A A+ A++

Prawie jedna trzecia dzieci rodzących się w Hiszpanii pochodzi z ojca lub matki urodzonych za granicą – wynika z raportu Obserwatorium Demograficznego Uniwersytetu CEU San Pablo opracowanego na podstawie danych krajowego instytutu statystyki (INE).

Coraz więcej dzieci rodzących się w Hiszpanii pochodzi z rodziców-obcokrajowców
fot. Marcel Fagin / / Unsplash

W niektórych regionach kraju ten wskaźnik jest jeszcze wyższy, na czele z Katalonią, gdzie średnio 40 proc. dzieci ma co najmniej jednego z rodziców nie urodzonego w kraju. W katalońskiej prowincji Gerona ponad połowa rodzących się dzieci pochodzi najczęściej obojga rodziców – obcokrajowców, a istnieją gminy, gdzie ten odsetek jest jeszcze wyższy, np. w gminie Salt – prawie 76 proc. czy Nijar koło Almerii – ponad 68 proc. Najwięcej cudzoziemców mieszka na Balearach, w Katalonii, Madrycie i w Walencji.

Raport wskazuje, że Hiszpanki mają średnio 1,2 dzieci, podczas gdy w przypadku Marokanek wskaźnik dzietności wynosi – 3,5. Kobiety z Ameryki Łacińskiej mają średnio – 1,3 dzieci, z Azji – 1,9, z wyjątkiem kobiet z Bangladeszu – 4,3 lub Pakistanu – 4,2, zaś kobiety z Europy Wschodniej – 1,3, a z Zachodniej – 1.

Zgodnie z badaniami w niektórych regionach kraju autochtoniczna ludność zostaje stopniowo zastępowana przez cudzoziemców, co jest najbardziej widoczne w Barcelonie, Bilbao, Walencji i Madrycie. Jest to spowodowane także większą liczbą zgonów niż urodzeń wśród Hiszpanów oraz ich przemieszczaniem się do innych regionów kraju lub za granicę.

W ciągu ostatnich 25 lat Madryt stracił 430 tys. obywateli hiszpańskich i zyskał 844 tys. imigrantów. Siedem największych hiszpańskich miast straciło ok. 1,2 mln Hiszpanów i zyskało ponad 1,8 mln obcokrajowców. Odnośnie integracji obcokrajowców, tylko 20 proc. urodzonych w Hiszpanii miało jednego z rodziców Hiszpana.

Obecnie niewielu dzieci pracujących imigrantów studiuje na uniwersytetach hiszpańskich, ale już ich dzieci, uczęszczając do tych samych szkół razem z Hiszpanami, w perspektywie średniookresowej mogą w większym stopniu wykorzystać „drabinę społeczną” jaką są studia.

Autorzy raportu zwracają uwagę, że dokonujący się proces transformacji społecznej może doprowadzić do zmiany mapy politycznej, gospodarczej i kulturalnej kraju, podobnie jak dzieje się w innych państwach zachodnich. Wiele rządów w Europie północnej i wschodniej próbowało odwrócić ten proces, zachęcając do wzrostu liczby urodzeń za pomocą wielomilionowych programów, ale żadna ze strategii nie okazała się skuteczna. W wielu przypadkach, np. we Francji, pomoc rządowa była wykorzystywana głównie przez ludność pochodzenia zagranicznego, której ciężar demograficzny usiłowano zmniejszyć. Z kolei blokowanie napływu imigrantów negatywnie odbija się na produkcyjnych sektorach gospodarki, które cierpią na brak rąk do pracy.

Z Saragossy Grażyna Opińska

Źródło:PAP
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPodróże z nowych peronów między Łukowem a Dęblinem
Następny artykułMasaż twarzy ułatwia transport składników aktywnych w głąb skóry