A A+ A++

Jeśli pandemia ma jakieś plusy, to jest wśród nich bez wątpienia szersza dostępność ambitnego repertuaru. Polecamy filmy, które warto obejrzeć w ramach Festiwalu Pięć Smaków.

Choć tracimy szansę wspólnego przeżywania filmów w magicznej przestrzeni sali kinowej, w zamian dostajemy niepowtarzalną okazję spotkania z dziełami, które nawet w normalnej rzeczywistości nie trafiłyby do szerokiej dystrybucji. A dziś zaczyna się festiwal Pięć Smaków, który już dawno stał się obowiązkowym jesiennym przystankiem każdego kinomana. Będą filmy z Korei Południowej, Japonii, Indonezji, Filipin, Indii i Wietnamu. Wspaniałe debiuty i dzieła mistrzów. A do tego przegląd nowych produkcji z Hongkongu. Zapowiada się uczta nie tylko dla miłośników azjatyckiego kina.

Polecamy kilka filmów, które warto obejrzeć – niemal wszystkie będą dostępne przez cały festiwal (do 6 grudnia), jedynie niektóre pokazywane będą we wskazanych ramach czasowych. Szczegółowe informacje i program na stronie festiwalu.

Bestie na krawędzi, reż. Kim Yong-hoon

Torba pełna pieniędzy znaleziona w saunie to niechybny zwiastun problemów. Ale główny bohater raczej nie zdawał sobie z tego sprawy, dopóki chciwość nie ściągnęła na niego problemów. Film noir z domieszką czarnej komedii i brawurowego kina akcji: krytycy chętnie porównywali go do dzieł braci Coen i Quentina Tarantino ze względu na niezwykłą biegłość debiutującego reżysera w żonglowaniu popkulturowymi kliszami. Nagroda na festiwalu w Rotterdamie i zwiastun narodzin nowej gwiazdy koreańskiego kina.

Córka przeklętej ziemi & Gundala, reż. Joko Anwar

Indonezyjski mistrz kina gatunkowego jest w Polsce już nieźle znany: mogliśmy oglądać m.in. „Zapis moich zmysłów” i „Sługi diabła”, a teraz do programu festiwalu trafiły dwie nowe produkcje. „Córka przeklętej ziemi” to folk horror z bohaterką poszukującą prawdy o swoich rodzinnych stronach, zaś „Gundala” to wariacja na temat kina superbohaterskiego – ale z dość nieoczywistym herosem w roli głównej.

Córki, reż. Hajime Tsuda

Subtelna historia nieoczekiwanego macierzyństwa, które wystawia na próbę przyjaźń dwóch dziewczyn mieszkających w Tokio. Debiutujący reżyser Hajime Tsuda opowiada ją w rytmie nowoczesnej muzyki, ilustrowanej ekstrawaganckimi zdjęciami Yuty Takashiego, ani na chwilę nie tracąc z oczu dramatów i wątpliwości młodych bohaterek.

Geran, reż. Areel Abu Bakar

Czymże byłby festiwal filmów azjatyckich bez kina sztuk walki? „Geran” ucieka jednak od stereotypów kojarzonych z tym gatunkiem rozrywki. To jednocześnie kino pełne akcji i spektakularnych pojedynków toczonych przez mistrzów senni gayong (malezyjskiej odmiany sztuk walki), a zarazem moralitet o sile rodziny i tradycji.

Czytaj też: Europejskie sztuki walki

Jallikattu, reż. Lijo Jose Pellissery

Plansza przed seansem informuje, że podczas realizacji filmu nie ucierpiało żadne zwierzę. Dla wielu widzów to ważne, bo przemoc – także wobec zwierząt – jest jednym z wiodących tematów. Nie trzeba jej jednak traktować śmiertelnie serio. Polowanie na rozjuszonego byka prowadzone przez mieszkańców małej wioski stanowi tu metaforę odwiecznej walki człowieka z przyrodą. Pełne dzikiej energii, świetnie zmontowane, miejscami bardzo dowcipne widowisko.

Czytaj też: Znane i lubiane. Filmowe zwierzęta

Kropla piękna, reż. Cho Kyung-hun

Adaptacja jednej z opowieści zamieszczonych w internetowym komiksie „Tales of Unusual” koreańskiego artysty Oh Seong-dae. Historia kobiety, która dostaje szansę na odmianę swojego losu dzięki tajemniczemu kosmetykowi zapewniającemu jej niezwykłą urodę. Cena za sukces będzie jednak olbrzymia. Popis mrocznej wyobraźni i narracyjnych możliwości tkwiących w niezależnej animacji.

Suk suk, reż. Ray Yeung

Historia miłości dwóch starzejących się mężczyzn, którzy wiodą pozornie zwyczajne życie, lecz ich marzenia o wspólnej przyszłości pozostają niezrealizowane. „Biografie bohaterów to wgląd w typowe życiorysy migrantów i ciężko pracujących obywateli, którzy budowali latami świetność metropolii, a zarazem uderzający obraz doświadczeń osób, dla których otwarte mówienie o własnych emocjach i tożsamości nigdy nie było dopuszczalną opcją”, pisze Jagoda Murczyńska. Klasyczny melodramat, poruszający wątki niezbyt często obecne w azjatyckiej kinematografii, był pokazywany m.in. na festiwalu w Berlinie.

Czytaj też: Reżim Kim Dzong Una oczami filmowców

Ząb mądrości, reż. Ming Liang

Chińskie kino w ostatnich latach chętnie korzysta z formuły czarnego kryminału, by opowiadać o społecznych problemach nękających kraj. Do twórców pokroju Diao Yi’nana („Czarny węgiel, kruchy lód”, „Jezioro Dzikich Gęsi”) czy Jia Zhangkego („Dotyk grzechu”, „Najczystszy jest popiół”) dołącza Ming Liang z historią dziewczyny, która próbując wyjaśnić kwestie swojego statusu obywatelskiego, musi skonfrontować się z prawdą o swoim pochodzeniu. „Jeden z najbardziej znaczących debiutów roku”, pisała zachwycona recenzentka „Variety”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPięćset tysięcy złotych pozyskanych z PFRON-u pozwala na tworzenie nowych miejsc pracy
Następny artykułNieuchwytna kwestia, w której Windows nigdy nie dogoni macOS (opinia)