A A+ A++

Pierwszy pożar wybuchł w nocy z 2 na 3 lutego. Paliły się trzy domki apartamentowe nad nad Zatoką Tracz jeziora Kisajno koło Giżycka. W akcji gaśniczej brało udział 31 strażaków. Tydzień później, także w weekend, spłonął kolejny domek.

Zgłoszenie o pierwszym pożarze strażacy otrzymali o godz. 01:07.
— Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i akcji gaśniczej oraz ochronie obiektów znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie – zagrożonych było pięć domków — informuje kpt. Mateusz Pupek z KP PSP w Giżycku.— Pożar był w pełni rozwinięty w chwili przyjazdu, to znaczy obejmował całe budynki.

— W pożarze nikt nie ucierpiał. Wyjaśniamy okoliczności zdarzenia, na miejscu pracował biegły z zakresu pożarnictwa — podaje Mariola Jagodzińska z KPP w Giżycku.

Kolejny domek spłonął tydzień później 9 lutego nad ranem. Pożar gasiły dwa zastępy OSP Spytkowo, 2 zastępy PSP Giżycko i Wojskowa Straż Pożarna.

— Ten drugi pożar pozwala nam przypuszczać, że były to podpalenia, ale opinii biegłego jeszcze nie mamy – powiedział nam Damian Nietrzeba, kierownik administracyjny Stanicy Wodnej Stranda. — Oba pożary zdarzyły się w weekend, kiedy nie było żadnych pracowników na terenie ośrodka.

Straty są poważne. Jak ocenia kierownik administracyjny jest to rząd kilkuset tysięcy złotych. Tym bardziej, że jeden z domów był świeżo po remoncie.

— Czujemy się zagrożeni. Wprowadziliśmy już dozór fizyczny na terenie ośrodka, rozbudowujemy monitoring. Poczucie zagrożenia mają też mieszkańcy, którzy w bezpośrednim sąsiedztwie mają swoje domki na ternie ogródków działkowych. Dopytywali się u nas o całą tę sytuację i przyczyny pożarów — dodaje Damian Nietrzeba.

KT

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzachowe ferie
Następny artykułPościg za pijanym kierowcą w Sandomierzu