Coco Gauff (USA, 3. WTA) w tym sezonie spisuje się nieźle. Była w półfinale Australian Open i Indian Wells oraz wygrała turniej w Auckland. Słabiej spisała się jednak w też prestiżowych turniejach w Dausze (odpadła w II rundzie) i w Dubaju (ćwierćfinał).
Co za sensacja. Miami we łzach
Coco Gauff przez pierwsze dwa mecze w Miami przeszła w imponującym stylu. Z Argentynką Nadią Podoroską (78. WTA) wygrała w godzinę, 18 minut 6:1, 6:2, a z Francuzką Oceane Dodin (84. WTA) w godzinę, pięć minut 6:4, 6:0.
20-letnia Amerykanka w 1/8 finału zmierzyła się z Francuzką Caroline Garcią (27. WTA), która w tym sezonie spisuje się bardzo słabo. Tylko właśnie w Miami przeszła III rundę. We wcześniejszych sześciu turniejach odpadała w pierwszej lub drugiej rundzie.
Gauff od początku starcia z Garcią miała problemy. Błyskawicznie przegrywała 0:3, a potem nie była w stanie odrobić strat i przegrała seta 3:6. W drugiej partii nadzieje amerykańskich kibiców na zwycięstwo mocno odżyły, bo ich ulubienica zaczęła grać zdecydowanie lepiej. Po niespełna 20 minutach prowadziła aż 5:0! W tym okresie wygrała 20 z aż 23 akcji!
O losach meczu zadecydował trzeci set. Już w pierwszym gemie Garcia obroniła cztery break-pointy. Chwilę później przełamała rywalkę. Potem potrafiła utrzymać swoje podanie i wygrała mecz w godzinę, 45 minut 6:3, 1:6, 6:2.
Dla Francuzki to pierwsze zwycięstwo z zawodniczką z pierwszej “10” rankingu WTA od końcówki 2022 roku. Wtedy wygrała tam cztery takie zwycięstwa. Od tamtego czasu Francuzka przegrała kolejnych siedem meczów z tenisistkami z “10”.
Porażka Gauff sprawiła, że świętować może Aryna Sabalenka. Białorusinka jest już pewna, że utrzyma pozycję wiceliderki w rankingu WTA.
Garcia w ćwierćfinale zmierzy się ze zwyciężczynią meczu: Sorana Cirstea (Rumunia, 24. WTA) – Danielle Collins (USA, 53. WTA).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS