A A+ A++

Kreml przedłużył do końca 2021 roku obowiązywanie embarga na zachodnią żywność. W ten sposób Władimir Putin od 2914 r karze swoich współobywateli za zajęcie ukraińskiego Krymu, za którym poszły zachodnie sankcje.

W ślad za decyzją Brukseli o przedłużeniu sankcji wobec Rosji, rząd rosyjski przedłużył embargo żywnościowe do końca przyszłego roku. Na listę państw objętych zakazem importu dodano Wielką Brytanię. Dokument został opublikowany na oficjalnym portalu informacji prawnych Kremla.

„Do 31 grudnia 2021 r obowiązuje zakaz importu do Federacji Rosyjskiej produktów rolnych, surowców i żywności, których krajem pochodzenia są Stany Zjednoczone Ameryki, kraje Unii Europejskiej, Kanada, Australia, Królestwo Norwegii, Ukraina, Republika Albanii, Czarnogóra, Republika Islandii, Księstwo Liechtenstein i Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, zgodnie z listą zawartą w załączniku” – cytuje RIA Nowosti.

Rosja w sierpniu 2014 r. zakazała importu większości rodzajów produktów rolnych, surowców i żywności z krajów, które nałożyły antyrosyjskie sankcje. Zakaz obejmuje mięso, wędliny, ryby i owoce morza, warzywa, owoce, nabiał. W miarę trwania sankcji Federacja Rosyjska przedłużyła swoje środki odwetowe, zawsze w kilka dni po tym, jak sankcje przedłużała Unia.

Embargo uderzyło najmocniej w największych eksporterów unijnej żywności w tym w Polskę. W okresie styczeń-październik 2014 import polskiego mięsa i produktów mięsnych zmniejszył się o 73,6 proc., a import owoców – o 34,5 proc, warzywa – o 31,3 proc., nabiału – o 16,5 proc. W rezultacie eksport polskiej żywności do Rosji zmniejszyła się o blisko 23 proc. (dane rosyjskie).

O ile jednak europejscy producenci powoli poradzili sobie z utratą rosyjskiego rynku (w Polsce np. namiar jabłek napędził produkcję cydru), to rosyjskie sklepy wyludniły się błyskawicznie. Przy okazji wyszło na jaw, że ponad połowa towarów na rosyjskim rynku to produkty z objętych embargiem krajów.

Gwałtownie w górę poszły ceny jedzenia. W obwodzie kaliningradzkim otoczonym Litwą i Polską żywność podrożała o 30-50 proc. Wszystko to spowodowało wzrost inflacji ponad prognozy banku centralnego.

Następne lata przebiegały pod znakiem siłowania się kto, kogo przechytrzy. Rosyjska inspekcja tropiła i tropi zakazaną żywność, która wdziera się do Rosji przez pozbawioną celników granicę z Białorusią (oba kraje łączy Związek Celny). Położony w środku Europy kraj okazał się nagle największym dostawcą owoców morza (!) oraz jabłek, gruszek do Rosji. Przez Białoruś firmy przemycały francuskie sery i ukraińskie słodycze.

W maju 2019 r lotne brygady rosyjskich celników zatrzymały kilka transportów tirów, które leśnymi drogami wjechały do Rosji z Białorusi. W ten sposób wpadła kolumna dziewięciu tirów z ponad 100 tonami jabłek z Polski. Owoce warte były 70 tysięcy euro. Cała partia została zniszczona.

Były też inne szlaki. W sezonie 2017/2018 (lipiec-styczeń) Ukraina eksportowała 21 tysięcy ton jabłek. To 2,3 razy więcej aniżeli rok wcześniej. Największym odbiorcą była Białoruś. Tu trafiło 11,4 tys. ton jabłek z Ukrainy. To 1,6 razy więcej niż Białorusini kupili na Ukrainie rok wcześniej. … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZobacz Elbląg z lotu ptaka! [WIDEO]
Następny artykułDeszcz pieniędzy spadł na Chełm. Prezydent szykuje długą listę inwestycji