Temat sztuki jest ostatnio nieco bardziej aktualny, jest też bardzo świąteczny w porównaniu z polityką, więc pomyślałem, że wraz z życzenia przekażę Wam piękną biologiczną definicję “sztuki artystycznej” zwanej zwykle jednym słowem “sztuka”, chyba że z kontekstu nie jest jasne, o jaką sztukę (może iluzji?) chodzi. Zacznę do zdefiniowania “dzieła sztuki”, gdyż ta definicja jest bardzo prosta:
Definicja: “Dziełem sztuki” nazywamy wytwór podmiotu (zwanego twórcą) wtedy i tylko wtedy, gdy jest wartościowy dla innych podmiotów, nawet, jako przedmiot dla nich bezużyteczny, oraz wytworzenie go wymagało niewspółmiernie dużo czasu i energii twórcy.
… Warto dodać kilka komentarzy.
1. Dzieło sztuki nie musi być bezużyteczne, a nawet więcej – może być użyteczne dla każdego, może nawet być użytkowane przez każdego użytkownika, ale jego wartość jest niewspółmiernie wielka w porównaniu z jego wartością użytkową. Obraz na ścianie używany, jako element maskujący plamę na ścianie, ma wartość użytkową tak małą, jak kawałek tapety. Obraz, który jest dziełem sztuki, ma wartość wiele razy większą niż tani kawałek tapety tej samej wielkości. Dzieło sztuki może być użyteczne, ale dla zrozumienia definicji lepiej jest wyobrażać sobie dzieła bezużyteczne.
2. “Niewspółmiernie” odnosi się do przedmiotów użytecznych. Jeżeli wyobrazimy sobie przedmiot użyteczny, podobny do dzieła sztuki, które oceniamy (w roli “innego podmiotu”), to zdajemy sobie sprawę, że dzieło sztuki wymagało wielokrotnie więcej czasu i pracy niż ten przedmiot użyteczny. Jeżeli porównamy obraz, będący dziełem sztuki, z obrazem, wytworzonym tylko w celu zasłonięcia plamy na ścianie, to taki obraz zasłaniający wymagał wiele razy mniej czasu i wysiłku malarza niż dzieło sztuki.
3. Dla ustalenia uwagi przyjmiemy, że słowo “wiele” oznacza tutaj “przynajmniej 100”.
Ciekawe jest, dlaczego wkład pracy i czasu tak bardzo bezpośrednio przekłada się na wartość dzieła sztuki. Czy wystarczy przez 10 godzin rozrabiać farby i pieścić pędzlem płótno, żeby obraz miłą 100 razy większą wartość niż obraz namalowany w 5 minut? Otóz nie wystarczy. Potrzebny jest jeszcze drugi element – efekt musi być taki, że “inny podmiot” będzie w stanie odgadnąć, tylko na podstawie wyglądu obrazu, ile pracy musiał włożyć malarz. Dlaczego więc taki dowód, że się długo pracowało, ma taka wielką wartość? Przecież energia artysty nie gromadzi się w dziele sztuki – dzieło sztuki nie jest baterią, jest tylko dowodem. Dlaczego więc kobiety od milionów lat rodziły tak chętnie dzieci artystom, że tę popęd do artystów się tak utrwalił w genach ludzkich? Co jest tak bardzo cennego biologicznie w bezużytecznej pracy?
Otóż cenne jest to, że facet zdolny do wydatkowania dużej ilości energii jest facetem zdrowym i dobrze odżywionym, ale skąd wziął pożywienie, skoro tyle czasu marnuje na tworzenie dzieł sztuki. Poza tym, czy nie lepszy jest facet, który nie marnuje czasu na głupoty i zajmuje się czymś pożytecznym? Otóż nie. To jest właśnie klucz do zrozumienia, czym jest dzieło sztuki. Artysta jest dobrze odżywiony MIMO marnowania czasu i energii na sztukę. Oznacza to, ze artysta jest wyjątkowo sprawnym myśliwym i zbieraczem. Inni mężczyźni potrzebują całego dnia, żeby znaleźć jedzenie, artyście wystarcza godzina. Resztę dnia może spędzić na przygotowaniu dla kobiet dowodów swojej wartości. Pierwotny myśliwy nie musiał codziennie nie wiadomo jak długo targać pożywienia i ryzykować, że wybranka go odrzuci, a tymczasem nadmiar jedzenia się zepsuje. Myśliwy wolał wyrzeźbić i wygładzić rzeźbę w wolnym czasie, a potem pokazywać tę rzeźbę kobietom, żeby doceniły, jak sprawnym jest myśliwym – nie musiał pokazywać im, ile mięsa upolował, a tę samą rzeźbę mógł pokazać wielu kobietom, gdyby pierwsze go odrzuciły.
“Dzieło sztuki” – dowód na to, że artysta ma dużo wolnego czasu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS