A A+ A++

Dlaczego hasło z protestów przeniosło się na dyskoteki? Odpowiedzi trzeba szukać w drugiej połowie roku 2015. Wtedy niezadowoleni z wyników wyborów parlamentarnych mieszkańcy Polski krzyczeli na wiecach „Kto nie skacze ten za PiS-em. Hop, hop, hop”. Zebrani pod sztandarami Komitetu Obrony Demokracji protestowali w atmosferze raczej pokojowej. Wśród protestujących Agnieszka Holland, Roman Giertych, Wiktor Zborowski tłumaczący przed kamerami, dlaczego wybór PiS-u doprowadzi do politycznej katastrofy. Mniej więcej w tym samym czasie biznesmen, internetowy celebryta i założyciel partii politycznej Zbigniew Stonoga, nagrał filmik, który stanie się hitem internetu. – To was powinno się j****, k****, tak się powinno was j****, jak tylko was może j**** PiS. Platforma was tak nie wyr******, jak wyr**** was PiS, k**** – grzmiał.

Przenieśmy się teraz do roku 2020. Gdy przyjrzeć się relacjom z protestów, które przeszły wówczas przez Polskę zobaczymy, że na marszach dominuje młodzież. Latem maszerują pod ambasadę USA w geście solidarności się z Amerykanami protestującymi w imię rasowych krzywd. Zdjęcie „Stop Calling Me Murzyn” Rafała Milacha obiegnie internet. Slogan dobrze pokazuje, jak kreatywne potrafiły być hasła wymyślane przez młodzież. Na jesiennych protestach przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego królują już tysiące kartonowych tablic, a na nich błyskawice i najbardziej wymyślne hasła.

„J**** PiS” jest nośnikiem pokoleniowego buntu

Wykładowca Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy dr hab. Rafał Zimny, obserwujący język protestów, zebrał różnych haseł ponad sześćset, wśród nich takie perełki jak „Niech cię thunder świśnie”, „Jaki kraj, taki Voldemort”. Pośród setek mniej lub bardziej elokwentnych docinków w kierunku władzy znajduje się też ukryte pod symbolem ośmiu gwiazdek hasło „J**** PiS”.

– Hasła pojawiające się na marszach kobiet pokazują kryzys języków, którymi do tej pory mówiono do społeczeństwa. Z jednej strony nie działa już język neoliberalny, z drugiej strony moc utracił też język państwowo-konserwatywno-nacjonalistyczny, jak go określił prof. Przemysław Czapliński. Z trzeciej strony marsze nie godzą się na język konserwatywnego patriarchatu – mówi dr hab. Zimny, członek Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN.

W języku objawia się zatem pewna kulturowa zmiana. Młodzi ludzie nie godzą się na zastany porządek świata. W tym aspekcie hasło „J**** PiS” jest nośnikiem pokoleniowego buntu. – W moim odczuciu nie chodzi o atak na konkretną partię polityczną, choć rządzącym byłoby to przecież na rękę. Nie chodzi też o wulgaryzmy. Tu ujawnia się głęboki konflikt kulturowy, młodzi kontra dziadersi. Chciałbym jednak zauważyć, że dziaders to nie kategoria metrykalna, tylko kulturowa. Tym samym można być dwudziestoletnim dziadersem – mówi badacz i dodaje. – W „j****** PiS-u” nie chodzi o konkretne osoby, tylko o system wartości.

O czym może świadczyć samo użycie wulgaryzmów? Ekspert widzi to tak: – Jako społeczeństwo doszliśmy do skrajności, władza używa słów, których nie wolno używać, i spotyka się z równie radykalną językowo kontrą. To władza wymusza język protestujących. Przecież ludzie nie wyszli na ulicę z powodu byle kaprysu – wyjaśnia profesor.

Cypis J**** PiS

Zawrotnej kariery „J**** PiS” nie byłoby bez Zbigniewa Stonogi i bez Cypisa. Cypis to raper zagadka, nie grają go radia, bo żadna ze stacji nie pozwoli sobie na teksty o kokainie, przekleństwa i groźby, które padają w jego tekstach. W sieci, gdzie słuchają go miliony, można wszystko. Kilkadziesiąt milionów wyświetleń utworu, w którym śpiewa, że „będziemy chlać i ćpać do rana”, to tylko jeden z przykładów. Kolejnych kilka milionów pod utworem, w którym deklaruje „wyp******** z maseczkami”.

Cypis nie ukrywa swoich poglądów politycznych. Śpiewa „Kaczor do wora”, a komentujący na serwisie YouTube dobrze wiedzą o kogo chodzi. Naprawdę głośno zrobiło się o nim przez przypadek, gdy okazało się, że do dzieci na całym świecie trafił tajemniczy chiński pluszak. Kaktus maskotka w pluszowym, zielonym wnętrzu miał zaszyty głośnik, który jak pozytywka wygrał kilkadziesiąt melodyjek z różnych stron świat. Polskę reprezentował Cypis i jego „Tylko jedno w głowie mam, koksu pięć gram”.

W Polsce Cypis zasłynął jeszcze raz, gdy na fali politycznego wzmożenia w melodię popularnego wakacyjnego hitu „Call on Me” wpasował slogan „J**** PiS”. Utwór trafił do sieci 27 października 2020, kilka tygodni później, podczas największych manifestacji na rzecz praw kobiet, z głośników na platformach muzycznych i wśród tłumów rozganianych przez policje skakano do „J**** PiS”.

– Dzieciaki żyją polityką – mówi Mateusz, który utwór Cypisa gra w klubach. – Young Leosia śpiewa przecież, że „W kurtce Moncler pójdzie na wojnę”, Mata wyciął fragment wideo Zbigniewa Stonogi i krzyczy o tym, co by robił z Telewizją Polską, no a Cypis J**** PiS – mówi.

Utwór nie cieszy się w internecie oszałamiającą popularnością. 12 milionów odsłuchań to mniej niż największe przeboje Cypisa. Mimo to doczekał się kolejnych remiksów, przeróbek, które krążą w sieci. Jedna z nich jest opatrzona tytułem „JBC PiS”. Utwór ilustruje zdjęcie tłumów oblegających warszawskie Rondo Dmowskiego, które po wydarzeniach z jesieni 2020 ma zmienić nazwę na Rondo Praw Kobiet, a w miejsce wulgarnego hasła wpisano osiem gwiazdek.

Ruch Ośmiu Gwiazd

***** ***, czyli osiem gwiazdek, stało się jednym z najpopularniejszych haseł ostatnich lat. Można je znaleźć niemal wszędzie od Twittera, po kartki świąteczne i nalepki na zderzakach samochodów. Każda gwiazdka symbolizuję jedną literę od „J” do „S”.

– Kto ma wiedzieć, ten wie – śmieje się jeden z projektantów, który wykorzystał osiem gwiazdek na potrzeby plakatu. – Dobrze wygląda, zwłaszcza gdy zakomponuje się je tak, by tworzyły rząd pięciu i trzech gwiazdek – tłumaczy i wysyła mi zdjęcie z Instagrama wydawnictwa Karakter, które tak ułożyło okładki książek, by zorientowany czytelnik zauważył osiem gwiazdek. Projektant nie chce, byśmy ujawniali jego tożsamość, bo nawet przypadkowe użycie gwiazdek w projektach może dziś wiązać się z hejtem.

Projektantka Ola Jasinowska, która stworzyła cykl pocztówek świątecznych dla Warszawy, spotkała się z oskarżeniami, że celowo umieściła na nich osiem gwiazdek. Polityk Solidarnej Polski Patryk Jaki na Twitterze pisał, „Warszawa Platformy proponuje nam JE..Ć PiS”.

– W tym właśnie problem. To partii rządzącej zależy na tym, by myślano, że to hasło wymierzone w konkretnych polityków. Nie. Osiem gwiazdek/„J**** PiS” to nie jest symbol politycznej zmiany. To raczej symbol kulturowej przemiany, podobny do tego, który Europa doświadczyła w 1968 roku. Tu młodość buntuje się przeciw starym porządkom i ma do tego pełne prawo – mówi językoznawca dr hab. Zimny.

Czytaj też: Co Tymon Tymański sądzi o politykach PiS?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDruga nitka Wyszogrodzkiej. Prezydenta Płocka nie było, bo nie jest z PiS. Co innego poseł i radna – są z PiS, więc ich zaprosili
Następny artykułPowierzenie obowiązków Zastępcy Komendanta Powiatowego PSP w Siemiatyczach