A A+ A++

Mamy trudny czas, jest dużo emocji. Ktoś musi zachowywać rozsądek na końcu. Apeluję do liderów partii opozycyjnych: cofnijcie się krok, wylejcie sobie troszeczkę zimnej wody na głowy – powiedział we wtorek współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, pytany o jedną listę opozycji na wybory.

Czarzasty proponuje zimną wodę na głowę

Czarzasty pytany był we wtorek w radiu Zet o słowa szefa PO Donalda Tuska, który w niedzielę podczas spotkania z mieszkańcami Żywca został zapytany o pomysł zbudowania wspólnej listy wyborczej partii opozycyjnych na przypadające na jesień br. wybory do Sejmu. Tusk stwierdził, że ci politycy, którzy nie chcą wspólnej listy opozycji „dostaną od wyborców naprawdę srogie baty”.

Ja chcę powiedzieć jedno: jeśli oni w najbliższych dniach nie zrozumieją, że trzeba to robić natychmiast, to wyborcy zdecydują. Już za kilka miesięcy zobaczycie to w sondażach, na dwa-trzy miesiące przed wyborami – że ci, którzy chcą tylko wejść, tylko być – oni znikną. I będziemy mieli jedną listę

— ocenił lider PO.

Słowa, jeśli są za gorące, wkładam do wiadra z zimną wodą

— powiedział Czarzasty. Przekazał, że może w przyszłym tygodniu spotka się z Tuskiem i z nim o tym porozmawia.

Jest bardzo trudny czas w tej chwili, jest za dużo emocji. Ktoś musi zachowywać rozsądek na końcu. Apeluję do liderów wszystkich partii opozycyjnych: cofnijcie się krok, wylejcie sobie troszeczkę zimnej wody na głowy

— podkreślił współprzewodniczący Nowej Lewicy.

CZYTAJ TAKŻE:

— NASZ WYWIAD. Suchoń: Działanie Tuska to prosta droga do 3. kadencji PiS. Obawiam się, że kluczowe dla niego jest pokonanie reszty opozycji

— Wspólna lista opozycji? Sawicki wprost do Tuska: Panie Donaldzie, pycha kroczy przed upadkiem. Pan nie jest Babą Jagą, strachy na lachy

— Tusk zaklina się: „Będziemy mieli jedną listę”. Straszy przy tym nieprzekonanych kolegów. „Dostaną od wyborców naprawdę srogie baty”

Spokojna, rozsądna polityka”

Dodał, że jest zwolennikiem „spokojnej, rozsądnej polityki”.

Jestem zwolennikiem podpisania przed wyborami umowy, która będzie mówiła, że będziemy współrządzili. Jestem zwolennikiem, żebyśmy nie kopali takich rowów, których potem nie da się zasypać

— zaznaczył Czarzasty.

Apelował też do polityków opozycji, by nie mówili zbyt dużo słów, z których potem będą musieli się tłumaczyć.

Uspokajam was, i tak będziemy współrządzili

— dodał.

W poniedziałkowym wydaniu „Gazeta Wyborcza” w artykule pt. „Tylko wspólna lista” opublikowała sondaż Kantar Public, z którego wynika, że jedynie w wariancie przewidującym start z jednej listy KO, Lewicy, Polski 2050 i PSL, mają one szanse na większość w Sejmie.

Biedroń: Nadszedł czas, żeby usiąść do stołu

Z kolei Robert Biedroń, współprzewodniczący Nowej Lewicy pytany przez „Super Express” o listy wyborcze opozycji powiedział, że Lewica od dawna deklaruje chęć współpracy „i jesteśmy otwarci na każdą wersję, czy to będzie jedna lista, czy kilka”.

Chcemy o tym rozmawiać

— mówił.

Biedroń zaznaczył, że Lewica nie zamyka żadnego wariantu.

Każdy z nich powinien być na stole i powinniśmy wybrać ten, który doprowadzi do jak najsilniejszej reprezentacji demokratycznej opozycji w parlamencie. Nadszedł czas, żeby usiąść do stołu. Apeluję o to

— powiedział.

Dodał, że rozmawiać trzeba nie tylko o wspólnej liście, „ale zadeklarować, że będziemy współtworzyli rząd, bo tych deklaracji także brakuje”.

Po drugie, trzeba wypracować minimum programowe, zarazić wyborców naszą ofertą. Powiedzieć im, że jesteśmy gotowi wygrać i kładziemy program, który jest realną alternatywą dla PiS

— mówił.

Trzeba położyć na stole program i powiedzieć: słuchajcie, to jest dla was. Zajmiemy się służbą zdrowia, edukacją, walką z inflacją, świeckim państwem, równymi prawami kobiet, dobrym klimatem. To jest nasza oferta i trzeba ją położyć na stole

— dodał Robert Biedroń.

Apel o przygotowanie minimum programowego

Liderzy Lewicy zaapelowali do pozostałych ugrupowań opozycyjnych o spisanie minimum programowego przyszłego rządu. Przedstawiciele KO, Polski2050 i PSL zapewniają, że są gotowi do rozmów w tej sprawie.

Lider klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski pytany przez PAP o minimum programowe, o które apeluje Biedroń, powiedział, że ugrupowania opozycyjne będą w stanie wspólnie rządzić, jeśli najpierw wskażą priorytety, które będą możliwe do wdrożenia przez pierwsze 100 dni oraz przez pierwszy rok po przejęciu rządów.

Lewica ma taki plan. Chcemy rozmawiać o naprawie państwa i wyprowadzeniu Polski z kryzysu gospodarczego, o tym, jak walczyć z inflacją i co zrobić, żeby Polacy żyli godnie, jak ściągnąć pieniądze z Unii Europejskiej, jak naprawić wymiar sprawiedliwości i odpolitycznić media publiczne

— wyliczył katalog najważniejszych spraw, którymi Lewica chce zajmować się po wygranych wyborach.

My to wszystko mamy, są ustawy. Teraz niech każdy inny partner pokaże, co ma na stole, zrobimy z tego pierwszy 100-dniowy i roczny plan działania rządu i wyborcy będą wiedzieli, że po wyborach – bez względu, jak wystartujemy – nikt się nie rozejdzie

— dodał.

Na uwagę, że Polska 2050 i PSL także przedstawiły listę wspólnych spraw do załatwienia dla przyszłego rządu, szef klubu Lewicy zauważył, że jeżeli rządzić ma czterech partnerów, to plan musi być uzgodniony przez czterech liderów.

Teraz musimy we czwórkę usiąść do stołu i we czwórkę pokazać, jaki będzie plan rządzenia. My jesteśmy gotowi, inni też są gotowi, więc zachęcamy wszystkich partnerów, żebyśmy to podpisali. Tak, żeby nie była to deklaracja ustna tylko deklaracja spisana. Taka, która będzie obowiązywała i będzie jasnym katalogiem spraw, którymi będziemy się zajmowali

— wyjaśnił.

Jest dużo spraw, które nas łączą”

Pytany o propozycje przedstawione przez liderów pozostałych ugrupowań opozycyjnych, Gawkowski przyznał, że Lewica zgadza się częścią z nich.

Jest dużo spraw, które nas łączą. Chodzi o to, żeby na koniec w tym pakiecie znalazły się propozycje z każdej partii politycznej i żeby wszyscy zostali uwzględnieni, a nie tylko jeden blok

— zaznaczył.

Podkreślił, że „bez względu na to, czy będzie jedna, dwie, czy trzy listy, powinien być pakt rządzenia”.

Dlatego, że jeżeli chcemy wspólnie rządzić, to wyborcy muszą wiedzieć, że nawet jeśli będziemy na oddzielnych listach, to się po wyborach nie rozejdziemy

— wyjaśnił szef klubu Lewicy.

Nie przesądzam, jaki będzie układ list wyborczych, chcę, żeby najpierw dopięty był pakt rządzenia, bo uważam, że jest o wiele ważniejszy, bo daje perspektywę, że ludzie będą wierzyli, że opozycja ma wspólny cel: nie tylko wygrać wybory, ale także sprawnie rządzić

— powiedział.

Przyznał, że nie wie, kiedy będzie finał rozmów liderów ugrupowań opozycyjnych, jednak jego zdaniem czerwiec, to ostateczny termin.

Chciałbym, żeby finał był do wakacji, bo uważam, że przed ogłoszeniem list wyborczych powinniśmy pokazać wyborcom na czym nam zależy, jakie są priorytety

— powiedział Gawkowski.

KO, Polska 2050 i PSL pozytywnie

Przedstawiciele pozostałych ugrupowań opozycyjnych wypowiadają się przychylnie o propozycjach Lewicy.

Każda inicjatywa dotycząca współpracy programowej miedzy partiami opozycji demokratycznej jest wartościowa

— powiedział PAP Michał Kobosko, pierwszy wiceprzewodniczący Polski 2050 Szymona Hołowni.

My zaproszenie do takich rozmów wystosowaliśmy już w styczniu 2022 roku. Dotąd gotowość do takich rozmów wykazywał tylko PSL, efektem jest już publicznie ogłoszona Wspólna Lista Spraw dla przyszłego rządu. Nasze zaproszenie do dołączenia pozostaje aktualne

— zapewnił.

Wiceszef klubu Koalicji Polskiej Marek Sawicki również zaznaczył, że PSL od dawna postulowało rozmowy na tematy programowe, organizując nawet już kilka razy takie spotkania na różne tematy.

Jeśli chodzi o rozmowy o sprawach programowych, a nie na temat wspólnej listy, powinno to być robione już od dłuższego czasu. Kilka konferencji przez nas organizowanych temu wyraźnie służyło, dzięki temu jesteśmy w ramach opozycji bliżej

— powiedział Sawicki.

Tak, wspólna lista spraw jak najbardziej i to co proponuje Lewica wpisuje się w to, co my głosimy

— dodał.

Perspektywę rozmów na temat wspólnego minimum programowego popiera też wiceprzewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Paweł Poncyljusz.

Jeżeli będziemy mieli rządy po wygranych wyborach, to prawdopodobnie będzie to rząd koalicyjny. Warto więc rozmawiać o programie w każdym wymiarze, warto zsynchronizować poglądy na wiele rzeczy, tak aby nie marnować potem po ustaleniu koalicji rządowej szczegółów związanych z programem, czy też na szukanie złotych środków pomiędzy rozbieżnymi poglądami na wiele spraw

— powiedział Poncyljusz PAP.

Dodał, że z perspektywy sejmowej komisji obrony czy komisji energii, w których zasiada, poglądy ugrupowań opozycyjnych są do siebie bardzo zbliżone.

To się może różnić detalami i pewnie będzie trzeba o tych różnicach porozmawiać

— przyznał.

Różnica może dotyczyć tego, dodał, jak dochodzić do pewnych celów, np. klimatycznych, w jakim tempie ma się odbywać modernizacja energetyki.

Pewnie będziemy dyskutować na temat tego, jak ma wyglądać system edukacji czy system zdrowia, bo to są rzeczy absolutnie do naprawienia po latach rządów PiS

— ocenił Poncyljusz.

Oczywiście warto na te wszystkie tematy rozmawiać, ale te poglądy dziś już nie są tak rozbieżne jak mogłyby wskazywać słowa zachęty, że mamy siadać i coś synchronizować

— podkreślił poseł KO.

Tak naprawdę posłowie opozycji z poszczególnych ugrupowań ściśle ze sobą współpracują na forum komisji sejmowych i tam też dochodzi do takiego szlifowania wspólnych postulatów programowych

— dodał.

wkt/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPijany 19-latek strzelał ludziom w okna
Następny artykułPokazała się w piżamie. Prywatne nagranie niesie się po sieci