A A+ A++

Żyjemy w dobie wszechmogących mediów masowych: to czym zajmują się ich redakcje – staje się naszą rzeczywistością, na tyle prawdziwą, że nie wnikamy w tę prawdziwość. Znamy to wszyscy „z gazet”, albo „wiadomości podały”, niekiedy nawet bohaterowie seriali staja się naszymi „bliskimi”, osoby odgrywające konkretne role tracą swoje prawdziwe nazwiska, wołamy na nie po nazwiskach serialowych, nawet jeśli mamy świadomość, że jutro wciela się w kogoś innego. 

Ileż to spraw, wydarzeń, postaci i przedmiotów „autentycznych” wdrukowało się nam w wyobrażoną, nieistniejącą rzeczywistość jako „fakt medialny”! Sprawy nie mające żadnego związku z realiami, czyli łże-fakty, okazują się – nie wiedzieć czemu – autentyczne, przyjmowane przez ogół jako mające swoje konkretne miejsce, i upowszechniane, powielane w zbiorowej, masowej świadomości.

Aby ograniczyć możliwości mediów w zakresie tworzenia faktoidów, ustroje demokratyczne stosują nakazy sprostowania nieprawdziwych informacji. Europejska konwencja praw człowieka w art. 10 dopuszcza ograniczenia wolności słowa m.in. w interesie bezpieczeństwa państwowego, integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego ze względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób. Podobne ograniczenia przewiduje Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych w art. 19. Prawo prasowe w Polsce głosi: Na wniosek zainteresowanej osoby fizycznej, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niebędącej osobą prawną, redaktor naczelny właściwego dziennika lub czasopisma jest obowiązany opublikować bezpłatnie rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości zawartej w materiale prasowym (Ustawa z dnia 14 września 2012 r. o zmianie ustawy – Prawo prasowe).

Widzicie Szanowni, jak bardzo o nasze rzetelne poinformowanie dba demokracja…! Teraz już tylko trzeba znaleźć owo zakurzone miejsce, gdzie ona przycupnęła, bo media takim miejscem raczej nie są, rozparła się tam wygodnie ŚCIEMA.

Spróbujmy kilku pojęć, które już dziś są obiegowe:

1. Legenda miejska – pozornie prawdopodobna informacja rozpowszechniana w mediach, internecie lub w kręgach towarzyskich, która budzi wielkie emocje u odbiorców i najczęściej żyje własnym życiem, choć jest oparta na pozorach i niedomówieniach;

2. Kaczka dziennikarska – termin określający nieprawdziwą, zmyśloną informację, często celowo rozpowszechnioną przez dziennikarzy, najczęściej w celu zaciekawienia czy zaszokowania odbiorcy i podniesienia w ten sposób nakładu lub oglądalności;

3. Marketing partyzancki – forma publicystyki udająca oficjalną informację, zbliżona do marketingu wirusowego, polegająca na promowaniu pożądanych-zleconych wieści za pomocą niekonwencjonalnych technik, np. napisy sprayem na murach, ogłoszenia;

4. Komunikacja perswazyjna – szczególny rodzaj wysoko spersonalizowanej pośredniej komunikacji masowej prowadzonej za pośrednictwem mass-mediów, której zadaniem jest sterowana informacja o czymś w sposób zgodny z intencją nadawcy komunikatu;

5. Fake news – fałszywa wiadomość, często o charakterze sensacyjnym, publikowana w mediach z intencją wprowadzenia odbiorcy w błąd w celu osiągnięcia korzyści finansowych, politycznych lub prestiżowych;

6. Sensacja – niekoniecznie prawdziwa, niekiedy spreparowana, zaskakująca wiadomość lub niezwykłe wydarzenie budzące powszechne zainteresowanie: wywołuje silne wrażenie na obserwatorach-słuchaczach, często tworzona w tym właśnie celu;

Termin „faktoid” można zastosować – mówiąc najogólniej – w odniesieniu do wydarzeń o wątpliwej autentyczności, przyjmowanych przez ogół jako mające miejsce w rzeczywistości, upowszechnianych, między innymi, w celu manipulacji opinią publiczną albo utrzymania kogoś (np. polityka) lub czegoś (np. produktu) w obszarze jej zainteresowania. Inną możliwą przesłanką jest wykreowanie sztucznego zainteresowania adresatów informacji , w celu zwiększenia oglądalności lub poczytności a nawet w celu odwrócenia masowej uwagi od spraw naprawdę istotnych, wywołania tzw. ślepoty pozauwagowej (inattentional blindness).

To proste: wystarczy w dowolnym przekazie zastosować „formułę otwierającą” wskazującą na „łańcuchową, plotkarską poufność” tego przekazu: zamiast „czy wiesz, że…” użyć mocniejszego „a wiesz, że…”. Dorzucić mimochodem kilka przymiotników podnoszących temperaturę: legendarny, autentyczny, wzięty, niewątpliwy, naukowy, profesjonalny, itd. Czasem warto też dorzucić jakiś argument związany z osobistym interesem każdego z odbiorców z osobna: wartościowy, przydatny, prestiżowy, bezcenny, itd.

* * *

30 października 1938 roku słuchowisko radiowe zrealizowane według książki Herberta George’a Wellesa pt. “Wojna światów” siało panikę wśród milionów mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Ludzie uciekali z domów w popłochu. Kilka osób zmarło na atak serca.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDwa lata więzienia za taką jazdę motorowerem
Następny artykułHistoryczne cegły klasztorne ujrzały światło dzienne