Po inauguracyjnej kolejce sezonu 2022/23 w lepszych nastrojach przed tym meczem jest Jagiellonia Białystok. Zespół Macieja Stolarczyka przed tygodniem pokonał na własnym stadionie Piasta Gliwice 2:0. Wracający po ośmiu latach do ekstraklasy Widzew Łódź w swoim pierwszym spotkaniu także zaprezentował się nieźle, ale mimo wszystko przegrał na wyjeździe z Pogonią Szczecin 1:2. W związku z tym drużyna Janusza Niedźwiedzia przyjechała na Podlasie z zamiarem zdobycia pierwszych punktów.
Widzew zwyciężył w Białymstoku. Cudowny gol Pawłowskiego
Od pierwszych minut tego spotkania ani jedni, ani drudzy w żadną kalkulację się nie bawili. Lepiej rozpoczęła jednak Jagiellonia, ale zatrzymał ją bardzo dobrze dysponowany bramkarz Widzewa Henrich Ravas, który najpierw przerzucił nad poprzeczką piłkę po bardzo mocnym uderzeniu z dystansu Bartłomieja Wdowika, a następnie popisał się cudowną interwencją po akcji Tomasa Prikryla. Czech przejął piłkę po podaniu Bartosza Bidy ściął z lewego skrzydła do środka i groźnie uderzył z 16 metrów, a Ravas, mimo rykoszetu, zdołał odbić piłkę ponad bramkę.
Widzew odpowiedział po kwadransie gry dwiema okazjami Bartłomieja Pawłowskiego. Strzał głową byłego piłkarza Jagiellonii pewnie obronił Zlatan Alomerović, a dosłownie chwilę później Pawłowski otrzymał piłkę kilka metrów od bramki gospodarzy po płaskim dośrodkowaniu Fabio Nunesa, jednak fatalnie spudłował.
Obie drużyny stworzyły sobie po jeszcze jednej znakomitej szansie wraz z upływem pół godziny gry. Najpierw, po udanej kombinacji gospodarzy, Marc Gual w świetnej okazji został zablokowany siedem metrów od bramki przeciwnika, a w odpowiedzi nieznacznie pomylił się głową Dominik Kun, którego uderzenie z kilku metrów o centymetry minęło słupek bramki Alomerovicia. Emocje w pierwszej połowie zakończyła minimalnie niecelna próba z 16 metrów Jesusa Imaza i do przerwy w Białymstoku był bezbramkowy remis.
Druga część spotkania rozpoczęła się tak, jak wyglądała cała pierwsza. Choć zanim doszło do strzałów na którąkolwiek z bramek, w polu karnym Jagiellonii doszło do starcia Martina Pospisila z Dominikiem Kunem. Sędzia Piotr Urban dostrzegł tutaj faul zawodnika Widzewa, choć goście z kolei domagali się rzutu karnego, a cała sytuacja była co najmniej kontrowersyjna.
Pierwszą groźną sytuację szybko stworzyła sobie Jagiellonia, ale płaskie uderzenie kilkunastu metrów Bidy skutecznie odbił Ravas. Po chwili, po rzucie rożnym z kolei, przed bramką Widzewa zablokowany został Jesus Imaz. W odpowiedzi gola mogli, a być może nawet powinni strzelić goście. Jednak najpierw po rzucie rożnym strzał głową Bartłomieja Pawłowskiego znakomicie wybił poza bramkę Michał Pazdan, a następnie po kolejnej próbie głową, tym razem Dominika Kuna, doskonale interweniował Alomerović.
Na gola trzeba było jednak czekać do 73. minuty gry, a wówczas do siatki trafili piłkarze beniaminka. A konkretnie uczynił to Bartłomiej Pawłowski – były gracz Jagiellonii popisał się cudownym uderzeniem z rzutu wolnego z 25 metrów, trafiając w samo okienko bramki Zlatana Alomerovicia.
Jagiellonia próbowała odpowiedzieć, ale stać ją było jedynie na strzał zza pola karnego Andrzeja Trubehy, z którym poradził sobie Ravas. Widzew z kolei w 85. minucie przypieczętował swoje zwycięstwo po efektownej akcji indywidualnej Jordiego Sancheza, który wszedł jak w masło w defensywę Jagiellonii i delikatnym płaskim strzałem pokonał Alomerovicia.
Widzew Łódź ostatecznie pokonał na wyjeździe Jagiellonię Białystok 2:0, odnosząc pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie od 8 lat. Po dwóch kolejkach obie drużyny będą miały na swoim koncie po trzy punkty. W następnej kolejce Widzew zagra u siebie z Lechią Gdańsk, a Jagiellonia pojedzie do Szczecina na starcie z tamtejszą Pogonią.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS