A A+ A++

Tegoroczne ferie zimowe zbiegną się z inflacyjnym szczytem. Choć ceny w hotelach i pensjonatach poszły w górę średnio o 20-30 proc., to jak dowiaduje się Interia, rezerwacje spływają. – Klasa średnia wyjeżdża jeszcze w miarę chętnie – mówi prezes Polskiej Izby Hotelarzy Marek Łuczyński. Przyznaje jednak, że jest jedna kwestia, która spędza sen z powiek hotelarzy – ceny energii. – Obawiam się, że wiele obiektów po feriach będzie zmuszone do czasowego wstrzymania działalności – zapowiada.

Szczyt inflacji w Polsce powinien nastąpić w lutym 2023 roku – takie zapowiedzi płyną z resortu finansów. – To będzie przedział 19-20 proc. – powiedział wiceminister finansów Piotr Patkowski.

Rekordowa inflacja oznacza najdroższe od lat ferie zimowe.

Ferie zimowe 2023. Drożej średnio o 20-30 proc. 

– Ferie zawsze charakteryzowały się tym, że to dość drogi okres. Natomiast w tym roku sytuacja gospodarcza powoduje, że ceny będą wyższe. Inflacja dotyka nie tylko konsumentów, ale i przedsiębiorców, czasami w dużo większej skali – mówi Interii Piotr Laskowski z małopolskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki (PIT).

Ceny poszły w górę średnio o około 20-30 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Choć są oczywiście miejsca, gdzie podwyżki są jeszcze wyższe, zwłaszcza w obiektach, które przez dłuższy okres starały się utrzymywać niezmienne stawki – tłumaczy.

– W tym roku na pewno będzie drożej – potwierdza prezes Polskiej Izby Hotelarzy Marek Łuczyński. W jego opinii ceny w hotelach wzrosły średnio o około 20 proc.

Ferie zimowe. Przybywa rezerwacji w mniej oczywistych miejscach

Wyższe ceny za zimowy wypoczynek nie odstraszyły jednak Polaków. – Biorąc pod uwagę, co działo się w ostatnich trzech latach w związku z pandemią COVID-19, to obecny początek roku nie jest najgorszy. Mimo wzrostu cen wielu Polaków decyduje się na wypoczynek, by dostarczyć sobie relaksu, tym bardziej, że ich oszczędności tracą na wartości. Klasa średnia wyjeżdża do hoteli jeszcze w miarę chętnie – stwierdza Marek Łuczyński. 

Jak ustaliła Interia, w Małopolsce liczba rezerwacji kształtuje się na podobnym poziomie co w roku ubiegłym. – Może trochę później spływają rezerwacje – przyznaje Piotr Laskowski. Najchętniej wybieranym kierunkiem są niezmiennie góry – głównie Podhale, Sądecczyzna, Krynica.

Jak zapewnia przedstawiciel małopolskiego PIT, górale nie będę mieli za wiele powodów do narzekań, bo sezon powinien być stabilny.

– Ferie można spędzać nie tylko w górach. Mam wyraźne sygnały branży, że przybywa rezerwacji w mniej oczywistych miejscach np. nad morzem czy na Mazurach. Ceny mogą być tam niższe, ale wszystko zależy oczywiście od standardu, lokalizacji itd. Resortowy hotel nad Bałtykiem z pełną gamą usług dla rodzin z dziećmi w momencie braku prawdziwej zimy w polskich górach wyda się dla wielu lepsza opcją pobytowa niż pensjonat w Tatrach czy w Karkonoszach, gdzie gość jest nastawiony głównie na szusowanie po stokach narciarskich – mówi prezes Polskiej Izby Hotelarzy.  

Polacy nie ograniczają swoich feryjnych wyborów wyłącznie do kraju. – Z naszych analiz wynika, że w tym roku najpopularniejszymi kierunkami wśród klientów biur podróży na okres ferii zimowych będą Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Hiszpania. Na kolejnych miejscach znalazły się zarówno dalekie kraje jak i kierunki położone w basenie Morza Śródziemnego. W tej pierwszej grupie chodzi o Dominikanę, Tajlandię, Zanzibar, Meksyk i Malediwy. Ci, którzy bardziej kontrolują budżet, wybierają Maltę lub Cypr, dodatkową zaletą jest również stosunkowo krótki czas przelotu – mówi Interii Marzena German, ekspertka z wakacje.pl.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUrząd marszałkowski walczy z Kościołem o działkę. Spór o cenny teren rozstrzygnie sąd
Następny artykułW wieku 36 lat wzięła się za siebie. Taki jest efekt