A A+ A++

Kościół katolicki obchodzi Poniedziałek Wielkanocny. To drugi dzień Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. To zarazem Lany Poniedziałek lub inaczej Śmigus-dyngus.

Tak wyglądała bitwa wodna przed Kościołem Matki Boskiej Anielskiej w Łodzi w 2019 roku
(Fot. Sebastian Szwajkowski)

Poniedziałek Wielkanocny to drugi dzień Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Największe święta chrześcijańskie, takie jak Wielkanoc czy Boże Narodzenie obchodzi się przez dwa dni, aby móc głębiej rozważać te tajemnice wiary. Jak przypomina ks. prof. Franciszek Longchamps de Bérier, jesteśmy obecnie w oktawie wielkanocnej. – Osiem dni po Niedzieli Zmartwychwstania rozważamy bogatą tajemnicę powstania Jezusa z martwych – zaznacza.

Tego dnia często wspomina się wydarzenia opisane w Ewangelii Łukasza, gdy zmartwychwstały Jezus dołączył się do dwóch uczniów idących do Emaus. – Ta droga do Emaus w opisie Łukasza wygląda podobnie do eucharystii, jest akt pokutny, liturgia słowa i liturgia eucharystyczna – zaznacza ks. prof. Longchamps de Bérier.

Czytaj też, “Lany Poniedziałek”. Między tradycją a chuligaństwem

Jak dodaje ksiądz Henryk Zieliński, Chrystus Zmartwychwstały zwycięża i zapewnia nam życie wieczne, dlatego radość nasza nie mieści się w jednym dniu. – Chrystus zwycięża śmierć rozumianą jako wieczne potępienie, jako unicestwienie człowieka. Zapewnia nam też zmartwychwstanie. To jest wielka radość i w związku z tym tej radości nie da się zamknąć w jednym tylko dniu wielkanocnym.

Poniedziałek Wielkanocny to również Lany Poniedziałek, lub inaczej Śmigus-dyngus związany przede wszystkim z tradycją oblewania wodą. Łączy w sobie symbolikę chrześcijańską i pogańską. Polewanie wodą nawiązuje do dawnych praktyk pogańskich, łączących się z symbolicznym budzeniem się przyrody do życia.

– Pierwsze wzmianki dotyczące świątecznego oblewania wodą w Polsce pochodzą z XIV wieku – informuje Małgorzata Jaszczołt z Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie.

– Woda ma moc oczyszczającą. Uważało się, że pozwala oczyścić się z brudu, nieczystości i także symbolicznie oczyszcza wnętrze człowieka. Są przypuszczenia, że w wiosennej obrzędowości zwyczaj oblewania praktykowali Słowianie, a następnie przejęło to chrześcijaństwo – dodaje Jaszczołt.

Śmigus-dyngus występował w historii także jako dwa odrębne zwyczaje. Śmigus to smaganie łodygami roślin, dyngus był związany z oblewaniem wodą. – W ciągu wieków tradycja zmieniała też swoje konotacje. Kiedyś chłopcy polewali dziewczyny. Te, które nie były polewane, mogły się czuć urażone. W ostatnich latach zwyczaj zaczął zatracać ten sens i raczej ustępował wybrykom, czasem wręcz chuligańskim. Myślę, że obecnie, rodzinnie, w domowej formie oblewanie nadal występuje i w swojej formie jest akceptowane – dobrze, że to z nami zostaje, to jest nasze i powinniśmy to podtrzymywać – tłumaczy Małgorzata Jaszczołt.

Śmigus-dyngus jest tradycją podtrzymywaną głównie w środkowej Europie. Poza Polską jest znany także na Ukrainie, Słowacji, w Czechach i lokalnie na Węgrzech. 

W czasie pandemii i licznych obostrzeń sanitarnych, zwyczaj ten kultywowany jest w domach w gronie najbliższych członków rodzin .

/IAR

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGórnik Zabrze. Marcin Brosz: Słońce dodaje energii
Następny artykułOCH! i Opiume – gdy nowoczesność łączy się z tradycją