A A+ A++

Szatan stworzył armię, a Bóg dezertera – ta fraza, pochodząca sprzed blisko 40 lat, ze starego kawałka kapeli Dezerter, od paru dni natrętnie kołacze mi się po głowie. Próbuję bowiem zrozumieć decyzję siedmiu lekarzy – senatorów PiS, którzy wraz z całym swym klubem zagłosowali przeciwko przyznaniu 80 milionów złotych na psychiatrię dziecięcą. Moralizować, że to haniebne? Proste. Próbować zrozumieć, co tam się w senatorsko-lekarskich głowach zadziało – nie sposób. I dlatego nic innego niż cytat ze starej piosenki nie przychodzi mi do głowy.

Czytaj też: Kaczyński chciałby przykręcić śrubę Polakom. Ale maszyna PiS się zacięła

Ja rozumiem, że PiS ma ważniejsze sprawy na głowie niż jakaś tam psychiatria. Ale 80 milionów? Oczywiście, z perspektywy jednostki to niewyobrażalna kupa kasy. Ale w kontekście innych decyzji budżetowych PiS-owskiego państwa to tyle, co na waciki dla prezenterów TVP. Niezbędne, by piękniej i bardziej dostojnie wyglądali, gdy zaszczuwają kolejnego przeciwnika władzy.

No i cel – nawet, gdy próbuję wejść w głowę lojalnego funkcjonariusza PiS – zupełnie niekontrowersyjny. To nie są pieniądze na rozwijanie programu in vitro czy na pomoc ofiarom przemocy domowej. Czyli na sprawy, które w każdym nowoczesnym państwie są oczywiste, ale dla ekipy rządzącej dziś Polską to już zalążek zamachu na jej niezliczone świętości. Kto wie, może groźniejszy nawet dla stanu państwa niż przyozdobienie Matki Boskiej w tęczową aureolę.

Ale psychiatria dziecięca? Przecież tu idzie o to, żeby mniej dzieci i młodzieży bezsensownie cierpiało, a czasem – jeszcze bardziej bezsensownie – umierało. Przecież tych 80 milionów pożałowali senatorzy-lekarze w kraju, gdzie w ciągu ostatnich sześciu lat liczba prób samobójczych w grupie wiekowej pomiędzy 13 a 18 rokiem życia wzrosła niemal trzykrotnie. I w czasie, gdy w Bytomiu 15-latek zabił będącą z nim w ciąży 13-latkę – co oczywiście jest problemem nie tylko psychiatrycznym. Ale psychiatrycznym – również. Tymczasem szpitalne oddziały psychiatrii dziecięcej są likwidowane, zaś liczba specjalistów jest o połowę mniejsza od standardów Światowej Organizacji Zdrowia.

Zobacz więcej: Prof. Marody: Władze PiS usiłują udawać, że obecnej rzeczywistości nie ma. Bo sobie z nią nie radzą

A dlaczego w związku z tą kwestią przyczepiła się do mnie stara piosenka Dezertera? Chyba oczywiste. Lekarze, którzy w takiej sytuacji głosowali w Senacie przeciwko tym 80 milionom, nie zachowali się jak lekarze, tylko jak żołnierze. Członkowie karnej armii, którzy – gdy generał każe – wciskają odpowiedni guzik, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Zaś kiedy mleko się rozlało, nie można wykluczyć wyjaśnień, że przecież ta odmowa finansowania to dla dobra dzieci. Bo Sylwester Marzeń w miksie z lekturą encyklik papieskich, zrobią im lepiej na psyche niż terapia psychiatryczna. Nie takie fikołki retoryczne regularnie obserwujemy: ot, choćby przejmowanie przez władzę mediów ma przecież służyć ich wolności. Kłamstwo to nowa prawda – śpiewa (tym razem nie 40 lat temu, lecz na nowej płycie) tenże sam Dezerter. I na każdym kroku widać, że starzy punkowcy mają rację.

Zastanawiam się, co też musiałoby się stać, abym będąc lekarzem, zagłosował tak, jak PiS-owcy medycy z Senatu. I nic, naprawdę nic sensownego nie przychodzi mi do głowy. Na ale ja nie jestem żołnierzem, choć – chcąc nie chcąc – biorę udział w tej wojnie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAustralia wybrała następcę Tigerów
Następny artykułŁabunie: Genowefa Lechowska skończyła 100 lat!