A A+ A++

W najbliższy weekend Czesi zagłosują w drugiej turze wyborów prezydenckich. Na ostatniej prostej emocje są coraz większe, a jednym z tematów kampanii stały się relacje Czech z Polską. Najwyraźniej kandydaci nie mogą się zdecydować jakie jest ich stanowisko, czego przykładem była debata zorganizowana przez portal Novinky.cz w środę.

Przypomnijmy: podczas niedzielnej debaty były premier Andrej Babisz stwierdził, że w przypadku ataku na Polskę nie wysłałby żołnierzy z pomocą. Potem na Twitterze wycofał się ze swoich słów i napisał, że “nie chciał odpowiadać na hipotetyczne pytanie o atak na Polskę czy kraje bałtyckie”.

“Jestem przekonany, że do tego nie dojdzie i nawet nie chcę o tym myśleć. Obowiązkiem światowych polityków jest zapobieganie wojnie. Jeśli doszłoby do niej, to oczywiście zastosowałbym się do artykułu 5., który nie podlega dyskusji” – napisał polityk w mediach społecznościowych. Artykuł 5. dotyczy wzajemnej pomocy państw NATO w przypadku napaści na jedno z nich.

ZOBACZ: Czechy. Poszukiwania kobiety i jej 3-letniego dziecka. Służby znalazły zwłoki w górskim lesie

Po tych wypowiedziach krytykował go kontrkandydat – Petr Pavel. Również na Twitterze napisał, że jeśli zostanie prezydentem, w drugą podróż, po Słowacji, wybierze się do Polski “aby zapewnić naszego dobrego sąsiada oraz przyjaciół w krajach bałtyckich, że honorujemy umowy, a Andrej Babisz nie mówi w naszym imieniu”.

Kandydaci zmieniają zdanie

W środowej debacie Andrej Babisz mówił o kwestiach historycznych. Jego zdaniem Czechosłowacja powinna się bronić w 1939 roku, kiedy III Rzesza, po układzie monachijskim, zajmowała jej tereny.

– Powinniśmy byli się bronić. To była zdrada naszych sojuszników, obrona z pewnością przyniosłaby ofiary, ale jestem przekonany, że gdybyśmy się bronili, to Polacy i nasi sojusznicy przyszliby nam z pomocą – ocenił Babisz.

ZOBACZ: Czechy. Wypadek w kopalni w Stonawie. Nie żyje polski górnik

Mówiąc o zdradzie miał na myśli najpewniej postanowienia traktatu monachijskiego, kiedy na aneksję Czechosłowacji de facto zgodziły się Włochy, Francja i Wielka Brytania, negocjujące z III Rzeszą, bez udziału czechosłowackich polityków.

Pavel również uważa, że w 1939 Czesi powinni się bronić. Ma jednak inną ocenę, co do wsparcia sojuszników. – Wtedy wielkie mocarstwa zachowywały się pragmatycznie, czyli tak, jak zachowałby się Andrej Babisz w stosunku do Polaków – powiedział, nawiązując do niedzielnej wypowiedzi kontrkandydata.

Czescy kandydaci o Zaolziu

Pavel zauważył też, że pod koniec lat 30. stosunki Polaków i Czechów były inne niż dzisiaj. – Jeśli chodzi o Polskę, to przypomnę jeszcze jedno wydarzenie historyczne. Mianowicie, że w tym czasie Polska odebrała nam część Śląska Cieszyńskiego. Więc nie liczyłbym tam na pomoc Polaków – powiedział.

ZOBACZ: Czechy. Polacy skupują tani węgiel u sąsiadów. Sprzedawcy są zaskoczeni

Nawiązał do zdarzeń z października 1938 roku. Po układzie monachijskim Rzeczpospolita Polska wkroczyła do Czechosłowacji i zajęła Zaolzie, czyli ziemie Śląska Cieszyńskiego. Polski rząd stale zgłaszał pretensje do tych terenów, po tym jak Czechosłowacja zajęła Zaolzie w 1919 roku, kiedy Polska była uwikłana w wojnę z bolszewikami. Jednak przez opinię międzynarodową ruch Polski został odebrany jako współpraca z Adolfem Hitlerem.

Pavel po swojej wypowiedzi doczekał się riposty Babisza. – Więc jednego dnia jesteś za Polakami, a potem przeciwko Polakom. Masz w tym temacie chaos – stwierdził były premier Czech.

jk/zdr/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSobiech walczy o skład w Lechu
Następny artykułIdealny QUIZ na długi, zimowy wieczór. Podejmiesz wyzwanie?