A A+ A++

Ważyły się losy wysokości dofinansowania kursów i studiów doszkalających dla nauczycieli ze szkół z terenu powiatu otwockiego. Zarząd powiatu chciał, aby 20 proc. kosztów podnoszenia kwalifikacji ponosili sami nauczyciele. Radni zdecydowali jednak, że dofinansowanie w pełni pokryje koszty szkolenia.

SYLWIA WYSOCKA

Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej organ prowadzący opracowuje na dany rok plan dofinansowania doskonalenia zawodowego nauczycieli, tzn. określa maksymalną kwotę dofinansowania oraz specjalności i formy kształcenia. Władze powiatu otwockiego przygotowały w styczniu projekt uchwały dotyczącej dofinansowania form kształcenia zawodowego nauczycieli w powiatowych szkołach i placówkach oświatowych. Nieoczekiwanie wzbudził on wiele kontrowersji, ponieważ określał maksymalny poziom dofinansowania na 80 proc. kosztów danej formy doskonalenia. Taka propozycja nie zyskała akceptacji nauczycielskich związków zawodowych, które opiniowały projekt.

– Nie wyobrażamy sobie, żeby rada pedagogiczna, która bierze udział w szkoleniu, miała za nie zapłacić 20 proc. – komentował na jednym z posiedzeń komisji oświaty Przemysław Gręzak, prezes otwockiego oddziału ZNP. – Szkoły z powiatu otwockiego borykają się z problemami kadrowymi, brakuje nauczycieli przedmiotów ścisłych i branżowych. Zdarza się, że zatrudnia się osoby, które są w trakcie zdobywania przygotowania pedagogicznego. Zarabiają one ok. 1 tys. 900 zł. Nie wyobrażamy sobie, że mają wydać 20 proc. tej kwoty na studia pedagogiczne. Zapis ograniczający dofinansowanie szkoleń nauczycieli i szkoleń rad pedagogicznych odbieramy jako kolejną próbę szukania oszczędności na oświacie – podsumował prezes ZNP.

– „Dofinansowanie” nie znaczy sfinansowanie całości form danego kształcenia – tłumaczył wicestarosta Krzysztof Kłósek, podkreślając, że w innych jednostkach budżetowych powiatu pracownicy samorządowi nie mają tak wysokiego dofinansowania do podnoszenia kwalifikacji. – Inne jest poczucie odpowiedzialności osoby, która korzysta ze szkolenia, jeżeli ma ona wkład finansowy w szkolenie. Mniej szanujemy to, co jest za darmo – zwracał uwagę wicestarosta.

– Nie chodzi zatem o oszczędności na oświacie, ale o nakłonienie nauczycieli do wyboru szkoleń naprawdę cennych, do których warto dołożyć – przekonywał.

Radni w większości uznali jednak, że nie będą oczekiwali od nauczycieli dokładania do szkoleń, kursów i studiów, bo podnoszenie kwalifikacji to gwarancja wyższego poziomu edukacji.

– Jestem zszokowana propozycją finansowania kształcenia nauczycieli do wysokości 80 proc., ponieważ są na to zabezpieczone pieniądze. Nauczyciele i tak dokładają do dokształcania, bo nie szkolą się w czasie pracy, tylko kosztem swojego czasu prywatnego, opłacają przejazdy. Taki zapis jest dla mnie odbieraniem zaufania dyrektorom i nauczycielom – skomentowała wiceprzewodnicząca rady powiatu Grażyna Kilbach.

– Uważam, że należy w jak największym możliwym stopniu finansować szkolenia nauczycieli. To wyraz naszej troski o postawy nauczycielskie. Mądre społeczeństwo jest nam potrzebne, a mądrych ludzi wychowują mądrzy nauczyciele – wtórowała jej radna Jolanta Koczorowska.

Zapis o 80-procentowym dofinansowaniu zniknął ostatecznie z uchwały. Większość radnych podczas sesji zdecydowała, że tak jak dotychczas podnoszenie kwalifikacji będzie w całości finansowane przez powiat. W 2020 r. będzie to 4 tys. zł za semestr studiów i do 2 tys. 500 zł za kursy, warsztaty szkolenia itd.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł13 emerytura. Prezydent podczas wystąpienia w Wejherowie zapewnił…
Następny artykułSuwalscy lekarze zbadali Chińczyka pod kątem koronawirusa