A A+ A++

Sprawa przyczyn katastrofy smoleńskiej od 11 lat zajmuje znaczącą część mojego życia zawodowego. Śledzę z uwagą prace zarówno podkomisji, jak i prokuratury, interesuję się doniesieniami z Rosji. Staram się też wzywać do rozliczeń tych, którzy kiedyś zaniedbali swoich obowiązków i irytuję się, że to wszystko idzie tak wolno. Jest jednak jeden dzień w roku, to 10 kwietnia, gdy odkładam te emocje na bok. Dzisiaj, w rocznicę tragedii, apeluję, by skupić się tylko na pięknym upamiętnieniu ofiar 10/04.

CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ MICHAŁA KARNOWSKIEGO: Dlaczego 10.04 wciąż nas tak boli? Uaktywnia ich nienawiść? „Zawisła wtedy nad nami wielka czarna chmura i wciąż wisi”

Są takie dni w naszym życiu, które mimo upływu lat pamiętamy doskonale. Tak jest z 10 kwietnia 2010 roku. Idę o zakład, że większość z nas jest w stanie dokładnie określić, gdzie była i co robiła, gdy dotarła do nas informacja o katastrofie smoleńskiej. Tak doskonała jest ludzka pamięć wzmocniona ogromnymi emocjami.

Minęło 11 lat, a ja dokładnie pamiętam myśli i słowa, które przyszły mi do głowy, gdy tego sobotniego poranka odebrałem telefon. To był moment połączenia tragedią, wszyscy poczuliśmy to samo. Nawet nie żal, bo na to przyszedł czas później, ale wielką niemoc. Gdzieś daleko stało się coś, co nie miało prawa się stać. To uderzenie sprawiło, że wszystko wokół ucichło. Nie chciałbym nigdy już przeżyć takich emocji. Tamten 10 kwietnia i tak dostatecznie mocno już we mnie się zapisał, wyrył.

Po latach jest oczywiście inaczej, ale być może to paraliżujące wspomnienie spowoduje, że choć dzisiaj na chwilę się zatrzymamy. Wiem, że będą prowokacje, aluzje i niedopowiedzenia, to scenariusz – niestety – znany od lat. Proszę, by chociaż dzisiaj na to nie odpowiadać. Nie reagować, gdy emocję będą poddawane próbie. Czy znajdziemy w sobie na tyle siły, by oprzeć się pokusie wypowiedzi, która po czasie może okazać się niemądra? Bo o to chodzi hejterom, by wrzucić w przestrzeń publiczną coś, co wywoła nerwy i przykryje kwestię kluczową – PAMIĘĆ O LUDZIACH.

Dzisiaj nie chciałbym myśleć o Nich, jako o „delegacji”. Wolałbym mówić o 96 konkretnych osobach. Przyszli z różnych stron, także politycznych. To warto przypominać, gdy będą nam wmawiać, że to w zasadzie była katastrofa, które dotknęła jedno środowisko. Nie!

W filmie „Pogarda” Marii Dłużewskiej i Joanny Lichockiej Małgorzata Wypych, wdowa po śp. Pawle Wypychu w przejmujący sposób przypomina, że oni „nie lecieli na prywatną wycieczkę”. To prawda, lecieli by w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej oddać hołd pomordowanym w Katyniu. Reprezentowali każdego z nas, zatem pamięć o Nich jest więc obowiązkiem KAŻDEGO Polaka.

CZYTAJ TAKŻE: Smoleńsk od nowa. Ważnym elementem szacunku do ofiar 10/04 jest opowiadanie o nich ludziom młodym

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCo z wakacjami 2021? Czy latem łodzianie będą mogli odpocząć od pandemii?
Następny artykułZmiany w budżecie obywatelskim Torunia, w puli mniej o 360 tys. zł