A A+ A++

Jak zapowiedział Paulo Sousa, tak zrobił. Na mecz z Andorą, w którym Polacy byli stuprocentowym faworytem, dokonał wielu zmian w wyjściowym zestawieniu swojej drużyny. Od pierwszej minuty można było dzięki temu oglądać debiutanta Kamila Piątkowskiego, a także Kamila Glika, Kamila Jóźwiaka czy Krzysztofa Piątka. Sousa w ten sposób zagrał trzema nominalnymi napastnikami, bowiem Piątek grał na boisku razem z Robertem Lewandowskim i Arkadiuszem Milikiem.

Zobacz wideo
“Kadra Sousy jest w stanie dawać nam emocje. Są powody do optymizmu”

Kapitan przerwał niemoc

Od pierwszego gwizdka Belga Erika Lambrechtsa widać było, jak będzie toczone to spotkanie. Andora się cofnęła i przez pełne 90 minut broniła się przed ofensywą reprezentacji Polski. Ta jednak w pierwszych fragmentach gry była wyjątkowo niemrawa. Ani atak pozycyjny, ani stałe fragmenty gry nie przynosiły wiele zagrożenia pod bramką Ikera Alvareza. Rywalom trzeba jednak oddać to, że spisywali się w defensywie naprawdę przyzwoicie. 

Do tego szczelnego muru zawodników z Andory Polacy zaczęli się dobierać w okolicach 20.-25. minuty gry. Piłkarze Paulo Sousy do tego momentu strzelali sporo, ale ich uderzenia były albo niecelne, albo skutecznie blokowane przez ofiarnych obrońców przeciwnika.

Żadnego piłkarza Sousa nie rugał tak często. To nam coś przypomniało

W 24. minucie po świetnym długim podaniu Roberta Lewandowskiego przed szansą stanął Krzysztof Piątek. Napastnik Herthy jednak z kilku metrów uderzył ponad poprzeczką. Dwie minuty później udało się wreszcie celnie strzelić na bramkę Ikera Alvareza. Strzał głową Piątka nie mógł jednak zaskoczyć bramkarza gości, bowiem piłka trafiła w sam środek jego bramki. 

Wraz z upływem pół godziny gry Polacy wreszcie dopięli swego, oczywiście za sprawą niezawodnego Roberta Lewandowskiego. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Macieja Rybusa kapitan reprezentacji Polski strzałem z woleja z kilkunastu metrów pokonał Alvareza i otworzył wynik tego spotkania.

Jeszcze przed przerwą napór Biało-Czerwonych mógł przynieść kolejnego gola. Uderzenia głową Arkadiusza Milika jednak mijały bramkę, a w najlepszej sytuacji pecha miał Robert Lewandowski, gdy piłka po dośrodkowaniu z prawej strony boiska niespodziewanie spadła mu na nogę na 3. metr przed bramką Andory i potoczyła się minimalnie obok słupka.

Bramki i debiuty

W drugiej części gry Polacy starali się grać jeszcze szybciej i intensywniej. Od razu dochodzili też do sytuacji strzeleckich. Po stałym fragmencie gry niecelnie szczupakiem uderzał Kamil Glik, chwilę później niedokładnie strzelał z ostrego kąta Krzysztof Piątek. Gdy jednak w 55. minucie piłka po dośrodkowaniu Kamila Jóźwiaka trafiła pod nogi Roberta Lewandowskiego, litości dla Andory już nie było. Napastnik Bayernu niezbyt dobrze ją przyjął, ale po chwili uderzeniem z powietrza z pięciu metrów podwyższył na 2:0, zdobywając drugą bramkę w tym spotkaniu.

Tak wygląda sytuacja w grupie po zwycięstwie Polski z AndorąTak wygląda sytuacja w grupie po zwycięstwie Polski z Andorą

Po tym golu Paulo Sousa nie zwlekał ze zmianami, mając na uwadze środowe starcie na Wembley z Anglią. Z boiska ściągał kolejnych ważnych zawodników, w tym Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. Na murawie wśród zmienników meldowali się dwaj debiutanci – Karol Świderski i zaledwie 17-letni Kacper Kozłowski z Pogoni Szczecin. Polskich kibiców może jednak niepokoić to, że po zmianie Lewandowskim zajęli się lekarze reprezentacji, opatrując jego kolano. 

Po wielu zmianach z obu stron tempo gry spadło. Brakowało zrozumienia i dokładności, ale Krzysztof Piątek i tak mógł strzelić trzeciego gola dla Polski. Po zamieszaniu po stałym fragmencie gry Piątek oddał strzał z kilku metrów, który zdołał już minąć bramkarza Andory, ale wówczas dobrze interweniował jeden z rywali stojących na linii bramkowej. 

Biało-Czerwoni zdołali jednak w samej końcówce przypieczętować swoją pewną wygraną. Stało się tak za sprawą rezerwowych. Po dokładnej wrzutce z lewego skrzydła Kamila Grosickiego piłkę do siatki skierował Karol Świderski. Akcja dwóch byłych zawodników Jagiellonii Białystok zakończyła się trafieniem w debiucie obecnego napastnika PAOK-u Saloniki.

Reprezentacja Polski nie miała problemów z pokonaniem Andory. Wygrała 3:0, ale konia z rzędem temu, kto jest w stanie powiedzieć, na co stać drużynę Paulo Sousy w spotkaniu wyjazdowym z Anglią. A to już za trzy dni, na legendarnym Wembley. 

Robert Lewandowski na ławce rezerwowychRobert Lewandowski nagle podszedł do ławki rezerwowych. To dlatego nie dokończył meczu

El. MŚ: Polska – Andora 3:0 (1:0)

Bramki: Lewandowski 30′, 55′, Świderski 88′

Polska: Szczęsny – Szczęsny – Bereszyński (60′ Dawidowicz), Piątkowski, Glik, Rybus (60′ Płacheta_ – Jóźwiak, Krychowiak, Zieliński (73′ Kozłowski), Milik (60′ Grosicki) – Piątek, Lewandowski (62′ Świderski).

Andora: I. Alvarez – M. San Nicolas, C. Garcia, E. Garcia, A. Jimenez – Pujol (58′ Alaez), Rebes (87′ Vieira), Vales, M. Garcia (58′ Cervos) – Sanchez (87′ L. San Nicolas), C. Martinez (74′ A. Martinez).

Żółte kartki: C. Garcia, Alaez.
Sędzia: Erik Lambrechts (Belgia).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolska – Andora. Jazda obowiązkowa zaliczona
Następny artykułKryzys w Kanale Sueskim. Kolejne próby odblokowania podczas pełni Księżyca