Prokuratorzy byli pracownikami jak wszyscy inni. Zatrudnieni przez państwo. Z nominacji. Należeli do związku zawodowego NSZZ „Solidarność”, legalnie działającego w kraju.
Mieli do tego prawo. Zagwarantowane przez orzeczenia sądów Rzeczypospolitej, zapewnienia pierwszych sekretarzy i premierów, deklaracje międzynarodowe. Prawo regulujące pracę ich resortu nie zabraniało im wstępowania do związków ani nie określało ich wyborów. Tymczasem ktoś postawił nad związkiem znak, który przypominał kształtem miecz Damoklesa. Jak bezradni byli ludzie prawa zagrożeni przez bezprawie?
„Trzeba coś zmienić…”
Powstanie NSZZ „Solidarność”, będącego czymś więcej niż związkiem zawodowym, a mianowicie ruchem wolnościowym, wywarło ogromny wpływ na środowisko prokuratorskie i sędziowskie. Pojawiła się grupa prokuratorów, dla których
związek z »Solidarnością« był czymś najbardziej oczywistym…
Szanowny Czytelniku, możesz przeczytać cały artykuł
– wystarczy, że dołączysz do subskrybentów Sieci Przyjaciół.Jeżeli masz wykupiony dostęp do Sieci Przyjaciół zaloguj się na swoje Konto Czytelnika
Wybierz subskrypcję:
Przejdź na stronę ofertową
Wybierz cyfrową prenumeratę tygodnika Sieci, a dodatkowo otrzymasz dostęp do magazynu wSieci Historii i do artykułów
na portalu wPolityce.pl.Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS