A A+ A++

Intel we wzniosłych słowach głosi na swojej stronie: “uwolnij swoją wyobraźnię dzięki nowym rozwiązaniom graficznym Intel Arc, które zadebiutują na rynku już w 1 kwartale 2022 roku. Karty graficzne, oprogramowanie i usługi, a wszystko po to, żebyś mógł grać, streamować i tworzyć bez żadnych ograniczeń”. Brzmi bardzo dumnie i bojowo, a firma od samego początku pewna jest swoich możliwości i układów, które inżynierowie opracowują od kilku lat. Poznaliśmy więcej szczegółów dotyczących nadchodzących kart graficznych. Wiemy już z całą pewnością, że nie będą zawierać absolutnie żadnych sposobów dotyczących ograniczania wydajności w zastosowaniach wydobywczych. Innymi słowy, jeśli okażą się wystarczająco wydajne, to górnicy zrobią z nich dobry użytek, ale cała reszta świata ponownie będzie rozczarowana. Chociaż kopacze nie są jedynym powodem gigantycznych cen na rynku GPU, to mam wielką nadzieję, że dodatkowa konkurencja przyczyni się do większej wojny cenowej, gdy sytuacja wreszcie wróci do normy. 

Intel Arc – co już wiemy?

Znane są już cztery nazwy kodowe nadchodzących układów – Alchemist, Battlemage, Celestial i Druid. Wszystkie jednoznacznie kojarzą się ze światem fantasy. Pierwsza z nich zapowiadana jest jako najsłabszy przedstawiciel gamingowych serii. Mają tam trafić akceleratory o wydajności z niskiej i średniej półki, czyli GPU wyceniane w przedziale 1500-2500 zł (w cenie rekomendowanej, ale obecny rynek dorzuci swoje trzy grosze w tym temacie). Plotki głoszą, że oficjalna zapowiedź tych kart nastąpi już na targach CES w Las Vegas, czyli zaraz na początku stycznia. Jakiś czas temu pisałem już o przewidywanej specyfikacji, dlatego wszystkich zainteresowanych odsyłam do tego artykułu.

Ponoć właśnie tak mają wyglądać najmocniejsze karty graficzne Intela. Grafika koncepcyjna.

Podobno amerykanie przygotowali też konkurencję dla układów NVIDIA RTX 3070 oraz AMD Radeon 6700 XT, czyli dla GPU z wysokiej, lecz nie najwyższej półki (TGP w okolicach 225W). Nie mamy jeszcze przecieków dotyczących mocniejszych kart, które mogłyby stanąć w szranki z RTX 3090 lub nawet 3080 Ti. Według znalezionych w sieci informacji, nowe grafiki będą nosiły mało intuicyjne nazwy – Intel Arc A300, A500 oraz A700, lub A150 czy A170. Oficjalna strona internetowa nie mówi nic więcej na ten temat, ale prezentuje już koszulki gamingowe dla wszystkich zainteresowanych. Ciekaw jestem czy twórcy oprogramowania staną na wysokości zadania i w okolicach premiery dostarczą dopracowane sterowniki. Nie jest to takie proste, a prawdziwym wzorem pod tym względem pozostaje NVIDIA. 

Co szczególnie ważne, Intel Arc będą wspierać techniki zbliżone do NVIDIA DLSS czy AMD FidelityFX Super Resolution. Będą też w pełni zgodne z bibliotekami DirectX 12 Ultimate. Amerykanie zamierzają w 100% zawojować rynek, dostarczając produkt, którego nie będą musieli się wstydzić. Jakiś czas temu do sieci trafiły plotki o słabszych układach z TGP rzędu 75W, co może sugerować odpowiedź na popularny segment NVIDIA GTX 1650 Super lub 1660, chociaż tutaj widziałbym bardziej rozwiązania przeznaczone dla laptopów gamingowych. Wczorajsza prezentacja nowych MacBooków Pro w wykonaniu Apple pokazała, że zarówno Intel, jak i NVIDIA oraz AMD mają nad czym pracować. Nieoczywista konkurencja w postaci nadgryzionego jabłuszka zdaje się doskonale wykorzystywać atuty technologii ARM, dosłownie deklasując pozostałe GPU pod względem wydajności per wat. 

Intel Arc ma szansę zawojować rynek?

Wszystko zależy od tego, jak poważnie amerykanie podejdą do aktualnych niedoborów półprzewodników i problemów z realizacją zamówień. Szerzej o tym pisałem pod koniec września – wpływ na globalne opóźnienia ma wiele różnych czynników, a poprawy możemy spodziewać się najwcześniej w połowie 2022 roku. Jeśli wierzyć słowom pani prezes AMD – Lisy Su. Intel jest nieco bardziej ostrożny w swoich szacunkach i wskazuje dopiero 1 kwartał 2023 roku, chociaż bardzo mocno liczę na to, że świat wymyśli jakieś cudowne rozwiązanie. Kilka dni temu zadebiutowało Nintendo Switch OLED, a już teraz, przez problemy z dostępnością, konsola zdrożała do ponad 2000 zł. Jeżeli układy graficzne od Intela miałyby pojawić się na rynku już za 3 do 5 miesięcy, to nie wróżę niestety potężnej premiery. Bardziej będziemy te karty traktować w kategoriach ciekawostek, ale bez obszernych testów i gigantycznej kampanii reklamowej nikt nie potraktuje ich całkowicie serio. 

Przed Intelem bardzo dużo pracy do wykonania, bo chociaż te firmę znają wszyscy na świecie, to opracowanie dedykowanych akceleratorów graficznych pochłonie wiele czasu i stresów. Amerykanie muszą wyłożyć miliardy dolarów na same badania czy rozwój, ale potrzebują także solidnego wsparcia w postaci twórców oprogramowania czy działów sprzedaży i marketingu, które wymyślą, jak można przedstawić te produkty w szerszym ujęciu. Równie trudno będzie amerykanom odkleić łatkę dostawcy kart zintegrowanych o przeciętnej wydajności. Jeżeli pierwsze testy okażą się pozytywne, sterowniki dopracowane, a GPU trafią na rynek w przyzwoitych cenach, firmie być może uda się zachęcić pierwszych klientów. Dla mnie, ukrytego wyznawcy PC Master Race, nadchodzący wyścig zbrojeń jawi się w bardzo kolorowych barwach. Im większy wybór, tym lepiej, co powinno szczególnie pozytywnie wpłynąć na obniżki rynkowych cen. Jak będzie? Przekonamy się już za niespełna trzy miesiące. Czy Waszym zdaniem Intel może zawojować rynek gamingowych GPU? Dyskutujmy! 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPodsumowanie newsów IThardware – tydzień 27. Sprawdź co Cię ominęło
Następny artykułOd 20 października br.zmiany organizacji ruchu na ul.Piłsudskiego