A A+ A++

Data dodania: 2021-08-10 (17:05)
Komentarz giełdowy XTB

Po piątkowych danych ze Stanów Zjednoczonych inwestorzy zaczęli spekulować, kiedy Fed rozpocznie nie tyle dyskusje, co właściwy tapering programu QE. Do tego wszystkiego widzimy rosnącą ilość przypadków koronawirusa na świecie, która na nowo może przytłumić obecne ożywienie gospodarcze stymulowane ogromnymi działaniami ze strony banków centralnych. Patrząc na skale tych działań, czy tapering programu QE faktycznie może w większym stopniu wpłynąć na rynek akcji?

Dane z amerykańskiego rynku pracy pokazują znaczący progres na rynku pracy. To co teoretycznie Fed chciał zobaczyć przed rozpoczęciem normalizacji polityki monetarnej. Warto przypomnieć, żę ultra-luźna polityka monetarna, skupy aktywów na niemal nieograniczoną skalę trwają od marca zeszłego roku. Warto jednak zwrócić uwagę, że Fed tak naprawdę nie zdefiniował pojęcia znacznego progresu. Nie wiadomo, czy chodzi o trend w zatrudnieniu czy o powrót do poziomu zatrudnienia sprzed pandemii, czy może o kilka wskaźników naraz, wliczając w to stopę partycypacji. Nie da się ukryć, że sytuacja w USA w porównaniu do innych gospodarek na świecie wygląda naprawdę dobrze, przynajmniej patrząc na dane gospodarcze. Pod względem koronawirusa jest zupełnie inaczej. Stany Zjednoczone wciąż są liderem pod względem ilości nowych przypadków, co powoduje, że faktycznie duża część ludzi może bać się powrotu do pracy, co stopuje większy stopień ożywienia gospodarczego. Z drugiej strony, nawet jeśli dojdzie do faktycznego taperingu, to prawdopodobnie nie doświadczymy podobnej sytuacji, jak było to w 2013 roku, kiedy to wydarzenie to zostało nazwane taper tantrum. Obecnie skala programu QE jest kilkukrotnie większa niż wtedy i jego redukcja nie wpłynie znacząco na sytuację na rynku pod względem płynności. Oczywiście istnieje szansa na odbicie rentowności oraz większego zainteresowania długiem, który dostarczy nieco większych potencjalnych zysków, ale wciąż nie będą to takie wysokości, które doprowadzą do większych ruchów na giełdach. Patrząc na 2013 rok, czyli na okres „taper tantrum”, spadki na Wall Street nie były znaczące i po chwili indeksy ruszyły w górę, nawet pomimo faktycznego rozpoczęcia redukcji ówczesnego QE. Zdecydowanym przegranym było złoto, podobnie jak teraz. Straty sięgały kilkudziesięciu procent i tak naprawdę rozpoczął się silniejszy kilkudziesięciomiesięczny trend spadkowy na złocie, który zakończył się dopiero wraz z pierwszą podwyżką stóp procentowych w cyklu. Nie wykluczone, że taka sytuacja nastąpi również teraz, w szczególności, jeśli Fed faktycznie rozważny krok w kierunku normalizacji w tym roku.

Pod względem polskiego rynku warto zauważyć, że w ostatnich kilku sesjach notowane były nowe historyczne szczyty dla indeksu WIG. Z pewnością inwestorzy będą patrzyć w kierunku poziomu 70 tys. punktów, choć jednocześnie brak większej zmienności na rynkach zachodnich może powodować pewne obawy o rozpoczęcie korekty. WIG20 na godzinę 15:30 zyskiwał zaledwie 0,04%, DAX rósł o 0,27%, natomiast S&P 500 na starcie sesji rósł o 0,09%. Teoretycznie zmienność może wzrosnąć w okolicach godziny 17, kiedy przewidziane jest głosowanie w senacie w USA dotyczące programu infrastrukturalnego.

Źródło: Michał Stajniak, Starszy Analityk Rynków Finansowych XTB

Dom Maklerski X-Trade Brokers

Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski X-Trade Brokers


Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł#WolneMedia. W całym kraju protesty w obronie wolnych mediów
Następny artykułAMD zdominowało sprzedaż procesorów. Intel daleko w tyle, lecz nie składa broni