Samorząd terytorialny to najogólniej ujmując zdecentralizowana forma administracji państwowej. Co ta sucha definicja oznacza w praktyce dla zwykłego obywatela?
Otóż jeżeli my – mieszkańcy uznamy, że powinniśmy np. wybudować szpital w naszym mieście, to lokalne władze, mogą taki projekt zrealizować, nawet jeżeli plan NFZ takiej inwestycji nie przewiduje. Szpital w Legionowie już jest, ale w tym porównaniu bardziej chodziło o pokazanie, że dzisiejszy samorząd może realizować potrzeby mieszkańców. Mieszkańcy gmin i powiatów otrzymali wraz z powstaniem samorządu bezcenną możliwość samoistnego decydowania o przyszłości swojej i swojej gminy. Radny to nie polityk – to osoba zaufania publicznego, realizująca oczekiwania sąsiadów, bo to oni najlepiej znają własne potrzeby.
Wiadomo, że demokracja to nieustanny spór, ale jego obecna, partyjna forma, znana z ogólnopolskiej areny dawno przekroczyła dopuszczalne granice. Granie na emocjach odarte z jakiejkolwiek merytoryki. Czy tak bardzo chcemy mieć u siebie miniaturę tego wszystkiego? Mam nadzieję, że nie wszyscy… Czy wspólnota samorządowa bez udziału partii politycznych jest niemożliwa? Moim zdaniem tak, bo partie często omijają potrzeby nas – mieszkańców. Obecnie jednym z najważniejszych problemów mieszkańców Legionowa i Powiatu Legionowskiego jest kwestia bardzo wysokich kosztów utrzymania lokali mieszkalnych w blokach. Zajmuję się tą tematyką od wielu lat, obserwuję zmiany w prawie i dziwię się, że tak wiele osób nie wykorzystuje szans jakie obecnie istnieją. Posiadam wiedzę i doświadczenie, żeby pomóc w rozwiązywaniu takich i innych problemów. Powiat jest doskonałym miejscem do realizacji takich działań.
Swoją kandydaturę i słowa kieruję do sąsiadów, których interesuje przedstawiciel, który będzie liczyć się z ich zdaniem, przypilnuje ich spraw, będzie jak najbliżej mich. Nie wydadzą mu poleceń urzędnicy ani „partyjna góra”. To właśnie mieszkańcy oraz jakość ich życia są dla mnie najważniejszym obszarem dla działania lokalnego samorządu. W to wierzę.
No dobrze, ale przecież nie ja jeden to wszystko rozumiem, a jeżeli tak, to po co o tym pisać? Ano z prostego powodu. Dzień wyborów to taki wyjątkowy dzień, kiedy zwykli obywatele idą do urn wyborczych i … dają władzę. To jedyny w swoim rodzaju dzień – przypada raz na kilka lat (w zależności od rodzaju wyborów), a w tym dniu każdej demokratycznie wybieranej władzy lekko drżą kolana. Ale to tylko jeden dzień. Tego dnia dwie osoby wystarczą żeby przegłosować pojedynczego człowieka, ale jest pewna pułapka. Otóż jeżeli stu ludzi odpuści i nie pójdzie na wybory, to do przegłosowania tych stu nieobecnych wystarczy tylko jeden, który na wybory pójdzie… mówić o tym nigdy nie za wiele… c.d.n.
mgr Robert Szymański
Komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS