GOPR-owcy dostali zgłoszenie w piątek ok. godz. 17. Chodziło o grupę sześciu skiturowców, którzy znajdowali się obok czerwonej tyczki w rejonie Przełęczy Goprowskiej, ale nie mogli znaleźć kolejnej. Nie wiedzieli, co dalej robić. Warunki w górach były bardzo trudne, wiał silny, porywisty wiatr, mróz i duży opad śniegu powodowały, że widoczność była bardzo ograniczona.
Bieszczady. Byli dobrze przygotowani, a jednak…
“Skiturowcy utknęli w miejscu, gdzie był duży depozyt śniegu, dlatego nie mogli odnaleźć dalszej drogi. Pierwszy zespół ratowników do skiturowców dotarł dość szybko – jedna osoba była w gorszym stanie, reszta natomiast mogła kontynuować marsz. Cztery osoby zostały przeprowadzone przez Przełęcz w kierunku Wołosatego, natomiast osoba w najgorszym stanie z inną w zdecydowanie lepszym, okryci płachtą biwakową z pakietami grzewczymi oczekiwały na transport. W rezultacie po dotarciu drugiej ekipy ratowników ani jedna ani druga osoba nie wymagały zaawansowanego transportu, wszyscy mogli samodzielnie kontynuować marsz” – relacjonują GOPR-owcy, którzy wzięli udział w trudnej akcji w górach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS