A A+ A++
fot. Klaudia Piwowarczyk

– Niedosyt pozostał. To normalne dla każdego kto zawiesza sobie wysoko poprzeczkę. Pomimo dużych problemów kadrowych, jakie nas spotkały na dzień dobry, okazało się, że jesteśmy w stanie stworzyć ekipę, która zaczęła wygrywać spotkania, w których nikt na nas nie stawiał np. z mistrzem Polski z Kędzierzyna-Koźla. Narobiliśmy „smaka” sobie i kibicom – powiedział środkowy MKS-u Będzin Dawid Dryja. Jego zdaniem trudno stwierdzić, czy ten sezon zostanie dokończony.


Dawid Dryja, środkowy MKS-u Będzin pokusił się o ocenę własnej postawy. – Do każdego sezon podchodzę pełen entuzjazmu z założeniem, że zrobię wszystko, aby był moim najlepszym. Ciężko pracowałem, aby ten był udany w moim wykonaniu. Początek rozgrywek prognozował moją dobrą dyspozycję na boisku. Niestety, kontuzje, które są wpisane w ryzyko naszej pracy, nie ominęły mnie. W środku tygodnia złapałem uraz. Nie ukrywam, że wybiło mnie to z rytmu i trudno było wrócić do dyspozycji sprzed kontuzji. Do tego nasi środkowi grali świetne mecze i dlatego nie było łatwo wbić się z powrotem do pierwszej szóstki – przyznał.  Problemy zdrowotne nie omijały w tym sezonie środkowego. – Kontuzja pleców, której doznałem, jest już za mną. Rehabilitacja, trening funkcjonalny, ciągłe wzmacnianie mięśni głębokich i ciężka praca naszego „fizjo” przyniosły dobry efekt. Oczywiście, o zdrowie trzeba stale dbać i nieustannie pilnować, aby nie było powrotu. Na dzień dzisiejszy operacja nie jest potrzebna, więc jasna sprawa – nic takiego nie planuję.

Dawid Dryja z poczuciem niedosytu ocenił ten sezon. – Niedosyt pozostał. To normalne dla każdego kto zawiesza sobie wysoko poprzeczkę. Pomimo dużych problemów kadrowych, jakie nas spotkały na dzień dobry, okazało się, że jesteśmy w stanie stworzyć ekipę, która zaczęła wygrywać spotkania, w których nikt na nas nie stawiał np. z mistrzem Polski z Kędzierzyna-Koźla. Narobiliśmy „smaka” sobie i kibicom. Niestety, nie udało dostać się do ósemki, bo liga okazała się bardzo wyrównana, szczególnie druga połowa tabeli szła „łeb w łeb” – powiedział środkowy MKS-u. Dawid Dryja przypuszcza, że w konsekwencji tego, co się dzieje aktualnie na świecie, czyli pandemii koronawirusa ciężko stwierdzić, czy ten sezon zostanie dograny do końca. – Bardzo trudno jest stwierdzić czy powrócimy do gry. Tak naprawdę to w obecnej sytuacji wszyscy powinniśmy skupić się na swoim zdrowiu i bezpieczeństwie. Siatkówka jest naszą pracą, ale zdrowie jest jedno i nie można ryzykować jego utraty. Jeśli osoby uprawnione do tego zdecydują, że sytuacja jest na tyle opanowana, aby wrócić do gry to zrobimy wszystko, aby zająć jak najlepsze miejsce na koniec sezonu.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł3 nowe przypadki zakażenia koronawirusem w Elblągu
Następny artykułOdwołano zakaz wstępu do Puszczy Niepołomickiej