Wczoraj, 23 czerwca (19:58)
Sporo przemyśleń będzie miał po sparingu z Pogonią Szczecin nowy trener Lecha Poznań John van den Brom. Mistrz Polski przegrał kolejny sparing, tym razem z Pogonią Szczecin 0-1. A już za niespełna dwa tygodnie poznaniacy mają walczyć o Ligę Mistrzów.
Po sobotniej porażce 1-2 z Widzewem Łódź, formę Lecha przetestowała Pogoń Szczecin, która podobnie jak “Kolejorz” przebywa na zgrupowaniu w Opalenicy. Dla jej szkoleniowca Jensa Gustafssona to też był pierwszy sprawdzian i wypadł on w miarę pozytywnie. Mimo, że w Pogoni brakowało kadrowiczów: Wahana Biczachczjana (dojechał już do Opalenicy) i Kamila Grosickiego (ma jeszcze dwa dni wolnego), a wciąż też nie ma nowych transferów. Na ostatnią tercję Gustafsson posłał do boju kilku młodszych zawodników, a ci wypadli co najmniej dobrze. Nie przegrywali rywalizacji z lechitami, w składzie których było więcej doświadczonych piłkarzy.
W Lechu też nie ma jeszcze kadrowiczów, choć Nika Kwekweskiri już siedział przy ławce rezerwowych, a Jesper Karlström i Ľubomír Šatka mieli dziś dołączyć do zespołu. Na dodatek nie zagrał też Mikael Ishak. Mimo to Lech wciąż ma tak szeroką kadrę, że jest w stanie wystawić dwa pełne zespoły. Tyle że nie oznacza to, ze mają one wielką jakość. Sparing Lecha z Pogonią odbywał się w pełnym słońcu i potwornym upale. Obie strony ustaliły, że grać będą trzy półgodzinne tercje. Pierwsza przebiegała pod dyktando Lecha, który jednak nie stwarzał groźnych sytuacji pod bramką Dante Stipicy. Były dwa groźne dośrodkowania Joela Pereiry, jedno Adriela Ba Loua’y – brakowało jednak wykończenia. I nie jest to wina młodego Filipa Szymczaka, który zastępował Ishaka, bo on zaprezentował się w miare pozytywnie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS