A A+ A++

Grzegorz Kowalczyk: Carl von Clausewitz twierdził, że wojna to kontynuacja polityki innymi środkami. To samo można powiedzieć o sporcie?

Seweryn Dmowski*: Tak. George Orwell określał futbol jako wojnę minus strzelanie i jest w tym stwierdzeniu sporo prawdy. Sport zawsze był upolityczniony – to lustro, które odzwierciedla, co się dzieje w społeczeństwie. Rywalizacja sportowa uwypukla otaczające je konflikty.

W czasie zimnej wojny rywalizacja między Wschodem a Zachodem przenosiła się również na stadiony. Wzajemnie bojkotowano olimpiady, a swoich sportowców wspierano nie zawsze dozwolonymi metodami. Igrzyska w Tokio, które rozpoczynają się w ten piątek, odbędą się przede wszystkim w cieniu COVID-19. Czy dziś polityka potrzebuje sportu?


czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRodzina to jest siła – zwłaszcza na giełdzie w Warszawie
Następny artykułHerbert, czyli skąd się wziąłem