– Opiekuję się tym miejscem, jak przyjadą w nocy goście z Ukrainy, to ich przyjmujemy, robimy check-in, jak w hotelu, ale poza tym opiekujemy się nimi, okazując troskę. Cierpliwie tłumaczymy, gdzie co jest, dajemy kartę sim, aby mieli kontakt ze światem. Co ciekawe, resztkami sił, po tułaczce, zadają nam nieprzewidywalne pytania, np. czy znajdzie się praca. Myślę, że to z tego powodu, że chcą się poczuć tutaj bezpiecznie i zorganizować sobie kawałek domu na czas wojny – tłumaczy wolontariusz.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS