To, co dzieje się w ostatnich dniach wokół Red Bulla, prawdopodobnie przebija wydarzenia jeszcze przed wydaniem oficjalnego oświadczenia oczyszczającego z zarzutów Christiana Hornera. Szereg medialnych sygnałów świadczących o pewnej pozycji Brytyjczyka, tajemniczy wyciek, naciski innych szefów i główny punkt zapalany – niespodziewane zaangażowanie Josa Verstappena.
Po mocnych jego wypowiedziach już nikt nie ma wątpliwości o nie najlepszych relacjach między tą dwójką. Zresztą obaj panowie wdali się w ostrą kłótnię nawet podczas bahrańskiego weekendu wyścigowego, za którą później – niechętnie – przeprosił Holender. W ramach odwetu udał się do stanowiska Mercedesa na pogawędkę z Toto Wolffem.
Naturalnie nie przeszło to bez echa w mediach, zwłaszcza że Verstappen senior nie chciał mieć nic wspólnego z bossem Srebrnych Strzał po dramatycznym sezonie 2021. Tymczasem wcześniej łączyły ich całkiem dobre relacje i nieraz spekulowało się o przejściu Maxa. Teraz ten temat powrócił na światło dzienne za sprawą raportów The Telegraph, Auto Motor und Sport i F1Insider.com.
Wszystko wskazuje na to, że Jos próbuje grać Maxem i dawać sygnały, że jeżeli Horner pozostanie w Milton Keynes, odejdzie z niego trzykrotny mistrz świata. Były zawodnik Benettona miał rzekomo przekazać to swoim bliskim znajomym, o czym doniósł brytyjski dziennik, a docelowo kierowca miałby wylądować właśnie w Mercedesie, na co wpływ mogą mieć dwie kwestie.
Pierwsza z nich dotyczy timingu wydarzeń wokół Hornera. Według AMuS, Red Bull o jego rzekomym niewłaściwym zachowaniu został poinformowany już w grudniu, a cała sprawa wyszła na jaw dopiero cztery dni po ogłoszeniu sensacyjnego transferu Lewisa Hamiltona do Ferrari. W dodatku najważniejsze informacje zaczęła dostarczać holenderska prasa.
Druga odnosi się natomiast do niepewności klanu Verstappenów dotyczącej nowej formuły silnikowej i własnego projektu Byków od 2026 roku. Na tym polu zdecydowanie pewniej wygląda Mercedes, który zdominował F1 po ostatnich tak dużych zmianach w przepisach związanych z jednostkami napędowymi. Z tego powodu wielkim wygranym całej sagi może okazać się Wolff.
Austriacki działacz osobiście rozmawiał z Josem nie tylko w bahrańskim padoku, lecz także podczas specjalnej kolacji w hotelu. W dodatku udzielił dwóch komentarzy odnośnie ewentualnego zwerbowania Maxa – jeden na powyścigowej sesji medialnej, a kolejny F1Insider.com. W żadnej z nich nie pojawiło się stanowcze odcięcie się od tego pomysłu:
“Kierowca zawsze wybierze najszybszy samochód, bo generalnie o to w tym wszystkim chodzi. Obecnie to Red Bull posiada najszybszy bolid, więc to oczywiście będzie priorytet”, przekazał Toto na spotkaniu z prasą.
“Znam Josa od 25 lat i były różne wzloty oraz upadki. W zasadzie pogratulowałem jego synowi osiągnięcia tych sukcesów, gdyż Max ściga się w innej galaktyce”, powiedział z kolei F1Insider.com. Na pytanie dotyczące ściągnięcia Verstappena przed zakończeniem jego kontraktu obowiązującego do sezonu 2028 Wolff odpowiedział jedynie, że “wszystko jest możliwe.”
Gdzie w tym wszystkim są Max i Christian? Na razie nie wiadomo, jak holenderski mistrz ocenia działania swojego ojca. Z medialnych informacji wynika, że wątek jego osoby bardziej skupia się na Hornerze i dynamice w Red Bullu. Po tym, jak do sprawy włączyły się FIA i F1, pojawiły się doniesienia, że Mohammed Ben Sulayem poprosił Verstappena juniora o publiczne wsparcie przełożonego.
Jeśli chodzi o 50-latka, w jego kontekście bardzo ciekawy raport wypuściło Motorsport-Total.com, powołujący się na nowiny BusinessF1. Potwierdzono w nim, że austriacka część Red Bulla, na czele z CEO, Oliverem Mintzlaffem, już 2 lutego podjęła decyzję o rozstaniu z Hornerem i przygotowała nawet oficjalny komunikat.
Brytyjczyk miał nie dać jednak tak łatwo za wygraną, wkraczając ze swoimi prawnikami i oczekując niezależnego śledztwa. W związku z tym sprawa znacząco się wydłużyła, a zewnętrzny adwokat – który w czasie dochodzenia zdążył wyjechać na wakacje – przedstawił ostateczne wyniki. Ku zaskoczeniu Austriaków, uniewinniły one Hornera. Ważną rolę odegrało w tym wsparcie tajskiej części Red Bulla.
Na koniec warto wspomnieć o najświeższej wiadomości przekazanej przez ESPN. Amerykański serwis poinformował, że Jos Verstappen nie poleci do Arabii Saudyjskiej na tamtejsze Grand Prix w ramach podkreślenia znaczenia słów o psuciu atmosfery w zespole przez Hornera. Wygląda na to, że w Milton Keynes faktycznie zrobiło się potężne zamieszanie, z którego nie wiadomo, kto wyjdzie zwycięsko.
Aktualizacja: 21:05
Najświeższy raport F1Insider.com dostarczył następnych smaczków do całej sagi. Jak się okazuje, istotną rolę w niej może odegrać Helmut Marko. Wszystko za sprawą klauzuli w kontrakcie Maxa Verstappena, która zezwala na zerwanie go, jeżeli Austriak opuściłby Red Bulla. Tymczasem ten miał popaść w konflikt z Christianem Hornerem, podobnie jak Adrian Newey.
Dodając do tego wzmiankę o tym, że Ford analizuje już możliwości zerwania umowy z Bykami, można faktycznie myśleć o przenosinach holenderskiego zawodnika do Mercedesa. Sam Marko zresztą przekazał, że nie będzie stał mu w tym na przeszkodzie.
Bardzo interesująco aktualną sytuację podsumował na łamach niemieckiego serwisu Gerhard Berger, który był światkiem tego, co działo się w bahrańskim padoku:
“Na ten moment Horner zostaje. Helmut Marko i Adrian Newey zaś odchodzą, a Max przenosi się do Mercedesa”, powiedział były kierowca Ferrari.
Aktualizacja: 23:24
Na koniec dnia gazeta Independent dorzuciła swoje trzy grosze do całej sprawy. Jej źródła ujawniły, że w poniedziałek Christian Horner zorganizował spotkanie z holenderskim obozem w Dubaju, aby nieco rozładować panujące napięcie.
Na posiedzeniu nie pojawił się jednak ani Max, ani Jos, a menadżer Raymond Vermeulen. Rozmowy obu strony miały zakończyć się pozytywnym akcentem. Obecni na spotkaniu mieli być również ważni przedstawiciele Red Bulla.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS