A A+ A++

MKiŚ uwzględniło uwagi MF do projektu o częściowym odmrażaniu cen energii od lipca br., z których wynika, że koszt ustawy wyniesie 8,1 mld zł, a nie 6,3 mld zł – wynika z odpowiedzi ministerstwa klimatu w ramach konsultacji międzyresortowych.

Drogi bon energetyczny. Koszt dla budżetu będzie dużo większy, niż przypuszczano
fot. vchal / / Shutterstock

Według MF projekt przewiduje koszty, które nie są uwzględnione w OSR, w wysokości około 1,8 mld zł i w latach 2024-25 nie wynoszą one, tak jak to wykazano w OSR, 6,3 mld zł, lecz 8,1 mld zł.

MKiŚ napisało, że w zakresie tej uwagi została ona uwzględniona poprzez naniesienie korekt do Oceny Skutków Regulacji.

Część uwag od innych resortów uwzględniamy, porządkujemy przepisy i
dziś do końca dnia te konsultacje międzyresortowe powinny się zakończyć –
powiedziała podczas konferencji minister klimatu i środowiska Paulina
Hennig-Kloska pytana o uwagi innych ministerstw i UOKiK do projektu MKiŚ
częściowego mrożenia cen energii po 1 lipca. Dodała, że resort chce
kontynuować wsparcie dla MŚP.

“My część tych uwag w naturalny
sposób uwzględniamy, porządkujemy przepisy. Myślę, że dziś do końca dnia
te konsultacje międzyresortowe powinny się zakończyć” – powiedziała
Hennig-Kloska.

Resortowe weto dla bonu energetycznego. “Sparaliżuje gminy”

Jeszcze nie wszedł w życie, a już jest z nim problem. Ministerstwo klimatu ogłosiło swoje założenia i podniosły się głosy sprzeciwu i to z innych resortów. Najbardziej krytyczne jest Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, alarmując, że zagrozi on wypłacie innych świadczeń socjalnych, w tym alimentów z Funduszu Alimentacyjnego.

“Jeśli chodzi o uwagi UOKiK, stworzone przepisy prawa ujęte w ustawie
są adekwatne do tych, które obowiązywały w I połowie roku i będziemy
również w tym zakresie dzisiaj mieli jeszcze konsultacje z UOKiK i
ministerstwem ds. UE, by nie mieć żadnych wątpliwości, którą drogą
prawną możemy podążać” – dodała.

Szefowa resortu klimatu zaznaczyła, że gospodarstwa domowe i
mikroprzedsiębiorstwa nie podlegają wątpliwościom (UOKiK), tylko MŚP.

“Intencją rządu, ministerstwa jest objęcie jeszcze pomocą tych grup
(wraz z MŚP), które wskazaliśmy w pierwotnym projekcie ustawy, ponieważ
mamy jeszcze efekty kryzysu energetyczno-paliwowego, które polegają np.
na tym, że niektóre spółki zakontraktowały ceny energii na 2-letni okres
na górkach cenowych i dzisiaj stanowi to ogromny problem dla
opłacalności produkcji” – uzasadniła.

“Zobaczymy do jakich wniosków dojdziemy, uważamy że proces powinien być kontynuowany” – dodała.

W czwartek Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ocenił, że obecnie
nie ma unijnej podstawy prawnej umożliwiającej zastosowanie, z
pominięciem przepisów o pomocy publicznej, utrzymania obniżonych cen
energii elektrycznej dla MŚP, a projekt ustawy w tej sprawie nie odnosi
się do ww. kwestii.

Zgodnie z projektem ustawy o bonie energetycznym, cena maksymalna prądu w II połowie 2024 r. ma wynieść 500 zł za MWh dla gospodarstw domowych oraz 693 zł za MWh dla jednostek samorządu, podmiotów użyteczności publicznej oraz dla małych i średnich przedsiębiorców. Obecnie cena maksymalna energii dla gospodarstw domowych to 412 zł netto – bez VAT i akcyzy – za 1 MWh w przypadku odbiorców, którzy nie przekraczają wyznaczonych limitów.

W projekcie ustawy zakłada się także przedłużenie obowiązywania mechanizmu ceny maksymalnej za energię elektryczną. Cena ta obowiązywać będzie w drugiej połowie 2024 r. i ma być ustalona na poziomie 500 zł/MWh dla odbiorców w gospodarstwach domowych, oraz na poziomie 693 zł/MWh dla jednostek samorządu terytorialnego oraz podmiotów użyteczności publicznej. (PAP Biznes)

tus/ ana/ jz/

Źródło:PAP Biznes
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTVN Style wciąż bez koncesji. Co się dzieje?
Następny artykułXavi przemówił po sensacyjnej decyzji. “To się nie powtórzy”