Od pierwszego zdania o Mamie Autora nie mogłem się oderwać od tej książki, póki nie dotarłem do ostatniego – wyznał po lekturze “Dziadów i dybuków” Marian Turski. O fascynującym splocie polsko-żydowskich losów będzie można posłuchać i porozmawiać 9 grudnia w Teatrze Polskim.
To jedna z tych opowieści, do których spisania autorzy dojrzewają przez lata. By ubrać w słowa ciszę i wypełnić na nowo emocjami białe plamy pamięci, potrzeba czasu, empatii i wiedzy. Wielu rozmów, także tych prowadzonych z samym sobą. Znajomości mechanizmów, które każą wypierać pewne fakty całym pokoleniom obarczonym traumą.
Prawdę o swojej rodzinie Jarosław Kurski rekonstruował więc latami. By do niej dotrzeć, musiał przełamać milczenie najbliższych, m.in. swojej ukochanej matki. To jego historyczne śledztwo pozwoliło mu stworzyć książkę niezwykłą, którą Marian Turski określił mianem „opowieści detektywistycznej o koligacjach rodzinnych”. – Od pierwszego zdania o Mamie Autora nie mogłem się oderwać od tej książki, póki nie dotarłem do ostatniego – wyznał historyk, w czasach II wojny więzień obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS