O autorze
Niedawno po raz pierwszy w historii Twitter postanowił poddać weryfikacji faktów słowa Donalda Trumpa. Platforma zrobiła to nawet kilkukrotnie, a w międzyczasie wprawiła prezydenta USA w furię. Trump bowiem podpisał rozporządzenie wykonawcze, które miałoby ograniczyć tego typu działania platform społecznościowych.
Postępowanie Twittera zebrało jednak pozytywny odzew. Natomiast pracownikom Facebooka nie spodobało się to, że Mark Zuckerberg nie robi nic w kwestii dezinformacji płynącej od Trumpa. Zainicjowali właśnie “wirtualny protest”.
….These THUGS are dishonoring the memory of George Floyd, and I won’t let that happen. Just spoke to Governor Tim Walz and told him that the Military is with him all the way. Any difficulty and we will assume control but, when the looting starts, the shooting starts. Thank you!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) May 29, 2020
Pracownicy i menedżerowie buntują się przeciwko Facebookowi
Setki pracowników (w tym menedżerów) wzięło wolne, by wyrazić zniesmaczenie tym, że Donald Trump umieszcza wpisy gloryfikujące przemoc (na co zareagował Twitter i uniemożliwił ich polubienie ani podanie dalej), a Facebook nie ma intencji z tym nic robić.
Trump napisał tam, że “gdy zaczyna się rabowanie, to będzie także strzelanie”. Na Twitterze ten post jest ukryty (choć można go zobaczyć na własne życzenie), na Facebooku nie.
Jest to niezwykle ważne w kontekście zamieszek w Minneapolis, gdzie dochodzi do regularnych aktów przemocy ze strony policji, przez co zginął między innymi George Floyd.
Co ciekawe, pracownicy Facebooka, a są wśród nich nawet ludzie na szczeblach menedżerskich do wyrażenia swojego niezadowolenia użyli… Twittera.
Szef projektów urządzeń Facebook Portal, Andrew Crow, napisał, że “oddawanie komuś platformy po to, aby wzniecał przemoc i rozsiewał dezinformację jest nie do zaakceptowania”.
Censoring information that might help people see the complete picture *is* wrong. But giving a platform to incite violence and spread disinformation is unacceptable, regardless who you are or if it’s newsworthy. I disagree with Mark’s position and will work to make change happen.
— Andrew (@AndrewCrow) June 1, 2020
– Nie zgadzam się z postępowaniem Marka i zrobię wszystko co mogę, by coś w tym temacie zmienić – dodał Crow.
Jason Stirman, design manager w Facebooku, również wyraził niezadowolenie z powodu tego, że Zuckerberg nie podejmuje żadnych działań.
Z kolei Jason Toff, kierownik ds. produktu przyznał, że pracuje dla Facebooka, ale nie jest dumny z tego, jak firma podejmuje publiczne stanowiska na te trudne tematy. Toff dodał, że większość jego współpracowników czuje dokładnie to samo.
Co na to Zuckerberg? Napisał na Facebooku w miniony piątek, że zmaga się z myślami, jak zareagować na gloryfikujące przemoc wpisy Trumpa. Dodał również, że tutaj musi zareagować nie tylko personalnie, ale i też jako szef instytucji, która musi podtrzymywać swobodę wypowiedzi.
CNN podaje, że Zuckerberg i Trump rozmawiali ze sobą w weekend przez telefon. Nie wiemy jednak co z tej rozmowy wynikło.
W minioną niedzielę 31 maja 2020 Zuckerberg wyznał, że jest świadom, że Facebook powinien robić więcej, aby wspierać idee równości, a także zapewnić więcej bezpieczeństwa społecznościom afroamerykańskim na Facebooku.
Zarówno słowa, jak i pieniądze Zuckerberga można odebrać jako pusty gest. Bardzo wątpliwe, że zaimponuje on komukolwiek we własnej firmie, a co dopiero społeczeństwu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS