A A+ A++

Znalezienie miejsca parkingowego w obrębie Rynku jest bardzo trudne, dlatego nawet niektórzy radni parkują niezgodnie z przepisami

Radny miejski Jacek N.⁽¹⁾ coraz częściej i chętniej zajmuje się sprawami miasta i jego mieszkańców. Podczas ostatniej sesji dyskutowano o umożliwieniu radnym parkowania przy ratuszu w dniach kiedy odbywają się obrady, ale Jacek N. postanowił – jak sam to określił –„wbić kij w mrowisko” oraz „rozpocząć dyskusję o krok dalej”. Chodzi o pobieranie opłat za parkowanie na niektórych parkingach. Temat naliczania opłaty za postój podjął również burmistrz Jerzy Wrębiak, który… w 2016 roku likwidował strefę płatnego parkowania.  


Przypomnijmy, że strefa płatnego parkowania w Brzegu funkcjonowała w latach 2012 – 2016. Takie rozwiązanie wymuszało tzw. rotację parkujących aut, bo za określony czas postoju trzeba było zapłacić. W kampanii wyborczej na burmistrza Brzegu, niektórzy kandydaci obiecywali likwidację SPP, jednak już wtedy było wiadomo, że spowoduje to jedynie tymczasową radość kierowców i sprzedawców. Ci ostatni niegdyś narzekali, że mają mniej klientów, bo w Rynku nie ma gdzie zaparkować, a po wprowadzeniu SPP było gdzie zaparkować, ale tłumaczono, że nie ma klientów, bo muszą płacić za parking.

Strefa płatnego parkowania działała w obrębie ponad 20 ulic i skwerów. Poza nią znajdowały się trzy parkingi: przy gmachu Sądu Rejonowego, obok Banku Spółdzielczego oraz pomiędzy ulicami Reja i Dzierżonia. Umowa z firmą zewnętrzną, która obsługiwała strefę, kończyła się w 2016 roku i to właśnie wtedy Jerzy Wrębiak nie przedłużając umowy zlikwidował płatne parkowanie.

Jacek N. wyszedł z propozycją dyskusji nad przywróceniem płatnego parkowania

We wtorek (29.11), w brzeskim ratuszu odbyła się sesja Rady Miejskiej Brzegu, podczas której cześć radnych dopytywała burmistrza Wrębiaka o możliwość wprowadzenia zmian, które pozwolą radnym parkować auta przy ratuszu tylko w dniach, kiedy odbywają się obrady. Dyskusję w temacie parkowania, ale na nieco inną płaszczyznę przeniósł Jacek N.:

  • „No nie powstrzymam się, ale ja chciałem włożyć kij w mrowisko na takiej zasadzie, że taki problem jaki my mamy raz w miesiącu jak jest sesja, to mieszkańcy, którzy przyjeżdżają z różnych stron miasta do centrum naszego miasta, mają codziennie. Proszę państwa, nie ma rotacji miejsc parkingowych, gdyż nie ma żadnych instrumentów wdrożonych, które by taką rotację wymuszały. Takim instrumentem jest, niepopularnym, niefajnym, strefa płatnego parkowania, która w naszym mieście była, ale w takim formule jakim była się nie sprawdziła. Ewidentnie opłaty wymuszają rotację, bo kierowcy nie stawiają tego auta na cały dzień, tylko stawiają na taki okres na jaki trzeba, bo złotówki lecą. I tak, o ile nie jestem zwolennikiem wprowadzenia tej strefy w całym centrum miasta, to z tym samym problemem zderzają się kierowcy zarówno tutaj pod ratuszem, zarówno na tym parkingu pod sądem i kolejny parking to jest Reja, muzeum i tutaj u zbiegu przed Biedronką, Chrobrego, Długa. I szanowni państwo, tam wszędzie nie ma miejsc parkingowych, i to wszyscy mieszkańcy naszego miasta mają z tym do czynienia, więc ja bym poszedł i rozpoczął dyskusje o krok dalej. I nie mówię o wprowadzaniu w naszym mieście wszędzie w centrum strefy płatnego parkowania, tylko w tych, nie wiem, na którychś z tych parkingów które wymieniłem, czy to przed ratuszem, czy to przed sądem, w tych ograniczonych obszarach wprowadzić, wymusić rotację aut poprzez opłaty. To jest nie są fajne, bo nikt nie chce płacić, ale w mojej ocenie to wymusi w jakiś sposób rotację” – mówił na ostatniej sesji Jacek N.

Radny miejski chciał również poznać stanowisko Jerzego Wrębiaka, który blisko 7 lat temu strefę płatnego parkowania likwidował.

Burmistrz chciałby parkingi remontować i później postawić parkomaty

Jerzy Wrębiak w swoim stylu odniósł się do słów Jacka N. i przedstawił własną wizję. Przy okazji skrytykował rozwiązania dawnej strefy płatnego parkowania, bo teraz ma lepszy pomysł. 

  • „Proszę państwa, ja byłem tym burmistrzem, który zlikwidował strefę płatnego parkowania, ale dzisiaj nie ukrywam, że biorąc pod uwagę sytuację jaka jest szedłbym w tym kierunku i nie ukrywam, aby remontować parkingi istniejące. Myślę tutaj o parkingach naprzeciwko sądu, tych istniejących przy Parku Staromiejskim i wtedy, po remoncie takiego parkingu jednak ustawiać parkomaty. Ale już nie przy współpracy z firmą zewnętrzną, tylko po prostu zlecić to zadanie do naszej spółki ZHK, która by sprzątała i jednocześnie mogła mieć pożytki z tego, a mieszkańcy mieliby z tego tytułu właśnie większą rotację i możliwość zaparkowania. Nie chodzi tutaj, aby te przepisy były restrykcyjne tak jak wcześniej, bo obowiązywały bardziej restrykcyjnie niż we Wrocławiu było, bo nawet w sobotę 8 lat temu płaciliśmy za parkingi, natomiast myślę o tym, żeby wprowadzić na przykład do godz. 17 za wyjątkiem sobót, niedziel i warto byłoby się nad tym tematem pochylić i nie ukrywam, że dzisiaj szedłbym w kierunku remontu parkingów tych strategicznych, ale po remoncie wprowadziłbym parkomat i dałbym możliwości dodatkowych pożytków, dochodów spółce miejskiej, a nie podmiotowi zewnętrznemu, z którym wtedy miasto musiało się dzielić 50 na 50. My mieliśmy windykację i koszty, a oni mieli po prostu czysty zysk” – uważa Jerzy Wrębiak.

Wojciech Huczyński: „tak się kończy populistyczna polityka”

Były burmistrz Brzegu Wojciech Huczyński, za czasów którego wprowadzono SPP w 2012 r., przedstawił kontrargumenty. 

  • „Tak się kończy populistyczna polityka. Najpierw likwidują, a po kilku latach zaczyna do nich docierać czym jest strefa płatnego parkowania i w jakim celu się ją wprowadza. Po pierwsze, wprowadzając SPP w 2012 roku osiągnęliśmy zamierzony cel, bo samochody w centrum miasta rzeczywiście rotowały i te miejsca parkingowe częściej się zwalniały. Po drugie, burmistrz Wrębiak dzisiaj opowiada bajki, że zewnętrza firma miał czysty zysk, a miasto miało windykację i koszty. Otóż to miasto miało czysty zysk, bo zakup parkomatów był po stronie firmy prowadzącej. Także serwis, obsługa i naprawa tych urządzeń należała do firmy zewnętrznej, a wystarczy spojrzeć jak często dochodzi do aktów wandalizmu, np. na szalecie miejskim i już można dostrzec jakich kosztów związanych z naprawami miasto wtedy unikało. Co więcej, windykacja za niezapłacone bilety parkingowe również była dla nas z korzyścią, bo przecież gmina i tak posiada własną obsługę prawną, a jak już wyegzekwowano karę za brak biletu, to do kasy miejskiej trafiało np. 49 zł, a do firmy zewnętrznej tylko 1 zł, z czego połowę, czyli 50 groszy i tak musieli nam jeszcze oddać. Nie rozumiem logiki pana Wrębiaka, ale tu wystarczy zestawić jego „piękne opowieści” z surowymi faktami. Niech sprawdzi dokumentację jakie wówczas były wpływy do miejskiej kasy. A jeśli uważa, że lepiej kupić parkomaty, co chwilę samemu je naprawiać, serwisować i utrzymywać jeszcze obsługę całego systemu, to proszę bardzo, niech to zrobi, tylko, że po jednym roku funkcjonowania może okazać się, że takie rozwiązanie przynosi straty. Strefa która została wprowadzona w 2012 roku przynosiła zyski, wpływało z niej do budżetu miasta około 250-300 tys. złotych rocznie. Gdyby burmistrz Wrębiak jej nie zlikwidował, to przez ten czas gmina zyskałaby 2 mln złotych, które teraz mógłby przeznaczyć chociażby na obiecywane remonty tych parkingów lub budowę nowych miejsc postojowych, np. na Placu Drzewnym. W wielu miastach stosuje się takie rozwiązania, aby budować parkingi na obrzeżach miasta, a u nas z Placu Drzewnego do centrum jest 5 minut drogi, wystarczy przejść przez most i jesteśmy w Rynku” – komentuje Wojciech Huczyński, były burmistrz Brzegu.

Nie wszyscy radni chcą słyszeć o planach płatnego parkowania

Tematu przywrócenia płatnego parkowania, nikt oprócz radnego Jacka N. oraz burmistrza Jerzego Wrębiaka nie rozwijał na ostatniej sesji, ale zapewne cześć radnych taki pomysł by poparło. Innego zdania jest radny Krzysztof Grabowiecki. 

  • „Tworzenie, później likwidowanie i teraz ponowne tworzenie strefy płatnego parkowania brzmi niedorzecznie. Przecież parkomaty w mieście już stały, była cała infrastruktura, a teraz mamy wszystko od nowa robić i jeszcze za to wszystko płacić? Nie uważam, aby kolejny sposób na wyciąganie pieniędzy od mieszkańców, od kierowców był tym czego oczekują. Burmistrz Wrębiak snuje wizję o remontach parkingów, więc jeśli są na to pieniądze, to przeznaczmy je na budowę nowych miejsc parkingowych, np. wyremontujmy i uporządkujmy miejskie podwórka w centrum Brzegu. Wówczas mieszkańcy Rynku i okolic chętniej będą parkować na swoich posesjach i tym samym dodatkowo zwolnią miejsca z parkingów w centrum. Jeśli natomiast nie mamy w budżecie pieniędzy na remont parkingów, o których mówi burmistrz Wrębiak, to nie mydlmy ludziom oczu, tylko rozmawiajmy ze wspólnotami i po prostu udostępnijmy im na preferowanych warunkach miejskie podwórka, ale pod warunkiem, że sami zagospodarują ten teren i przygotują na nim miejsca parkingowe na wyłączność mieszkańców danej wspólnoty. Tworzenie strefy płatnego parkowania, to ostateczność, najpierw poszukajmy innych rozwiązań” – uważa Krzysztof Grabowiecki, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Brzegu.

⁽¹⁾ – Jacek N. wciąż znajduje się w postępowaniu wykonawczym warunkowo umorzonego postępowania sądowego w sprawie, m.in. za znęcanie się fizyczne i psychiczne nad żoną oraz stawianie czynnego oporu policji. Bez jego wyraźnej zgody nie możemy publikować jego danych oraz wizerunku, chociaż on sam wciąż może i pozostaje miejskim radnym.  

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTen świąteczny czas! Sprawdź ofertę CSiK
Następny artykułPrezes PiS na konwencji Partii Republikańskiej. Znów nawiązał do słów Agnieszki Holland