwycięży jedność. I stąd zacznie się powrót do jedności, do demokracji. Mam nadzieję że puściliśmy w Polskę jasny sygnał, że można się jednoczyć wokół ważnych idei – mówił Konrad Fijołek w niedzielę wieczorem.

– Wybory w Rzeszowie to dobry sygnał dla tych wszystkich, którzy tracą nadzieję, którym się wydaje, że ta propagandowa machina PiS to jest coś, z czym nie da się wygrać. Da się wygrać. W Rzeszowie pokazaliśmy, że można wygrać, jeżeli współdziałamy – komentował Borys Budka, przewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Robert Biedroń, współprzewodniczący Nowej Lewicy. – To, co wydarzyło się w Rzeszowie, musi wydarzyć się w najbliższym czasie w całej Polsce. Dzisiaj z Rzeszowa poszedł dobry sygnał, nadzieja, którą musimy podtrzymać. To jest obowiązek całej opozycji.

Niewygodny kandydat Warchoł

Wybory były klęską prawicy. Planem minimum dla PiS było wywalczenie drugiej tury. Premier Mateusz Morawiecki (PiS) w poniedziałek usiłował pudrować fakty. – Zwycięzca popierany przez całą opozycję otrzymał wynik o ładnych kilka punktów procentowych słabszy niż ten, który w 2018 r. [zdobył] Tadeusz Ferenc, również popierany przez całą opozycję – mówił na konferencji w Węgrowie. Przemilczał, że Ferenc na swojego następcę namaścił Warchoła.

Na początku kampanii to kandydat Solidarnej Polski wydawał się faworytem do zdobycia prezydentury. Jego atutem było poparcie prezydenta miasta, niezwykle popularnego, który odszedł po dwóch dekadach ze względu na stan zdrowia. W Rzeszowie pełno było plakatów Warchoła z Ferencem. Warchoł – sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości – oskarżany był o to, że swoją kampanię prowadził na budżetowym dopingu. Kilka dni przed wyborami uroczyście przekazał rzeszowskiemu szpitalowi pół miliona złotych wsparcia z kontrolowanego przez swój resort Funduszu Sprawiedliwości.

Jednak w PiS jego start – który nie był uzgadniany z partią Jarosława Kaczyńskiego – nie spodobał się. Prawo i Sprawiedliwość wystawiło Ewę Leniart, która na konferencjach obiecywała: “Mogę sprowadzić dla Rzeszowa potrzebne pieniądze”, “Rzeszów potrzebuje prezydenta, który ma zaufanie premiera i umie współpracować z rządem”. Nie została odebrana jako kandydat autentyczny.

Podobnie jak Grzegorz Braun, który sprawiał wrażenie, że toczy walkę nie o prezydenturę Rzeszowa, tylko o to, by pokazać, że poparcie dla Konfederacji rośnie. Przegrał, dostał mniej głosów, niż Krzysztof Bosak zebrał w Rzeszowie w wyborach prezydenckich 2020 r. (10 proc.) i mniej, niż Konfederacja miała w Rzeszowie w 2019 r. (9,9 proc.).

Kto toruje drogę opozycji

Z sondaży exit poll wynikało, że Ewa Leniart i Marcin Warchoł utrzymali tylko 88 proc. wyborców PiS z 2019 r. i przejęli ok 4 proc. wyborców opozycji sprzed dwóch lat. Konrad Fijołek – który rzeszowskim samorządowcem jest od dwóch dekad – zaś nie tylko utrzymał poparcie ok. 94 proc. wyborców opozycji z 2019 r., ale i przekonał do siebie 7 proc. wyborców PiS.

To dla PiS niepokojący sygnał. Dlatego Jarosław Kaczyński w poniedziałek starał się narzucić zmianę tematu – na konferencji prasowej ogłosił nawiązanie współpracy z Pawłem Kukizem.

Od wyborów w Rzeszowie nie da się jednak tak łatwo uciec. – To, że ponieśliśmy tam dającą do myślenia porażkę, to nie jest wina kandydatów. Musimy jako obóz Zjednoczonej Prawicy wyciągnąć z tego wnioski – mówił w poniedziałek w portalu wp.pl Jarosław Gowin. Już w niedzielę sugerował, że przegranej winna jest butna polityka PiS. “Atak na klasę średnią, podwyższanie podatków, centralizm zamiast samorządności i brak szacunku dla koalicjantów to utorowanie drogi do przejęcia władzy przez opozycję” – napisał na Twitterze.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUSA. Kłótnia na temat noszenia maseczek. Mężczyzna zastrzelił kasjerkę
Następny artykułPrzystanku w Miączynie nie będzie