A A+ A++

W czwartek oddajemy w Wasze ręce 1136 wydanie „Przeglądu Powiatowego”. Najciekawsze artykuły zamieszczamy w wydaniu papierowym, są też dostępne w subskrypcji na naszym portalu.

Krzysztof Przekop by Koty2

W weekend pogoda będzie raczej słoneczna, ale niezbyt ciepła od -2 do +2 stopni Celsjusza. Powieje osuszający wiatr. Żurawie krzyczą już pełnym gardłem, gęsi z trudem wracają na północ. Widziano już pierwsze bociany. Wiosna.

Przypominam, że wspólnie z Przychodnią Rodzinną na ulicy Hożej uruchomiliśmy na naszym portalu pomiar jakości powietrza na Śródmieściu. Dziękuję sponsorowi i zapraszam do sprawdzania, czy powietrze jest zdatne do oddychania, a ostatnio jest całkiem nieźle. Zasługa wietrznej i cieplejszej pogody. Oby do lata, wówczas powietrze stanie się niewidoczne.

Kilka dni temu na moim prywatnym FB przypomniałem temat miejskiej stacji benzynowej. Z obserwacji wiem, że cena benzyny na augustowskich stacjach jest bardzo wysoka. Mam wrażenie, że Orlen z jakiś powodów stosuje w Augustowie ceny wyraźnie wyższe niż w okolicy. Pozostałe augustowskie stacje benzynowe korzystają z wysokich marż i nie zamierzają zbyt mocno walczyć z quasi monopolistą. Gdy jeden z graczy posiada pozycję dominującą, ceny idą w górę. Nie mamy żadnej szansy, by zmienić obraz rynku paliwowego w Polsce, możemy jednak mieć wpływ na rynek lokalny. Pierwsza miejska stacja benzynowa powstała w Płocku, mieście które jest siedzibą Orlenu. Swoje stacje mają samorządy Krakowa, Rzeszowa, Tarnowa, Stalowej Woli, Konina czy Ostrołęki. Wszędzie ich powstanie zdecydowanie obniżyło ceny paliw na lokalnym rynku. Samorząd lokalny ma możliwości wpływania na ceny paliw. Może zapowiedzieć budowę miejskiej stacji benzynowej, co już powinno ustabilizować ceny na znacznie niższym poziomie. Jeśli lokalni gracze nie ugną się pod presją, pozostaje wybudowanie niewielkiej kompaktowej samoobsługowej stacji przez któryś z podmiotów kontrolowanych przez miasto. Zysk dla mieszkańców będzie oczywisty, nawet kilkaset złotych rocznie dla każdego kierowcy.

Po moim wpisie podniosły się głosy, że to działanie antyliberalne i antyrynkowe. Autorzy tych opinii nie dostrzegają jednak, że w Polsce trudno jest mówić o wolnym rynku paliw, gdy pozycję dominującą, wręcz quasi monopolistyczną ma Orlen. Nie widzimy też wolnego rynku prądu, gdzie przesyłem prądu rządzą lokalni monopoliści. Wiele lat temu rząd amerykański dokonał przymusowego podziału monopolistycznego koncernu telekomunikacyjnego na konkurujące między sobą podmioty. Bardzo wysokie ceny połączeń w kilka lat spadły praktycznie do zera z korzyścią dla całej gospodarki. Niektórzy w tej decyzji widzą początek dynamicznego rozwoju internetu.

Tam gdzie mamy do czynienia z monopolem lub firmą dominującą obowiązkiem władzy jest podjęcie ingerencji. W wielu miastach to się udało, może udać się także w Augustowie. Na przeszkodzie może stanąć jedynie polityka.

Artykuł na temat miejskiej socjalnej stacji benzynowej już powstaje i wydrukujemy go za tydzień.

Tomasz Dobkowski podał do sądu społecznika Mariana Dyczewskiego. Mam nadzieję, że sprawiedliwość sądowa będzie zgodna ze sprawiedliwością intuicyjną i Dobkowski przegra. Zwłaszcza że szef Naszego Miasta na język nie choruje i potrafi bezmyślnie obrażać ludzi, osoby starsze, oponentów, adwersarzy, o naszej redakcji nawet nie wspomnę. Mam nadzieję, że szybko doczekamy czasów, gdy rządy Tomasza Dobkowskiego będą jedynie niemiłym wspomnieniem. Polityka sama się nie robi, robią ją w sensie pozytywnym tacy ludzie jak Marian Dyczewski. W jego walce z niegodziwością obecnej władzy należy się mu nasze wsparcie, wsparcie Czytelników, mieszkańców. W tym numerze opisujemy początek batalii sądowej Mariana Dyczewskiego z augustowskim radnym i potentatem paliwowym Tomaszem Dobkowskim. Nie ukrywam, że kibicuję nestorowi augustowskiego społecznictwa, choć niezwykle często w wielu sprawach różnimy się diametralnie. Tak już mam, że ofiary niegodziwości mają u mnie fory. Zapraszam do lektury artykułu „Dobkowski kontra Dyczewski”.

Zachęcam także do przeczytania niezwykle emocjonalnego wywiadu z Marianem Dyczewskim pod tytułem „Jestem ofiarą braku szacunku”. W wywiadzie tym społecznik ujawnia akt przemocy ze strony Dobkowskiego. Będzie kolejna sprawa sądowa, czy Dobkowski przeprosi?

Na koniec zagadka. Kto z Czytelników pamięta, o co tak bardzo zdenerwował się radny Dobkowski, że poszedł ze sprawą do sądu. A o co pozwał do sądu naszą redakcję? Ktoś, coś?

Będziemy przypominać.

Tomasz Dobkowski ma trudny czas i nic nie wskazuje, że lepsze czasy szybko wrócą. Marian Dyczewski sprawnie broni się w sądzie, „Przegląd Powiatowy” niezmiennie twierdzi, że radny nie wie, co to rozwój miasta, a na dokładkę Adam Sieńko przypomniał, że milionowe transakcje ze spółką miejską powinny skutkować wygaszeniem Dobkowskiemu mandatu. Tomasz Dobkowski został radnym w bardzo złożony sposób. Aż trzech radnych musiało zrezygnować z mandatu, by ten przypadł szefowi Naszego Miasta. W mojej ocenie radzie miejskiej nie wyszło to na dobre. Przez wiele miesięcy, gdy Dobkowski był tylko byłym kandydatem na radnego, współpraca w samorządzie miejskim układała się dość sprawnie, bez większych konfliktów. Wejście do rady Dobkowskiego zmieniło ten obraz diametralnie. Może to był nieszczęśliwy zbieg okoliczności, ale od tego czasu dostrzegam ogromną eskalację konfliktów. Dlatego uważam, że odejście radnego Dobkowskiego z rady byłoby z ogromną korzyścią dla miejskiego samorządu i mieszkańców Augustowa. On sam stałby się osobą prywatną, zdecydowanie mniej narażoną na krytykę medialną. Mógłby też do woli robić mniejsze czy większe biznesy z miastem i spółkami miejskimi.

Sprawa mandatu radnego Dobkowskiego wydaje się oczywista, choć wyroki sądów, jak boskie, są nieodgadnione. Zapraszam do przeczytania artykułu „Dobkowski musi zrezygnować”.

Nasze łamy nieustająco są otwarte dla wszystkich. Często gościmy także radnych piszących felietony. Izabela Piasecka jest częstym gościem na naszych łamach, choć osobiście wolałbym czytać jej felietony raz w tygodniu. Tym razem radna Piasecka przypomina nam wszystkim, że jakość demokracji zależy w dużej części od nas, wyborców. Polecam przeczytać.

Leszek Czokajło, mój przyjaciel, lubi prowokować. Lubi prowadzić dyskusje, uważa, że stawianie kontrowersyjnych tez prowadzi do powstawania nowych idei, świetnych pomysłów. Tym razem jego felieton zawodzi nas pod względem prowokacyjności. Porusza za to bardzo ważny temat ratowania rannych zwierząt. Warto przeczytać.

W tym wydaniu „Przeglądu” piszemy także o bandytach i złodziejach ujętych przez policję, o sporcie, mamy podziękowania od Basi Szantar. Poruszamy nieznany temat związany z poruszaniem się po drogach leśnych. Okazuje się, że większością dróg leśnych można podróżować jedynie pieszo lub rowerem. W samochodzie grozi nam mandat.

W starostwie powstał wspaniały album o turystyce związanej z rybami. Nie można go kupić, ale zapewne wielu z nas będzie mogło go otrzymać. Opisujemy tę cenną inicjatywę.

Jest co poczytać.

Krzysztof Przekop

Redaktor naczelny

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBloatware na smartfonach Apple iPhone – Putin wymusił na firmie zmiany, które mogą przynieść globalny efekt
Następny artykułCzęstochowskie24: Papież do Polaków o rozpoczęciu obchodów Roku Rodziny „Amoris laetitia”