A A+ A++

– Potrzebujących będą setki tysięcy. Pokażmy im, że też jesteśmy ludźmi. Ludźmi o wielkich sercach – apeluje elbląski policjant, który przyjął pod swój dach 22-letnią uchodźczynię z Ukrainy.

– W moim przypadku o wojnie dowiedziałem się na urlopie, będąc w górach – mówi asp. szt. Waldemar Głodnicki, kierownik rewiru dzielnicowych w Komendzie Miejskiej Policji w Elblągu. – Zwyczajnie, z rana, włączyłem telewizję i momentalnie uderzyły mnie obrazy… wojny… Serce zadrżało nam wszystkim. Niedługo potem zaczęła się nasza znajomość z Valeriią.

“Dziewczyna lat 22, z Zaporoża, całe szczęście – rozmawiająca po angielsku. Cała historia to jedno wielkie zrządzenie losu. Valeriia jest dalszą znajomą naszego syna. Zwykła osoba, którą 24 lutego ze snu obudziły wybuchy i wybite szyby. Jako młoda kobieta, wiedząc do czego zdolny jest rosyjski żołnierz, zdecydowała się uciekać. Spakowała najpotrzebniejsze rzeczy, pożegnała się z rodzicami i pojechała. Z Zaporoża do Tarnopola, z Tarnopola do Lwowa, ze Lwowa do Dołhobyczowa, dalej do Zamościa, z Zamościa do Warszawy, a z Warszawy do Elbląga. Potworna podróż: płaczący ludzie, mężczyźni żegnający swoje kobiety i krzyczące dzieci. Wszyscy zmarznięci, często nawet chorzy. Kilkanaście godzin stania na granicy.”

Jak dodaje policjant – “Obecnie Valeriia jest bezpieczna, mój syn od niedawna śpi w salonie, a ona mieszka w jego pokoju. Valeriia od niedawna pracuje w branży IT, a jak się poszczęści, to za jakiś czas wynajmie mieszkanie. Pomimo, że w tym przypadku mamy “happy end”, trzeba zdać sobie sprawę, że to nie koniec, a dopiero początek całego kryzysu. Potrzebujących będą setki tysięcy. Pokażmy im, że też jesteśmy ludźmi. Ludźmi o wielkich sercach.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZnamy przyczynę śmierci prof. Mariana Zembali. To nie był wypadek
Następny artykułWydano ostrzeżenie dla mieszkańców. Możliwe przekroczenie poziomu informowania w zakresie smogu