A A+ A++

Ceny ropy na światowych rynkach utrzymują się na poziomie, który uniemożliwia tej branży rozwój – oceniają eksperci. Pół roku po załamaniu cen surowca, kiedy to po raz pierwszy w historii notowań stawka za baryłkę spadła poniżej zera, a więc to producenci musieli dopłacać nabywcom, żeby pozbyć się nadwyżki paliwa, ceny ropy z trudem utrzymują się na poziomie ok. 40 dol.

zobacz także:

Niepewność dotyka szczególnie mocno rynku amerykańskiego, gdzie dominują projekty oparte na łupkach, które charakteryzują się krótszym cyklem produkcji i w największym stopniu wrażliwe są na wahania cen. Zgodnie z wynikami sondy przeprowadzonej ostatnio wśród producentów ropy z USA przez Fed, próg rentowności to dla nich 49 dol. za baryłkę. Tymczasem prognozuje się, że powrót cen surowca powyżej tego poziomu to kwestia ok. dwóch lat. Za największe wyzwania na ten okres producenci uznali utrzymanie produkcji, ograniczenie długu, pozyskanie nowych aktywów oraz ograniczenie kosztów.

Efektem trudnej sytuacji na rynku są rekordowe spadki wartości koncernów – w przypadku Shella ostatni rok to utrata 59 proc., BP 54 proc., ExxonMobil 52 proc., a Total i Chevron – po 42 proc. Za tym idą nowe ambitniejsze plany transformacji oraz oszczędności, w tym masowe zwolnienia. Według szacunków Deloitte’a tylko w USA od marca do sierpnia pracę straciło ponad 100 tys. osób zatrudnionych w przemyśle naftowym, gazowym i chemicznym. To największa fala zwolnień w historii branży. Firma prognozuje przy tym, że – zakładając, iż ceny utrzymają się w granicach 45 dol. za baryłkę ropy – do końca 2021 r. odtworzone zostanie zaledwie 30 proc. tych miejsc pracy. Podobne trendy widać w Europie. Shell w ciągu najbliższych dwóch lat planuje zredukować nawet 9 tys. miejsc pracy, co ma mu pozwolić na oszczędności rzędu 2,5 mld dol. Likwidację do końca roku nawet 1600 miejsc pracy w Europie – a to ponad 10 proc. zatrudnienia koncernu na tym kontynencie – zapowiedział ExxonMobil.

Jednocześnie na sytuację branży oddziałuje coraz silniejsza presja – zarówno po stronie rynków finansowych, jak i regulacji – na odchodzenie od paliw kopalnych. Publikowane w ostatnich tygodniach analizy przybliżają termin szczytu zużycia czarnego złota. Francuski koncern Total zakłada, że – w scenariuszu zgodnym z celami klimatycznymi z Paryża – zmierzch surowca rozpocznie się przed końcem dekady. Jeszcze dalej idą w swoich szacunkach analitycy BP, według których wkroczyliśmy już w okres długofalowego „wypłaszczenia” pop … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDzienny raport o koronawirusie – 13 października 2020 r.
Następny artykułOdbiór odpadów wielkogabarytowych i zużytego sprzętu