Równo rok temu Serb był bohaterem wielkiego skandalu w świecie tenisa. Wówczas wiele państw wprowadziło tak zwane “paszporty covidowe” i wjazd na ich terytorium był możliwy jedynie dzięki zaszczepieniu się przeciwko koronawirusowi. Jednym z takich krajów była Australia. Djoković nie przyjął szczepienia, ale mimo to przyjechał na Australian Open i czekały go za to srogie konsekwencje. Zamiast udać się na korty Melbourne, został zatrzymany, przewieziony na kwarantannę, a później deportowany z kraju. Teraz zaliczył udany powrót do Australii, a więcej o meczu I rundy pisaliśmy –> TUTAJ.
Novak Djoković wrócił na australijskie korty i od razu był bohaterem niecodziennej sytuacji. Nagle udał się do szatni
W trakcie meczu z Hiszpanem Carballesem Baeną doszło do konsternacji wśród kibiców na trybunach. Novak Djoković przy stanie 3:2 w pierwszym secie nagle poprosił sędzinę o przerwę na toaletę. “Przepraszam, muszę pójść do toalety” – krzyczał 35-latek. Powtórzył to kilka razy, ale reakcji nie było. Zgody nie otrzymał, ale mimo to zdecydował się przeciwstawić sędzi i… pobiegł do tunelu.
Wraz z tenisistą w stronę toalety udał się jeden ze stewardów. Na bieżąco komunikował, co dzieje się z zawodnikiem. Sędzia pozostała nieugięta i przekazała krótki komunikat: “Czas”. A stewardowi powiedziała: “Ma 30 sekund, żeby wrócić na kort i grać”. Djokoviciowi udało się to w ostatniej chwili, dzięki czemu uniknął konsekwencji swojego zachowania.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
W dalszej części meczu do nietypowych scen już nie dochodziło, a Djoković okazał się lepszy od hiszpańskiego przeciwnika. W kolejnej rundzie zmierzy się ze zwycięzcą pary Hugo Dellien – Enzo Couacaud.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS