A A+ A++

Nigdy, absolutnie nigdy nie miałem złudzeń, czym był w Polsce komunizm wprowadzony przez Sowietów.

To połączenie ideologii, która była zbrodnicza u samych podstaw z rosyjskim imperializmem. Przyniósł on nie tylko niewolę, śmierć setek tysięcy ludzi, nędzę i zacofanie gospodarcze, lecz przede wszystkim zniszczenie

charakterów, i produkował nowotwory ludzkich dusz. Komunizm jest zły w każdej postaci, a jednym z jego największych niebezpieczeństw jest niewiarygodne wręcz zakłamanie.

Wydawało się, że agresywne cechy tego ustroju mamy już za sobą. Niestety, atakuje on z innych państw i w nowych formach. Najlepszy tego przykład to ostatnia pandemia. Czy taki rozwój sytuacji, jaki widzieliśmy, byłby możliwy, gdyby Chiny były krajem demokratycznym? Oczywiście rządy krajów demokratycznych również potrafią się dopuszczać zbrodni i nieustannie kłamią. Są jednak pewne granice tych niegodziwości – to potencjalna reakcja społeczna. Rząd chiński nie musiał się liczyć z opinią publiczną i bardzo długo, a w wielu aspektach do dziś, ukrywa prawdę o początkach pandemii. Gdyby Chiny były krajem demokratycznym, pewnie nigdy w środku ludnego miasta nie powstałoby tak niebezpieczne laboratorium i pewnie zdecydowanie szybciej zaalarmowano by świat o wycieku wirusa – coraz więcej wskazuje na to, że „wydostał się” on właśnie z laboratorium. Pomijam tu wersje dużo bardziej radykalne – celowego działania, bo zakładam, że jednak był to wypadek podczas bardzo niebezpiecznych prac.

Oczywiście pandemia wraz z całym chińskim komunizmem to niejedyne dziedzictwo Marksa, Lenina, Stalina i Mao. Ideologie postkomunistyczne kwitną w krajach demokratycznych i w imię równości niszczą wolność słowa, pozbawiają wielu ludzi podstawowych praw, zmuszając do przyjmowania poglądów całkowicie sprzecznych z tym, co wynieśli z domów i co rzeczywiście wyznają. Szczególną ofiarą perfidnych prześladowań jest chrześcijaństwo, a najbardziej Kościół katolicki. Poglądy leżące u podstaw nauki Kościoła próbuje się marginalizować, a nawet kryminalizować.

W Polsce jest jeszcze jedna straszliwa zadra po komunizmie – to skłonność do zdrady. Służenie obcym po to, by kosztem żywotnych interesów własnego kraju zyskiwać osobiste korzyści. Masowe donosy na Polskę są zwykłą zdradą. Osłabianie potencjału energetycznego czy militarnego Polski jest zdradą. Zdrada dzisiaj nie jest osądzana ani potępiana, bo jest zbyt masowa. Problem stał się gigantyczny i nie można udawać, że nic się nie dzieje. Zagraża to istnieniu niepodległej Polski i bezpieczeństwu każdego z nas. Ważnym krokiem do walki ze zdradą jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zezwalające na odbieranie przywilejów tym, którzy służyli okupantowi. Tych kroków musi być jednak więcej. Nie ma obowiązku bycia Polakiem, ale nie można się pogodzić z tym, że polski obywatel świadomie działa na szkodę własnego kraju. Bądźmy łagodni dla tych, którzy pobłądzili, dla zagubionych i zastraszonych. Jednak trzeba stanowczo piętnować wszelkie działania przeciwko własnemu narodowi i państwu. Bez tego będzie ich coraz więcej.

Tekst pochodzi z najnowszego numeru tygodnika „Gazeta Polska” ; 23.06.2021.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBundeswehra z kompletem KTO Boxer
Następny artykuł30 tys. zł kwoty wolnej od podatku dla rozliczających się liniowo