A A+ A++

W ekspresowym tempie, bez przeprowadzenia jakiegokolwiek postępowania dowodowego – w taki sposób Prokuratura Okręgowa w Krakowie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie kardynała Stanisława Dziwisza.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył Łukasz Kochut. Według europarlamentarzysty Wiosny za sprawą kardynała mogło dojść do popełnienia przestępstw polegających na utrudnianiu ujawnienia wykorzystywania małoletnich przez duchownych albo niezawiadomieniu organów ścigania o możliwości popełnienia tych przestępstw.

Czytaj też: „To najbardziej bezkarny duchowny w Polsce”. Tadeusz Rydzyk od 30 lat jest nietykalny

Odmowa wszczęcia postępowania ma charakter precedensowy. Prokuratura ani nie przesłuchała ofiar duchownych, o których nadużyciach miał wiedzieć Dziwisz, ani nie wystąpiła do kurii o nadesłanie dokumentów dotyczących sprawców. Śledczy uznali, że przenoszenie do innych parafii księży mających seksualnie wykorzystywać nieletnich nie jest utrudnianiem postępowania przygotowawczego.

Co wiemy o Don Stanislao

Z listopadowego dokumentu Marcina Gutowskiego „Don Stanislao” opinia publiczna mogła się dowiedzieć, jak osobisty sekretarz Jana Pawła II traktował pokrzywdzonych na skutek nadużyć seksualnych przez duchownych. Te sytuacje zostały już dość dawno opisane w prasie międzynarodowej. Jednak dla polskich widzów dokument TVN24 był szokiem. Okazało się bowiem, że mimo wiedzy o nadużyciach, sprawcy cieszyli się w Watykanie powszechną estymą do końca pontyfikatu polskiego papieża. Ci najbardziej znani – założyciel Legionu Chrystusa Marciala Maciela Degollado, kardynał Hans Hermann Groë, wyniesiony przez polskiego papieża do godności kardynała Theodor McCarrick – nie ponieśli żadnej odpowiedzialności za swoje czyny. Pokrzywdzonych, którzy zabiegali o spotkanie z papieżem, odprawiano z kwitkiem. Kiedy profesor Tomasz Polak, jeszcze jako czynny ksiądz udał się, domagając się interwencji w sprawie jurnego arcybiskupa Juliusza Paetza do Watykanu, Stanisław Dziwisz przed kolacją z Janem Pawłem II miał go przestrzec: „Ani słowa o sprawach problemów poznańskich!”.

Czytaj też: Don Stanislao. Czas, kiedy kardynał Dziwisz mógł zasłaniać się niepamięcią, właśnie dobiegł końca

Ale osobisty sekretarz Jana Pawła II, przeniósł zasady postępowania wobec nadużyć na tle seksualnych z Watykanu również do Polski. Okazuje się, że pomimo wiedzy o przestępstwach polskich księży: to jest sprawy Jana Wodniaka, a także ks. Michała M., pedofila z Tylawy, w żaden sposób nie zainteresował się sytuacją ich ofiar. Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski osobiście przekazał Dziwiszowi, już jako metropolicie krakowskiemu, dossier innych duchownych, pod których adresem złożono skargi. Do dziś tych dokumentów nie odnaleziono jednak w kurii.

Po emisji dokumentu Marcina Gutowskiego w TVN24 kardynał publicznie zadeklarował, że chce się spotkać z Januszem Szymikiem. Ale według Janusza Szymika do spotkania do dziś nie doszło. Kardynał ma czas, by obwozić się po parafiach, darować kolejnym sanktuariom krew Jana Pawła II, ale dla pokrzywdzonego jak zwykle mu go zabrakło.

Pedofile w sutannach mogą czuć się bezkarni

Arbitralna odmowa wszczęcia w tej sprawie postępowania to policzek wymierzony pokrzywdzonym. Tymczasem jednym zadań z procesu karnego, wyartykułowanym w polskim kodeksie postępowania karnego jest również ujawnienie okoliczności sprzyjających popełnieniu przestępstwa. Postępowania prokuratorskie mają prowadzić nie tylko do wykrycia przestępstwa, ale też zapobiegać ich popełnianiu. Mało tego, zgodnie z obowiązującymi przepisami, w razie stwierdzenia w postępowaniu karnym poważnego uchybienia w działaniu instytucji państwowej, samorządowej lub społecznej, zwłaszcza gdy sprzyja ono popełnieniu przestępstwa, prokurator, zawiadamia o tym uchybieniu organ powołany do nadzoru nad daną jednostką organizacyjną, zaś w razie potrzeby także organ kontroli. Przepis mówi jasno, tu nie ma dowolności. Co więcej, prokurator może zażądać nadesłania w wyznaczonym terminie wyjaśnień i podania środków podjętych w celu zapobieżenia takim uchybieniom w przyszłości a w razie nieudzielenia wyjaśnień w wyznaczonym terminie można nałożyć na kierownika organu zobowiązanego do wyjaśnień karę w wysokości do 10 tys. zł.

Czytaj także: To upokarzające, gdy kardynał Dziwisz wypłakuje się na kozetce u księdza Rydzka

Aż się prosiło, by transfery duchownych, wobec których wpłynęły zgłoszenia związane z nadużyciami, dały asumpt do zażądania stosownych wyjaśnień. Sprawcy, przenoszeni z parafię na parafię, bezkarni, przychodzący z czystą kartą, są zagrożeniem dla nieletnich. To nie pierwszy przypadek, kiedy działa efekt aureoli, paraliżujący prokuratorów na samą myśl, że mogłoby dojść do przesłuchania wysokiego rangą duchownego.

I jeszcze jedno. Według śledczych Dziwisz nie popełnił przestępstwa, ponieważ w latach 2006-2012, kiedy miał dowiedzieć się o ewentualnych czynach zarzucanych księżom, nie było obowiązku zawiadamiania policji lub prokuratury o tego typu przestępstwach. Powyższe pokazuje słabość nowelizacji ustawy. Jeśli ustawodawca miał w zamyśle rzeczywistą ochronę nieletnich, obowiązek, o którym mowa, nie może być ograniczony czasowo. Tylko w ten sposób będzie możliwe wyjaśnienie procederu systemowego tuszowania nadużyć w przestrzeni Kościoła. Nie miejmy złudzeń. Dopóki nie dojdzie do skazania pierwszego biskupa za tuszowanie nadużyć na nieletnich, pedofile w sutannach mogą czuć się bezkarni.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNBA. Cavaliers znów lepsi od Nets, popisy Younga i Embiida
Następny artykuł13 zakażeń na Podhalu