A A+ A++

Z tym pytaniem zmierzyli się uczestnicy spotkania organizowanego przez fundację “Dom Pokoju” w Centrum Duszpasterskim Archidiecezji Wrocławskiej.

W spotkaniu wzięło udział ponad 20 osób reprezentujących różne środowiska zarówno naukowe jak i zawodowe. Wśród nich była też młodzież związana ze wspólnotą z Taizé wraz z brat Maciejem. Spotkanie odbyło się w formie dialogu publicznego i jego celem była budowa przestrzeni do zrozumienia innych i ich perspektyw. Punktem wyjściowym były wyzwania, z którymi mierzymy się w ostatnich latach – pandemia, kryzys migracyjny na granicy z Białorusią, a także trwająca wojna w Ukrainie.

Uczestnicy rozpoczęli od określenia czym dla każdego osobiście jest solidarność. Różne skojarzenia pokazały, że solidarność można postrzegać na bardzo wielu płaszczyznach – osobistej, instytucjonalnej, społecznej, ale również emocjonalnej. Wszystkie te aspekty się jednak przenikają. Uczestnicy spotkania zgodzili się także, że solidarność to wznoszenie się ponad własne interesy, choć nie jest zupełnie bezinteresowna. Jako przykład podano m.in. wsparcie solidarnościowe dla walczących Ukraińców – dostarczanie broni ma z jednej strony pomóc w walce o ich kraj, ale w szerszym kontekście istnieje przekonanie, że jeśli oni tej wojny nie wygrają, to Putin wyciągnie rękę dalej, może również po Polskę.

Wypowiadający podkreślali wymiar społeczny i wspólnototwórczy solidarności. Zauważyli, że na co dzień nie mówimy o solidarności, a termin ten pojawią się w związku z sytuacjami kryzysowymi i dotyczy współodpowiedzialności za słabszych, uboższych, mających kłopoty, których sytuacja wymaga poniesienia jakichś kosztów, by wydźwignąć ich z kryzysu. Zastanawiano się również czy solidarność nie jest czymś, co się wypala oraz co może być “paliwem” dla podtrzymywania solidarności na przykład z goszczonymi w Polsce uchodźcami

Podczas spotkania wybrzmiały też m.in. różnice w postrzeganiu uchodźców wojennych z Ukrainy, a tymi, którzy jesienią ubiegłego roku nielegalnie próbowali przekroczyć granicę białorusko-polską. Pojawiły się głosy niezrozumienia dla różnicowania tych dwóch sytuacji i próba znalezienia odpowiedzi z czego wynikają i dlaczego migranci nie zostali przyjęci z otwartymi ramionami podobnie jak uchodźcy. Część głosów zwróciła uwagę, że nasza solidarność międzyludzka powinna być realizowana dla obu tych grup – imigrantów i uchodźców – jednakowo.

Doświadczeniem przyjmowani i współżycia z imigrantami dzielił się brat Maciej z Taizé. Podkreślił, że kluczowe jest budowanie relacji z konkretnymi ludźmi. Tylko, gdy jest się otwartym na kogoś konkretnego, na jego historię, można zrozumieć jej dramat i potrzeby. Zwrócił uwagę, że wtedy na pierwszy plan wysuwa się człowiek, a nie jego wiara, kultura, z której się wywodzi, czy narodowość.

«« | « |


1

| » | »»

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Przepraszam, ukradłem panu samochód”. Jak Ukraińcy pomagają sobie w czasie wojny
Następny artykułKonkurs fotograficzny – “Przyroda i Ziemia Lubawska w obiektywie”