A A+ A++

Czyli może być podobnie jak w 2009 roku?

Inaczej. Mamy bardzo niebezpieczną mieszankę kilku zjawisk. Mierzymy się jednocześnie ze skutkami COVID-19, którego efektem było wydrukowanie ogromnej ilości pustego pieniądza, oraz ze skutkami kryzysu energetycznego, wywołanego agresją Rosji na Ukrainę. A w Polsce na to nakłada się niebywała skala rozdawnictwa, niemyślenie o rozwiązywaniu długookresowych problemów, nieprzywiązywanie wagi do efektywności. Zamiast rozsądnej polityki gospodarczej jest koncentrowanie się na zapewnieniu sobie poparcia politycznego. I na dodatek brak praworządności.

Dlaczego gospodarka jest wciąż tak rozedrgana? Niby wyszliśmy z pandemii, a ciągle czegoś brakuje. A to nie ma jak dostarczyć towaru z Chin, a to staje produkcja samochodów, bo nie ma chipów.

Przyzwyczailiśmy się do dobrego, bo rynek sprawia, że wszystko jest dostępne i leży na półce. Ale nie zawsze jest to możliwe. Czasami – tak jak obecnie – występują szoki i rynek potrzebuje czasu, aby się do nich dostosować. Spójrzmy na wzrost cen frachtu. Wystarczy, że zaczyna brakować kontenerów, które trzeba wyprodukować, i ceny idą wielokrotnie do góry. Podobnie jest z przewozami cargo. Dzisiaj brakuje węglarek, one sporo kosztują i trzeba czekać na ich wyprodukowanie. Przedsiębiorca, który chce wozić nimi węgiel, nie wie, czy wydać teraz na nie kilkadziesiąt milionów złotych. Bo nie wiadomo, czy ten popyt się utrzyma w dłuższym okresie i dostarczy mu satysfakcjonujący go zwrot z coraz droższego kapitału.

Kryzys energetyczny porównuje się z kryzysem naftowym. Jednym z jego skutków było obniżenie o połowę energochłonności gospodarki. Dzięki temu dziś podwyżka cen surowców nie jest tak dotkliwa. Jakich efektów należy się spodziewać po aktualnym szoku cenowym?

Wtedy – w latach siedemdziesiątych XX wieku – na początku też wszyscy tracili, ale długoterminowo oszczędności okazały się dobre dla globalnej gospodarki, jak również dla naszej planety, bo przecież ograniczyliśmy emisję CO2. Teraz powinno być podobnie. Nie obędzie się bez bólu, ale obudzimy się w lepszym świecie, z większą ilością energii odnawialnej. Nie ma innej drogi niż zielona rewolucja, bo ekologia oznacza efektywne zużywanie surowców naturalnych. I dlatego liberalizm jest bardzo proekologiczny.

Niektórzy uznaliby tę tezę za odważną i kontrowersyjną.

Nie mają racji. Liberalizm oznacza silne państwo, które wie, czego chce, jest skupione na swoich podstawowych celach i potrafi odpowiednio wycenić tak zwane koszty zewnętrzne, czyli m.in. skutki tego, jakie działalność biznesowa może wywierać na środowisko.

Ale na razie cała sytuacja wygląda absurdalnie. Rosyjska giełda radzi sobie lepiej od polskiej, rubel się umacnia, a my płacimy coraz więcej za energię. Nie tak miało być.

To, co widzimy w tej chwili w Rosji na poziomie statystyki i wartości nominalnych, jest sztuczne, nieprawdziwe. To tak jak statystyka w PRL-u. Rosja została odcięta od wymiany międzynarodowej, nie ma tam płynności i władzy łatwiej sterować rynkiem. Gospodarka nie przeszła jeszcze załamania, ponieważ wzrosły im wpływy z drożejącej energii, sankcje nie przynoszą skutku od razu i czasami są omijane. Ale sankcje działają, są coraz bardziej bolesne dla reżimu i będą uszczelniane. Presja także będzie rosnąć, a jak powiedział kiedyś senator McCain: „Rosja to taka większa stacja benzynowa, zarządzana przez mafię, która tylko udaje państwo”. I to jest kwestia czasu, kiedy przyjdzie tam poważne załamanie. Międzynarodowe sankcje wprowadzone jako sprzeciw wobec stanu wojennego zaczęły dobijać gospodarkę PRL-u dopiero w latach 1984–1985. Podobnie będzie z Rosją.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStartuje budowa parku przy Karmelickiej. Ma być gotowy przed lipcem 2023
Następny artykułW Częstochowie: Zaatakowali częstochowskich ratowników medycznych. Jest akt oskarżenia