A A+ A++

Choć urbanistyka kojarzy się z planowaniem miast i osiedli, to bez wątpienia koncentruje się też na potrzebach człowieka. Same budynki jednak nie stworzą przyjaznej przestrzeni dla mieszkańców. Łódzka Fuzja pokazuje jak już dzisiaj budować, by spełnić wszystkie potrzeby nawet za kilkadziesiąt lat.

Autor: propertynews.pl 22 lipca 2020 12:33

Jak będziemy funkcjonować, jeśli współczesna urbanistyka oznacza zwrócenie się w kierunku lokalności i budowanie społeczności tu i teraz? Czy przyszłość miast należy do piętnastominutowych dzielnic? Odpowiedzi na te między innymi pytania szukają zaproszeni przez Echo Investment eksperci w ramach autorskiego cyklu debat „Rozmowy międzymiastowe”. Podczas spotkań architekci, osobowości świata biznesu oraz publicyści zastanawiają się jak osiągnąć jeszcze lepszą jakość przestrzeni w miastach, która łączy, a nie dzieli.

Czy w miastach jest za ciasno?

Według danych OZN, do 2050 r. 70-75 proc. ludzi będzie żyło w miastach. Już dziś mieszka w nich ponad połowa ludzi na świecie, za 30 lat będzie ich 6 miliardów. W związku ze zmieniającym się sposobem funkcjonowania w miastach, zmienia się także podejście do projektowania przestrzeni. Na poprawę jakości życia w metropoliach mają wpływ już nie tylko kwestie związane z urbanistyką i architekturą, ale także szybko rozwijające się nowe technologie, wspierające ekologię i zrównoważony rozwój.

– Jednocześnie miasta zajmują zaledwie 3 proc. powierzchni lądu, zatem są mocno skoncentrowane. Poza tym silnie energochłonne – pochłaniają 60-80 proc. energii światowej, którą wytwarzamy z paliw kopalnych, co stanowi poważny problem polityki klimatycznej ONZ – wylicza Kamil Wyszkowski, dyrektor generalny Inicjatywy Sekretarza Generalnego ONZ Global Compact w Polsce, prezes Rady UN Global Compact Network Poland.

Życie ucieka do miast

Ekspert podkreśla, że szczególnie w tym kontekście debata z sektorem prywatnym jest bardzo ciekawa.

– Staramy się wspólnie znaleźć rozwiązania, które mogą nam obniżyć energochłonność miast. Jednocześnie dane mówią, że w 2100 r. liczba ludzi na ziemi wyniesie nie mniej niż 11 miliardów. Najprawdopodobniej będzie to 13 miliardów, chyba że coś nieprzewidywalnego jak pandemia, czy inne skutki kryzysu klimatycznego zmniejszą ten przyrost – prognozuje Kamil Wyszkowski.

Przypomina, że najbardziej zurbanizowanym kontynentem na świecie jest Europa, w której wskaźnik zurbanizowania wynosi 70 proc. i wciąż dynamicznie rośnie. W państwach wysoko rozwiniętych ludzie mieszkają w miastach, w tych o niższym poziomie rozwoju duża część ludności żyje na terenach wiejskich ze względu na łatwiejszy dostęp do żywności.

– Jednak najważniejszym elementem dyskusji o politykach miejskich są materiały, z których miasta zostały zbudowane, a więc: cement, beton, stal i szkło. Wszystkie są silnie energochłonne na etapie wytworzenia. To poważny problem, z którym musimy sobie poradzić. Nawet jeśli zaprojektujemy zeroemisyjny budynek, to on nie do końca jest neutralny klimatycznie, jeżeli spojrzymy na jego budulec. Do wytworzenia cementu potrzebna jest temperatura nie niższa niż 1,5 tys. stopni Celsjusza. Uzyskuje się ją w cementowni za pomocą paliw kopalnych. To są główne globalne wyzwania jeśli chodzi o budynki – tłumaczy Kamil Wyszkowski.

Zgadza się z nim Marek Dunikowski, szef polskiego oddziału struktury BE DDJM, dodając, że architektura zużywa 30 proc. energii światowej i emituje 40 proc. dwutlenku węgla.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAbp Paglia o Covid-19: w tej samej burzy, ale nie na tej samej łodzi
Następny artykułBądźmy EKO – Pomóżmy stworzyć niskoemisyjną gospodarkę w naszej gminie