Tegoroczne obchody Dnia Zwycięstwa w państwach byłego Związku Radzieckiego pokazują, że coraz bardziej oddalają się one od siebie i od Rosji. Owszem, szanują pamięć o II wojnie światowej, ale niekoniecznie chcą robić to tak, jak chce Moskwa.
W nocy z ósmego na dziewiątego maja 1945 roku Niemcy podpisali akt kapitulacji. W Moskwie było już po północy stąd data 9 maja. Tego dnia obchodzi się Dzień Zwycięstwa w byłym Związku Radzieckim. Na Zachodzie, w tym też w Polsce, za dzień zakończenia II wojny światowej na uznaje się 8 maja.
Należy przy tym pamiętać, że w przypadku większości państw byłego ZSRR obchodzona jest wygrana w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Jest to okres od 1941 do 1945 roku, gdy Związek Radziecki walczył przeciwko III Rzeszy. Wielu Rosjan nie wie, że wcześniej przez 2 lata Stalin był sojusznikiem Hitlera.
Święto, które powinno łączyć
W ciągu wojny Związek Radziecki stracił około 23-24 milionów obywateli. Spośród wojskowych, najwięcej – bo 2/3 – stanowili Rosjanie, a niemal 16 procent poległych to Ukraińcy. Każdy zatem z mieszkańców byłego Związku Radzieckiego ma w swojej rodzinie kogoś, kto zginął na froncie. Stąd Wielka Wojna Ojczyźniana jest czymś, co łączy państwa byłego Związku Radzieckiego. Z roku na rok ta więź staje się coraz słabsza, a poszczególne narody wchodzące kiedyś w skład ZSRR, odcinają się od narracji, którą proponuje w związku z tym świętem Moskwa.
„Splamić krwią”. Dlaczego narody Rosji giną na Ukrainie za „russkij mir”
2022.05.07 14:35
Pierwsza parada zwycięstwa odbyła się niemal od razu po zakończeniu II wojny światowej, 24 czerwca 1945 roku. Kolejna – 20 lat później, 9 maja 1965 roku. Wówczas żyło jeszcze wielu weteranów, którzy dokładnie pamiętali, że wojna to nie triumf siły militarnej, a raczej trudny do ogarnięcia ból. Parady odbyły się za czasów ZSRR tylko kilkukrotnie. Później, po rozpadzie Związku Radzieckiego, od 1995 roku zaczęto je organizować co roku, ale z udziałem sprzętu wojskowego dopiero w 2008 roku, czyli za czasów Władimira Putina. To właśnie on w dużym stopniu odpowiada za militaryzację tego święta.
W tym roku na paradę nie zaproszono zagranicznych gości. Nie było nawet Alaksandra Łukaszenki. Być może wyciągnięto lekcję z 2015 roku, 70., okrągłej, rocznicy zakończenia II wojny światowej. Było to rok po aneksji Krymu i lista tych polityków, głównie zachodnich, którzy odmówili udziału, była dłuższa od tych, którzy przyjechali. Obecni wówczas to przede wszystkim przywódcy krajów byłego Związku Radzieckiego i tzw. państw rozwijających się.
A przecież we wcześniejszych latach zachodni politycy dość chętnie brali udział w Dniu Zwycięstwa. W 2005 roku przyjechali, między innymi, prezydenci Francji i Stanów Zjednoczonych oraz Polski, Aleksander Kwaśniewski. W 1995 roku, jeszcze za czasów prezydenta Borysa Jelcyna, na plakacie wiszącym wówczas na placu Czerwonym pokazano flagi Związku Radzieckiego, Wielkiej Brytanii i Francji. Jakże różni się to od tradycyjnej retoryki Władimira Putina, który stara się przedstawić ZSRR jako niemal jedyną siłę, która pokonała faszyzm. Mówił o tym na przykład w swoim zeszłorocznym wystąpieniu.
– Nasz lud był sam. Sam na wyjątkowo trudnej, heroicznej i pełnej ofiar drodze do wolności – podkreślał.
W licznych wypowiedziach przedstawicieli rosyjskich władz, jeszcze sprzed 9 maja, można było usłyszeć odwołania właśnie do tej narracji. Według nich, historia się powtarza i teraz Rosjanie także sami walczą z nazizmem. Jego uosobieniem ma być Wołodymyr Zełenski i władze Ukrainy, a według niektórych polityków i propagandzistów także zwykli Ukraińcy.
Co ciekawe, dziś Władimir Putin wspomniał o sojusznikach ZSRR w czasie II wojny światowej.
– Szanujemy wszystkich bojowników armii sojuszniczych: Amerykanów, Anglików, Francuzów, członków ruchu oporu, odważnych chińskich żołnierzy i partyzantów. Wszystkich, którzy niszczyli nazizm i militaryzm – podkreślił.
Z czego ta zmiana wynika, trudno powiedzieć. Być może Kreml już nie chce pokazywać się jako samotny bojownik z nazizmem, a raczej pokazać, że ma jakichś sojuszników. Nawet jeśli są oni wyimaginowani.
Putin złożył życzenia z okazji Dnia Zwycięstwa… narodowi Ukrainy
2022.05.08 13:30
Karykatura siły
Putin pewnie widzi w sobie nowego Stalina. Stąd porównania II wojny światowej z trwającą obecnie „operacją wojskową”. Choć liczba ofiar i ich cierpienia, a także same wydarzenia są kompletnie nieporównywalne.
– Skłaniamy głowy przed wszystkimi, którym życie zabrała Wielka Wojna Ojczyźniana. Kłaniamy się męczennikom Odessy, spalonym żywcem w budynku związków zawodowych w maju 2014 roku. Kłaniamy się przed starcami, kobietami i dziećmi Donbasu, cywilami którzy zginęli od bezwzględnych ostrzałów, barbarzyńskich uderzeń neonazistów. Kłaniamy się naszym bojowym towarzyszom, którzy zginęli śmiercią odważnych w sprawiedliwym boju za Rosję – podkreślał.
We współczesnej Rosji symbole radzieckiego zwycięstwa nałożyły się na symbole trwającej obecnie agresji na Ukrainę. Stąd wplatanie wszędzie, gdzie się da rosyjskiej swastyki, czyli litery Z. Co prawda, w tym roku w czasie głównej parady nie odbył się przelot myśliwców ułożonych właśnie w ten kształt nad placem Czerwonym. Oficjalnie ze względu na złą pogodę.
Za to w Jekaterynburgu na paradzie pojawili się żołnierze „biorący udział w operacji specjalnej” właśnie z literami Z na ramieniu przypominającymi nazistowskie opaski SS.
Participants of the military parade in #Yekaterinburg wear the „Z” symbol.
Source: Саша Зубковский / It’s My City. pic.twitter.com/V8sfOpfj7h
— NEXTA (@nexta_tv) May 9, 2022
W wielu rosyjskich miastach odbyły się dziś przemarsze wojskowych, ale bez sprzętu. Ten jest na froncie. Za to kopie sprzętu można było zobaczyć na paradach z okazji Dnia Zwycięstwa organizowanych w szkołach i przedszkolach, gdzie dzieci robiły samoloty i czołgi z tektury. Niektóre z literą Z.
Pobiedobiesie
#Rosja: przygotowania do defilad idą pełną parą. Tak wyglądała próba grupy przedszkolaków – „Kwiatkom” przewodził czołgista „Kropelka” pic.twitter.com/avEzaXLieH
— Biełsat (@Bielsat_pl) May 8, 2022
To jest właśnie to, co w Rosji określa się mianem „pobiedobiesia”, czyli doprowadzonego do absurdu militarystycznego kultu zwycięstwa. Włączają się w to nawet restauracje, oferujące rolle sushi w kolorach wstążki świętego Jerzego, czy liczne strony z poradami kuchennymi, gdzie można znaleźć pomysł na sałatkę w kształcie czołgu.
Putin przy okazji rocznicy zwycięstwa w II wojnie światowej usprawiedliwia napaść na Ukrainę
2022.05.09 11:28
Karykaturalne formy przybrała też akcja Nieśmiertelny Pułk, która narodziła się 10 lat temu w Tomsku. Wymyślili ją miejscowi dziennikarze. Ponieważ większość weteranów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej już nie żyje, postanowili oni przypomnieć ich twarze na portretach niesionych przez ich rodziny i bliskich. Akcja została przejęta przez państwowych urzędników, którzy zmuszali i zmuszają pracowników oraz studentów do udziału w niej, portrety są wydawane z rozdzielnika, a po zakończeniu lądują w koszu. W ten sposób rodzinna pamięć stała się państwową.
Symbolem Dnia Zwycięstwa jest też od 2005 roku pomarańczowo-czarna wstążka świętego Jerzego, której korzenie sięgają jeszcze XVIII wieku. Każdy, kto chce pokazać, jak bardzo pamięta o weteranach, przypina sobie taką wstążkę.
Rosjanie „integrują” Mariupol. Przywieźli pomnik “Babki z flagą ZSRR”
2022.05.05 13:35
W 2014 roku zaczęła ona być wykorzystywana przez separatystów w Zagłębiu Donieckim, dlatego dla wielu Ukraińców stała się symbolem rosyjskiego imperializmu.
Warto zwrócić uwagę, że radzieckimi symbolami okupanci markują teraz zajęte przez siebie terytorium w Ukrainie. Na przykład dziś w Mariupolu rozciągnięto 300-metrową wstęgę świętego Jerzego. Odbyły się też oficjalne uroczystości. Wbrew zapowiedziom nie było jednak parady.
W Nowej Kachowce okupanci postawili pomnik Lenina, a w Chersoniu zawiesili kopię Sztandaru Zwycięstwa, który zawisł nad Reichstagiem w 1945 roku po zdobyciu Berlina. Akcje nieśmiertelnego pułku z tą flagą odbyły się też dziś w Melitopolu i Enerhodarze.
Białoruś: fascynacja i strach przed Rosją
Z tego, że akcje typu Nieśmiertelnego Pułku niosą ze sobą prorosyjską ideologię, zdają sobie nawet władze lojalnych w stosunku do Rosji państw. Stąd na Białorusi podobna akcja nazywa się „Białoruś pamięta”, a w Kazachstanie „Pokłońmy się bohaterom”. Odpowiadają za to jednak miejscowe organizacje kontrolowane przez lokalne władze.
W tych państwach pojawiają się często zarzuty dotycząc tego, że Rosjanie monopolizują zwycięstwo w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Nawet w czasie dzisiejszych oficjalnych uroczystości w Mińsku dominowały reżimowe flagi Białorusi, a nie sztandar zwycięstwa, czy wstążka świętego Jerzego.
Łukaszenka w Dniu Zwycięstwa powtarza tezy Putina
2022.05.09 15:01
Niemniej jednak trzeba przyznać, że przekaz Alaksandra Łukaszenki nie odbiegał od kremlowskiego, a białoruski dyktator zdał egzamin na wiernego ucznia „starszego brata”, jak sam o nim mówi, czyli Władimira Putina. Oskarżył Zachód i NATO o wywołanie ludobójstwa w Libii, Iraku, Syrii, Afganistanie, Jugosławii i „na naszej Ukrainie” pod hasłem walki o demokrację.
– Zwolennicy nazistów są opętani ideą zemsty. Ale otwarcie walczyć z następcami narodu radzieckiego nie są gotowi. Dlatego napełniają Ukrainę bronią, walczą z pomnikami, symbolami, kombatantami i więźniami obozów koncentracyjnych, a nawet ich rodzinami. W najstraszniejszym śnie, nie można było by sobie wyobrazić, że tam, w tym braterskim kraju, cudem ocalałej od buta faszystowskich okupantów Ukrainie, nazizm znów podniesie głowę. I to wasze zachodnie elity wychowały tego potwora – obaliły legalny rząd, uzbroiły po zęby świeżo upieczonych popleczników Bandery i Szuchewycza, uczyniły z nazizmu ideologię państwową, zderzyły ze sobą braci Ukraińców i Rosjan – grzmiał.
Alaksandr Łukaszenka mówił też, że „Białoruś dzieli z Rosją ciężar nielegalnych sankcji”, z których według niego „więcej szkód wyrządzi zwykłym Amerykanom i Europejczykom niż nam”.
Białoruski dyktator chętnie deklaruje oddanie Putinowi, ale dba przy tym o własny ogródek. Każdy z uczestników miał kokardki w kolorach oficjalnej flagi Białorusi.
Kazachstan i Mołdawia idą swoją drogą
Podobnie w Nursułtanie, w czasie uroczystości z udziałem prezydenta Kasym Żomarta Tokajewa ograniczono się jedynie do barw narodowych. Same uroczystości były skromne i nie miały nic wspólnego z paradami, które organizowano jeszcze do 2019 roku.
Decyzja o odwołaniu parady oburzyła Tigrana Keosajana, pracownika państwowej rosyjskiej telewizji, a prywatnie męża propagandzistki Margarity Simonian, redaktor naczelnej RT.
– Teraz świętowanie Dnia Zwycięstwa to sposób na rozpoznanie swój-cudzy. I mam nadzieję, że nasze państwo tego nie zapomni, jeśli chodzi o pomoc finansową, czy w ogóle kontakty gospodarcze z przyjaznymi krajami – dodał.
Słowa te oburzyły Kazachów. W pobliskiej Kirgizji zakazano wykorzystania liter V i Z, podobnie jak w Mołdawii. Tam też nie można nosić wstążek świętego Jerzego. Oczywiście wykorzystała to kiszyniowska postkomunistyczna opozycja mówiąca, że w Mołdawii nie wolno już obchodzić Dnia Zwycięstwa. Sytuację prostowała prezydent Maia Sandu.
– Nikt i nikomu nie zabrania obchodzić 9 maja – mówiła.
Ukraina: Rosjanie jak III Rzesza
Na Ukrainie 9 maja był Dniem Zwycięstwa do 2015 roku. Później zmienił nazwę na Dzień Zwycięstwa nad Nazizmem w II Wojnie Światowej. Z kolei 8 maja Ukraina obchodzi Dzień Pamięci i Pojednania. Wiosną do Rady Najwyższej wpłynęła propozycja, aby w ogóle zrezygnować z obchodów 9 maja, ale na razie nie została ona przyjęta.
Dlatego Wołodymyr Zełenski występował w tym roku dwukrotnie. 8 maja nagrał swoje orędzie w Borodziance pod Kijowem, na tle zniszczonego przez Rosjan bloku. Porównywał wówczas atak armii rosyjskiej na Ukrainę z tym, co robili Niemcy w czasie II wojny światowej, w tym do ataku na Polskę. Drugie orędzie, na 9 maja, nagrał na Chreszczatyku, głównej ulicy Kijowa, gdzie skupił się na losach Ukraińców teraz i w latach 1939-45.
– Czy to orda, czy nazizm, czy mieszanka pierwszego i drugiego, którą przedstawia obecny wróg, my zwyciężamy bo to nasza ziemia. Ktoś walczy za cara-batiuszkę, za Fuehrera, partię i wodza, a my – za ojczyznę. Nigdy nie walczyliśmy przeciwko komuś, a o siebie, o swoją wolność, niezależność.
Zełenski: Ktoś walczy za cara-batiuszkę, za Fuehrera, partię i wodza, a my – za ojczyznę
2022.05.09 10:37
Ukraińcy czują się coraz mniej związani z byłym Związkiem Radzieckim, co pokazuje także podejście do Dnia Zwycięstwa. Pod koniec kwietnia, według badań agencji Rating, żal po rozpadzie ZSRR odczuwało 11 procent badanych. W 2010 roku takich osób było 46 procent. W Rosji w tych samych latach ten wskaźnik wzrósł z 55 do 63 procent.
Socjologowie zwracają uwagę, że Ukraińcy utożsamiają teraz to co radzieckie z rosyjskim, a zatem czymś wrogim. Dzień Zwycięstwa też jest właśnie tak oceniany, szczególnie po wybuchu wielkiej wojny, kiedy Rosjanie – jak wspominałem wyżej – masowo wykorzystują sowieckie symbole jako marker swojej obecności. Dlatego dla 80 procent Ukraińców zakończenie wojny kojarzy się z dniem pamięci, a tylko dla 15 procent z dniem zwycięstwa. W 2018 roku takich osób było 58 procent. Co nie przeszkadza w tym, że aż 78 procent Ukraińców obecnie ocenia wkład swojego narodu w zwycięstwo jako znaczny. W przypadku pytania o Rosję takiego zdania jest 23 procent badanych, a o Białoruś 21 procent. Wkład Stanów Zjednoczonych ocenia jako wysoki 30 procent Ukraińców, a Wielkiej Brytanii 27 procent.
Co więcej, jeszcze w 2008 roku niemal 3/4 badanych uważało, że ukraińscy wojskowi w składzie radzieckiej armii walczyli za Związek Radziecki, to w 2022 roku takich osób było prawie 2 razy mniej. 44 procent mówi teraz, że walczyli oni o swoją ziemię. W 2008 roku takich było 13 procent.
Przemówienie Putina: banały podszyte lękiem
2022.05.09 11:36
Polityka Rosji prowadzona w związku z Dniem Zwycięstwa: militaryzacja, zachwyt własną potęgą, doprowadziły do tego, że coraz mniej jest sojuszników gotowych świętować razem z nią. Nawet wśród tych, którzy walczyli ramię w ramię z Rosjanami w czasie II wojny światowej. Władimir Putin przegrywa tutaj na kolejnym froncie niszcząc tak naprawdę „russkij mir” i reagując wściekłością na tych, którzy nie chcą cieszyć się jego domniemaną wielkością.
Piotr Pogorzelski/belsat.eu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS